[TDI] Śmierć 1.9 TDI 110 KM ?
: pn lip 29, 2019 23:51
Witam.
Posiadam golfa 4 1.9 TDI 110 KM
Od ponad roku falowały mi obroty przy prędkości 70 km/h.
Od pół roku zaczęły się wibracje całego auta przy 70km/h.
Od około 3 lat świszczy turbo.
Od około 2 lat zdarzało się, że w momencie przygazowania na autostradzie wyłączało się turbo. Wyłączenie i uruchomienie auta naprawiało problem. Zdarzało się tak przeważnie jak auto stało lub jeździło tylko po mieście przez 2-3 miesiące.
No i tak: dzisiaj wyruszyłem w trasę 160km. Po rozgrzaniu silnika na ekspresówce depnąłem mu 3x do końca, żeby pozbyć się czarnego osadu z wydechu. Przy trzecim razie było czysto.
Jakieś 15 min później zauważyłem, że turbo się wyłączyło. Wciskając dużo gazu z tyłu pojawiał się biały dym. Po 30-40 km był zjazd, gdzie mogłem wyłączyć i włączyć auto, żeby włączyć turbo.
Wtedy auto nie miało nadal mocy mimo że było słychać świst turbo. Dodając gazu z tyłu leciało bardzo dużo czarnego dymu. Dodatkowo falowania które były przy 70km/h pojawiły się przy 30/40 i to 2x więszke (przy 70km/h wahały się o 0.5-1 tys obrotów) a teraz tak jak na filmiku. Na jedynce było ok. Jak automat wrzucił dwójkę to były falowania i zgrzyty jak na filmie i później jak jechałem ponad 60-70 wskoczył kolejny bieg i było ok. Oczywiście cały czas przy większych obrotach leciał czarny dym (wystarczyło że było lekkie wzniesienie i już robiło się ciemno z tyłu). No i tak przejechałem 120 km.
Link do filmu (wraz z przyśpieszaniem falują obroty i coś zgrzyta) -
Czy jest szansa, że coś z niego będzie? Chociaż jako samochód roboczy ? Wyłączyć turbo (jeśli się da) może przestanie na czarno kopcić jak smok ? TO że automat faluje i mała moc to by nie przeszkadzało.
Posiadam golfa 4 1.9 TDI 110 KM
Od ponad roku falowały mi obroty przy prędkości 70 km/h.
Od pół roku zaczęły się wibracje całego auta przy 70km/h.
Od około 3 lat świszczy turbo.
Od około 2 lat zdarzało się, że w momencie przygazowania na autostradzie wyłączało się turbo. Wyłączenie i uruchomienie auta naprawiało problem. Zdarzało się tak przeważnie jak auto stało lub jeździło tylko po mieście przez 2-3 miesiące.
No i tak: dzisiaj wyruszyłem w trasę 160km. Po rozgrzaniu silnika na ekspresówce depnąłem mu 3x do końca, żeby pozbyć się czarnego osadu z wydechu. Przy trzecim razie było czysto.
Jakieś 15 min później zauważyłem, że turbo się wyłączyło. Wciskając dużo gazu z tyłu pojawiał się biały dym. Po 30-40 km był zjazd, gdzie mogłem wyłączyć i włączyć auto, żeby włączyć turbo.
Wtedy auto nie miało nadal mocy mimo że było słychać świst turbo. Dodając gazu z tyłu leciało bardzo dużo czarnego dymu. Dodatkowo falowania które były przy 70km/h pojawiły się przy 30/40 i to 2x więszke (przy 70km/h wahały się o 0.5-1 tys obrotów) a teraz tak jak na filmiku. Na jedynce było ok. Jak automat wrzucił dwójkę to były falowania i zgrzyty jak na filmie i później jak jechałem ponad 60-70 wskoczył kolejny bieg i było ok. Oczywiście cały czas przy większych obrotach leciał czarny dym (wystarczyło że było lekkie wzniesienie i już robiło się ciemno z tyłu). No i tak przejechałem 120 km.
Link do filmu (wraz z przyśpieszaniem falują obroty i coś zgrzyta) -
Czy jest szansa, że coś z niego będzie? Chociaż jako samochód roboczy ? Wyłączyć turbo (jeśli się da) może przestanie na czarno kopcić jak smok ? TO że automat faluje i mała moc to by nie przeszkadzało.