Golf3 1.9D 1Y wysokie obroty po 3 minutach
: wt lis 29, 2016 22:39
witam wszystkich,
jestem nowy więc nie krzyczcie, szukałem, ale dokładnie nie znalazłem odpowiedzi stąd założyłem w końcu konto i piszę.
Kupiłem Golfa3 w Belgii w maju od znajomych takich ludzi, u których pracowałem. Auto po uderzeniu w tył parę lat temu, naprawione, od nowości u rodziców tych ludzi, przebieg był 87 tyś. teraz 93 chyba, ale do rzeczy:
po przyjechaniu powymieniałem sobie filtry, płyny, olej itp... mało jeżdżę teraz, ale rozrządu jeszcze nie robiłem, co prawda wymieniany był przy 80 tysiącach, ale to było chyba w 2011 roku czy coś.
Najpierw doszedłem czemu długo pali się kontrolka świec żarowych, czujnik temperatury płynu chłodniczego był walnięty i ktoś jeden kabelek odłączył żeby były domyślne ustawienia, po wymianie na febi świece grzeją już zależnie od temepratury, choć też i silnik nie zawsze strzela od razu, ale może to wina akumulatora, który ma już 6 lat i na pewno nie jest już tak sprawny jak nowy.
Po tak długim wstępie wreszcie problem: po odpaleniu obroty są wyższe zależnie od temperatury na dworze wiadomo, pomału spadają, ale po 3 minutach, licząc nawet z zegarkiem, coś roby pyk, tak jakby jakiś przekaźnik, i obroty wskakują na 1000 obrotów, jest to denerwujące. Jak pojeżdżę trochę po mieście to nawet może i nieco ponad 1000 są, jak wyłączę go i włączę to obroty są normalne tj. ok 960 czy coś takiego czy 900 nie pamiętam, i dokładnie po 3 minutach znowu pyk i 1000.
Sprawdzałem niby przekaźnik świec, świece, jest tam OBD ale to jest silnik 1Y i tam nie ma jako tako ECU, tylko jakiś prosty układ, mogę się dostać tylko do immobilizera i do pompy zobaczyć obr/min czyli całe nic.
Czy ktoś z was może wiedziałby co to może być? co sprawdzić co robić? czy to kwestia pompy czy elektryki? i co to jest to robi pyk, ze obroty wskakują?
jestem nowy więc nie krzyczcie, szukałem, ale dokładnie nie znalazłem odpowiedzi stąd założyłem w końcu konto i piszę.
Kupiłem Golfa3 w Belgii w maju od znajomych takich ludzi, u których pracowałem. Auto po uderzeniu w tył parę lat temu, naprawione, od nowości u rodziców tych ludzi, przebieg był 87 tyś. teraz 93 chyba, ale do rzeczy:
po przyjechaniu powymieniałem sobie filtry, płyny, olej itp... mało jeżdżę teraz, ale rozrządu jeszcze nie robiłem, co prawda wymieniany był przy 80 tysiącach, ale to było chyba w 2011 roku czy coś.
Najpierw doszedłem czemu długo pali się kontrolka świec żarowych, czujnik temperatury płynu chłodniczego był walnięty i ktoś jeden kabelek odłączył żeby były domyślne ustawienia, po wymianie na febi świece grzeją już zależnie od temepratury, choć też i silnik nie zawsze strzela od razu, ale może to wina akumulatora, który ma już 6 lat i na pewno nie jest już tak sprawny jak nowy.
Po tak długim wstępie wreszcie problem: po odpaleniu obroty są wyższe zależnie od temperatury na dworze wiadomo, pomału spadają, ale po 3 minutach, licząc nawet z zegarkiem, coś roby pyk, tak jakby jakiś przekaźnik, i obroty wskakują na 1000 obrotów, jest to denerwujące. Jak pojeżdżę trochę po mieście to nawet może i nieco ponad 1000 są, jak wyłączę go i włączę to obroty są normalne tj. ok 960 czy coś takiego czy 900 nie pamiętam, i dokładnie po 3 minutach znowu pyk i 1000.
Sprawdzałem niby przekaźnik świec, świece, jest tam OBD ale to jest silnik 1Y i tam nie ma jako tako ECU, tylko jakiś prosty układ, mogę się dostać tylko do immobilizera i do pompy zobaczyć obr/min czyli całe nic.
Czy ktoś z was może wiedziałby co to może być? co sprawdzić co robić? czy to kwestia pompy czy elektryki? i co to jest to robi pyk, ze obroty wskakują?