1Z Umarł na trasie - pomoc w zidentyfikowaniu problemu.
: czw cze 18, 2015 14:29
Witam,
mam duży problem z moim 1Z, postaram się pokrótce opisać sytuację i problem.
Jechałem 190 na trasie, aż w pewnym momencie noga w podłodze, a samochód zachowuje się jakbym ją zdjął i hamował silnikiem. Zerknąłem w tył - chmura dymu (nie wiem jaki był kolor bo ciemno było, jedynie w światłach samochodów było widać). Pomyślałem, że zredukuje i może coś go ruszy. Po wciśnięciu sprzęgła umarł.
Zjechałem na bok, patrze pod maskę a tam zbiornik z płynem chłodniczym pełny i zaczyna z niego uciekać płyn. Odkręciłem korek oleju - biały dym leciał. Poczekałem jakiś czas i z ciekawości zakręciłem - silnik się obracał, ale mam wrażenie jakby nic nie sprężał. Później zauważyłem, że jeszcze pokapywał trochę olej z turbiny.
Po lawetowaniu i paru dniach chciałem odkręcić kolektory z turbiną, pech chciał, że jednej nakrętki nie mogę odkręcić więc nie wiem jak turbo wygląda na razie. Ponowna próba odpalenia - to samo - jakby nie miał kompresji (nic nim nie trzęsie, nawet się nie zakrztusi).
Zastanawiam się czy w ogóle pompa jest sprawna? Znacie jakiś prostu sposób na sprawdzenie? Czy moja teoria jest dobra, że jak będę kręcił pompą (czy rozrządem) z wykręconym z bloku wtryskiem to powinienem uzyskać normalny wtrysk przy dobrym działaniu pompy?
Zabrałem się powoli za wyciąganie i rozbieranie silnika - chce sprawdzić uszczelkę pod głowicą bo takie pompowanie płynu może być od tego.
Myślę jeszcze, że pierścienie na tłokach padły. Dodam, że niedługi czas (kilka dni) wcześniej, na obrotach 2800-3500 zaczął mi dodatkowo klepać, takie lekkie dzwonienie. Mogły to być pierścienie?
Jakieś rady co do reanimacji tego 1Z-ta?
Jakieś sugestie co się mogło stać i od czego zacząć szukanie/eliminowanie usterek?
Będzie co z tego? W ogóle czy się ktoś orientuje ile by mnie kosztowały wszystkie uszczelki do silnika, ewentualne pierścienie, śruby do głowicy ect. - czyli to wszystko co by trzeba było powymieniać oraz czy to się będzie bardziej opłacało niż wrzucenie jakiegoś używanego silnika?
Może ktoś ma w dobrym stanie i nie za drogo silniczek sprzedać?
Pozdrawiam,
Mateusz.
mam duży problem z moim 1Z, postaram się pokrótce opisać sytuację i problem.
Jechałem 190 na trasie, aż w pewnym momencie noga w podłodze, a samochód zachowuje się jakbym ją zdjął i hamował silnikiem. Zerknąłem w tył - chmura dymu (nie wiem jaki był kolor bo ciemno było, jedynie w światłach samochodów było widać). Pomyślałem, że zredukuje i może coś go ruszy. Po wciśnięciu sprzęgła umarł.
Zjechałem na bok, patrze pod maskę a tam zbiornik z płynem chłodniczym pełny i zaczyna z niego uciekać płyn. Odkręciłem korek oleju - biały dym leciał. Poczekałem jakiś czas i z ciekawości zakręciłem - silnik się obracał, ale mam wrażenie jakby nic nie sprężał. Później zauważyłem, że jeszcze pokapywał trochę olej z turbiny.
Po lawetowaniu i paru dniach chciałem odkręcić kolektory z turbiną, pech chciał, że jednej nakrętki nie mogę odkręcić więc nie wiem jak turbo wygląda na razie. Ponowna próba odpalenia - to samo - jakby nie miał kompresji (nic nim nie trzęsie, nawet się nie zakrztusi).
Zastanawiam się czy w ogóle pompa jest sprawna? Znacie jakiś prostu sposób na sprawdzenie? Czy moja teoria jest dobra, że jak będę kręcił pompą (czy rozrządem) z wykręconym z bloku wtryskiem to powinienem uzyskać normalny wtrysk przy dobrym działaniu pompy?
Zabrałem się powoli za wyciąganie i rozbieranie silnika - chce sprawdzić uszczelkę pod głowicą bo takie pompowanie płynu może być od tego.
Myślę jeszcze, że pierścienie na tłokach padły. Dodam, że niedługi czas (kilka dni) wcześniej, na obrotach 2800-3500 zaczął mi dodatkowo klepać, takie lekkie dzwonienie. Mogły to być pierścienie?
Jakieś rady co do reanimacji tego 1Z-ta?
Jakieś sugestie co się mogło stać i od czego zacząć szukanie/eliminowanie usterek?
Będzie co z tego? W ogóle czy się ktoś orientuje ile by mnie kosztowały wszystkie uszczelki do silnika, ewentualne pierścienie, śruby do głowicy ect. - czyli to wszystko co by trzeba było powymieniać oraz czy to się będzie bardziej opłacało niż wrzucenie jakiegoś używanego silnika?
Może ktoś ma w dobrym stanie i nie za drogo silniczek sprzedać?
Pozdrawiam,
Mateusz.