Forum.VWGolf.pl

Witam Szanownych Forumowiczów!
To forum i ludzie znający się na rzeczy to ostatnia deska ratunku. Temat omawiany wiele razy - wymiana oringu tłokorozdzielacza bez wyjmowania pompy. Operacja się udała ale pacjent zmarł, czyli nie odpala. Zrobione zgodnie z zasadami sztuki z precyzją i starannością. W akcie desperacji wyjąłem tłokorozdzielacz; fala się nie wysypała, w czasie wyjmowania tłokorozdzielacza przytrzymałem ją, a następnie unieruchomiłem, nic nawet nie drgnęło - można:) Wszystkie elementy sprawne, nic nie popękało, podkładka była na swoim miejscu. Lekko przytarła się uszczelka w czasie montażu, więc wymieniłem na nową - oryginały bosch. Zmontowałem wszystko z powrotem, podkładka lekko sklejona wazeliną, oring przesmarowany. Przed założeniem nastawnika zalałem pompę ropą, zaciągnąłem paliwo jeszcze przez kruciec na nastawniku. W czasie rozruchu poluzowane nakrętki na wtryskach, ropa tryska, pompa tłoczy paliwo. Niestety nie odpala. Trzeci raz wyładowałem aku i nic! Łapy opadają, nie mam już pomysłu, proszę o jakąś radę, wskazówkę co jeszcze mogę zrobić, co sprawdzić. Z góry dziękuję za dobre rady i pozdrawiam.

nie wypadła Ci pestka która siedzi pomiędzy tłoczkiem a falą?Dodam jeszcze czy nastawnik oznaczony i czy wstępnie ustawiony na swoje miejsce?

Sprawdzić napięcie nastawnika na Vagu przed odpaleniem - spodziewane wartości 0,68-0,72V

Poluzować nastawnik i przesunąć w kierunku tłokorozdzielacza. Za pewne ustawiłeś nastawnik w przypadkowej pozycji i przez to masz za małą dawkę paliwa.

Dziękuję za rady, ale to nie ten trop. Nastawnik miałem oznaczony, już kiedyś zdejmowałem w celu wyczyszczenia, po zamontowaniu na znaki korekta wg vaga była minimalna. Jeżeli chodzi o podkładkę między falą a tłoczkiem to wkleiłem ją na wazelinę przed montażem i z precyją chirurga dosunąłem tłokorozdzielcz do fali. Nic nie wypadło, nie rozsypało się. Może jednak układ jest zapowietrzony? Ładuję aku, zakupiłem plak, dzisiaj spróbuję odpalić tym cudownym sposobem. Dam znać czy poszło.

po takim kręceniu powinien palić...

Na plaka po długim kręceniu odpali, chodził jak młockarnia, po zgaszeniu już normalnie nie odpalił. Dzisiaj ponownie na plaka odpaliliśmy, po zgaszeniu odpalił bez plaka ale pracował tylko kilka sekund. Podłączyłem vaga, jest błąd: 17946 - Fuel Shutoff Solenoid (N109): Open or Short to Ground. Po skasowaniu pojawia się ponownie. Czy to może być przyczyna problemów z moim autem?

No masz blad elektrozaworu odcinajacego doplyw paliwa na pompie.Zmierz miernikiem opornosc lub sprobuj dopiac go na krotko do plusa akumulatora (najpierw odlacz ori kabel) i zobacz czy cyka.

Dzięki za odzew, dzisiaj sprawdzę i dam znać.

nie musi nic odłączać... jeśli plus ginie przekaźnik 109...

Odłączyłem kabelek od N109 i podałem + z akumulatora; w zaworze głucha cisza, żadnego dźwięku, cykania itd. Rozumiem, że zawór do wymiany?

Kcolraw pisze: Rozumiem, że zawór do wymiany?

Dokładnie tak.
Możesz jeszcze wykręcić i zobaczyć co się pod nim dzieje. Może opiłków do cholery i blokują,ale raczej będzie wymiana...

Sprawdzę go tak z ciekawości, ale nowy zamówiony, jutro odbieram z InterCarsu. Za robotę wezmę się po świętach. Dam znać jak poszło. A tak przy okazji Wesołych Świąt Wielkanocnych.

Problem rozwiązany. Przyczyną był, tak jak podejrzewałem, zawór N 109. Ten stary przed wymianą oringu był sprawny, coś musiało się wykrzaczyć po wkręceniu go z powrotem, może się zaciął. Już nie sprawdzałem, wymieniłem na nowy, odpowietrzyłem przewody od wtrysków i silnik zagadał . Ustawiłem dawkę, kąt i cieszę się jazdą. Tak że generalnie wymiana oringu na samochodzie jak najbardziej możliwa, nawet wyjęcie tłokorozdzielacza bez rozsypania się fali. Trzeba tylko cierpliwości i spokoju, sprawne łapy. Ryzyko oczywiście jest, ale życie bez ryzyka nie ma smaku. Sukces jednak nie jest pełny, potwierdza się to co wiele osób pisze, że tu się uszczelni, a ciec zaczyna w innym miejscu: lekko sączy się pod zaworkiem N108. Wg mnie nie da się go wymontować bez wyjęcia pompy, częściowo zasłonięty jest przez blachę w której siedzi pompa, więc wykręcenie jednej śruby i wyjęcie zaworu nie wchodzi w grę. No chyba że się mylę, może ktoś ma jakiś pomysł.

Sprawdziłem po jakimś czasie stan pompy i wszędzie sucho! Wydawało mi się, że coś tam się jeszcze sączy, ale to pewnie jakieś resztki ropy pozostałe po całej operacji. Generalnie problem rozwiązany, dziękuję wszystkim za rady i pozdrawiam. Temat zamykam.