Termostat nie otwiera się w jeździe, na postoju tak
: śr maja 14, 2014 23:22
Witam Kolegów
W końcu przyszło mi się zarejestrować i napisać pierwszy raz, bo czytanie nie pomagało.
Otóż od pewnego czasu męczę się z moim 1,6td. Wymiana głowicy z uszczelką i rozrządem i pompy wody, wymiana simmeringu między silnikiem, a sprzęgłem to sprawy które powierzałem mechanikom. Ale problem z grzejącym się silnikiem pozostał i być może nawet ta głowica nie była potrzeba (no może była bo węże były z kamienia, teraz są trochę bardziej miekkie). Kolejne podejrzenia to wariujący termostat (Wahle...), termostat wyjęty. Pojechałem w trasę, bo nie miałem innego auta, póki jechałem delikatnie było ok., po paru km na szybszym odcinku (120 licznikowe – 110 gps) temp zaczęła rosnąć w oczach, zwolniłem spadła, ale płynu uleciało, went się nie włączył, wiec czujnik do wymiany. Po powrocie założyłem nowy termostat (Mayl...) i czujnik wentylatora, zalałem świeżym płynem. Teraz najdziwniejsza sprawa. Odpaliłem nagrzał się, termostat otworzył się, po kolejnej chwili went włączył się schłodził i wyłączył. OK. ruszam sprawdzić, po 3 km temp rośnie, zatrzymałem się termostat zamknięty, płyn wylatuje zbiorniczkiem. Wróciłem wkur... następnego dnia zakupiłem wode dest do prób, zalałem odpaliłem nagrzał się otworzył termostat, włączył wentylator. No to sprawdzę w jeździe, po 1 km zatrzymałem się, poczekałem termostat otworzył się went włączył i wyłączył po schłodzeniu. Wracam – po 0,5km woda się gotuje, termostat zamknięty (dolny wąż zimny). Po odczekaniu dolałem wody załączyłem went na krótko i wróciłem pod dom, na postoju termostat otworzył się.
Do płynu nie idą spaliny - sprawdzone.
Przy małych prędkościach (20-30km/h na 2/3 biegu) bez termostatu nie grzał się nawet po paru km.
Czarna magia? Urok zazdrosnej kobiety? Bo ja nie mogę już znaleźć innych wytłumaczeń... Koledzy pomóżcie bo mechanicy też już nie mają więcej pomysłów.
W końcu przyszło mi się zarejestrować i napisać pierwszy raz, bo czytanie nie pomagało.
Otóż od pewnego czasu męczę się z moim 1,6td. Wymiana głowicy z uszczelką i rozrządem i pompy wody, wymiana simmeringu między silnikiem, a sprzęgłem to sprawy które powierzałem mechanikom. Ale problem z grzejącym się silnikiem pozostał i być może nawet ta głowica nie była potrzeba (no może była bo węże były z kamienia, teraz są trochę bardziej miekkie). Kolejne podejrzenia to wariujący termostat (Wahle...), termostat wyjęty. Pojechałem w trasę, bo nie miałem innego auta, póki jechałem delikatnie było ok., po paru km na szybszym odcinku (120 licznikowe – 110 gps) temp zaczęła rosnąć w oczach, zwolniłem spadła, ale płynu uleciało, went się nie włączył, wiec czujnik do wymiany. Po powrocie założyłem nowy termostat (Mayl...) i czujnik wentylatora, zalałem świeżym płynem. Teraz najdziwniejsza sprawa. Odpaliłem nagrzał się, termostat otworzył się, po kolejnej chwili went włączył się schłodził i wyłączył. OK. ruszam sprawdzić, po 3 km temp rośnie, zatrzymałem się termostat zamknięty, płyn wylatuje zbiorniczkiem. Wróciłem wkur... następnego dnia zakupiłem wode dest do prób, zalałem odpaliłem nagrzał się otworzył termostat, włączył wentylator. No to sprawdzę w jeździe, po 1 km zatrzymałem się, poczekałem termostat otworzył się went włączył i wyłączył po schłodzeniu. Wracam – po 0,5km woda się gotuje, termostat zamknięty (dolny wąż zimny). Po odczekaniu dolałem wody załączyłem went na krótko i wróciłem pod dom, na postoju termostat otworzył się.
Do płynu nie idą spaliny - sprawdzone.
Przy małych prędkościach (20-30km/h na 2/3 biegu) bez termostatu nie grzał się nawet po paru km.
Czarna magia? Urok zazdrosnej kobiety? Bo ja nie mogę już znaleźć innych wytłumaczeń... Koledzy pomóżcie bo mechanicy też już nie mają więcej pomysłów.