Witam wszystkich bardzo serdecznie. Do tej pory nie udzielałem się za bardzo bo większość problemów na jakie można trafić została już opisana a szukajka działa całkiem skutecznie ale że nadarzyła się okazja dodać coś od siebie - zamieszczam, może komuś się przyda. Fakt faktem procedura została opisana na podstawie Bory, nie Golfa 4 ale to praktycznie identyczne pod względem mechaniki auta.
A zatem do dzieła - pacjentka: VW Bora z 1999r, silnik AJM. Objawy - nagminne odcięcie turbiny powyżej 3000rpm. Podmianka przepływomierza i N75 ze sprawnego auta nie dały rezultatu. Oględziny turbo wykazały zniszczoną gruszkę sterującą i całkowicie zablokowane kierownice spalin. Zostało zamówione zregenerowane turbo.
Narzędzia - poza typowym zestawem nasadek, imbusów, torx'ów i kluczy płaskooczkowych przydadzą się:
-szczypce do opasek sprężynowych. Tak, wiem, można kombinerkami ale te szczypce nie kosztują fortuny a są naprawdę wygodne w użyciu
-olejarka lub duża strzykawka plus kawałek wężyka
-stary klucz płaski 17 którego nie szkoda nam będzie spiłować
Pod maską - znajomy widok:
Wyjmujemy bagnet poziomu oleju i zdejmujemy osłonę
Za pomocą szczypiec do opasek sprężynowych (szczypcami Morse'a, w ostateczności kombinerkami) pozbywamy się dwóch przewodów dolotu oraz przewodu odmy
Odpinamy wężyki podciśnienia od EGR'u i gruszki sterującej klapą gaszącą. Dobrze jest zrobić sobie kilka fotek naszych podciśnień żeby potem nie szperać nerwowo po necie "gdzie ten nieszczęsny wężyk ma iść".
NOTA - w oryginale, zawór sterujący klapą gaszącą (widoczny na zdjęciu pod wężykiem EGR'u) powinien wisieć na kolektorze ssącym, na specjalnej blaszce której pozycja jest zaznaczona niebieską strzałką
Następnie ściągamy EGR. Najpierw 2 śruby na imbus nr.6 od spodu, trzymające metalowy przewód łączący EGR z kolektorem wydechowym a potem 3 śruby na imbus nr.5 mocujące EGR do kolektora ssącego. Dostęp do jednej z nich może wymagać lekkiego odgięcia odkręconego wcześniej metalowego przewodu.
Pozbywamy się sztywnego przewodu doprowadzającego powietrze do turbiny - robimy to w dwóch etapach. Można w jednym jak kto się uprze ale od dołu jest lepszy dostęp.
Najpierw odkręcamy dwie śruby (klucz nr.10) - jedna mocująca przewód do kolektora ssącego, druga mocująca do silnika (z boku, przy rozrządzie)
Następnie schodzimy do podziemi i zdejmujemy "pieluchę" (w moim przypadku to 6 śrub z łbem torx 35 i 2 z łbem 10).
Odpinamy podciśnienie od gruszki turbiny. Opaska sprężynowa która go przytrzymuje jest na tyle delikatna że można ją zdjąć palcami.
Wysuwamy wężyk podciśnienia turbiny z zatrzasków rozmieszczonych wzdłuż demontowanego sztywnego przewodu (niebieska strzałka) i zsuwamy przewód z turbiny rozpinając opaskę sprężynową (czerwona strzałka)
Jak już jesteśmy pod autem to warto zrobić jeszcze 4 inne rzeczy:
1)odkręcamy spływ oleju (klucz 22, czerwona strzałka). UWAGA - może się zacząć odkręcać razem z nyplem w bloku. Jeżeli nie mamy bardzo płaskiej 22-jki żeby przytrzymać nypel to nie kręcimy na pałę bo zniszczymy wężyk. Zamiast tego odkręcamy spływ bezpośrednio od turbiny - nasadka nr.10 na kardanie bez trudu dojdzie do śrub zaznaczonych zielonymi strzałkami - a sam spływ demontujemy już po wyjęciu turbo.
2)demontujemy wspornik turbiny - powinien być w miejscu zaznaczonym niebieskim owalem. W tym aucie jakimś cudem go wcięło więc nie powiem jakie śruby go mocują.
3)odkręcamy jedną z 3 nakrętek mocujących wydech do turbo. Do pozostałych dwóch lepsze dojście jest od góry, po usunięciu sztywnego przewodu powietrza.
4)spuszczamy olej - jednym z warunków gwarancji regenerowanych turbin a także po prostu dobrą praktyką jest wymiana oleju tak żeby nasza nowa turbasia nie docierała się na przepalonym zylcu.
Po zdemontowaniu sztywnego przewodu powietrza mamy taki widok:
Odkręcamy przewód EGR'u (2 nakrętki, klucz 12)
Po zdjęciu sytuacja wygląda tak (przy okazji pięknie widać syf który nagromadził się w kolektorze ssącym):
W tym miejscu powinien być punkt "odkręcamy kolektor ssący - 6 śrub na imbus nr.6". Niestety w moim przypadku ktoś tak przyfizolował dokręcając kolektor że gniazda imbusów w 3 śrubach były obrobione niemal na okrągło. Jak Michał_1977 wcześniej napisał, bez wyjęcia kolektora ssącego nie można wyjąć turbiny bo za mało miejsca. Jak się ratować w przypadku takiego "nieszczęścia"? Ano wystarczy odkręcić łapę silnika (tą przy rozrządzie) i przesunąć silnik ku przodowi. Aby tego dokonać trzeba:
-odpiąć wężyk przelewowy i kabel czujnika poziomu cieczy chłodzącej (niebieskie strzałki) a następnie odkręcić zbiorniczek wyrównawczy (dwie śruby, śrubokręt krzyżak)
-odkręcić zbiorniczek płynu wspomagania (jedna śruba, imbus nr.5, zielona strzałka)
-zdjąć przewody paliwowe z króćców na silniku (żółta strzałka) aby umożliwić sobie manewrowanie sztywnym przewodem powietrza
-odkręcić dwie śruby mocujące łapę silnika do karoserii (czerwone strzałki, nasadka nr.16)
-szarpnąć za silnik tak, aby przesunął się maksymalnie w kierunku chłodnicy
Dzięki temu szczelina między grodzią a kolektorem jest wystarczająco duża aby swobodnie wyjąć turbinę. Na dowód tego fotka dziury po turbinie z ciągle zamontowanym kolektorem:
Zakładając że los oszczędził nam tego przykrego doświadczenia i kolektor dał się zdemontować - demontujemy przewód powietrza wychodzącego z turbiny
Odkręcamy pozostałe dwie nakrętki mocujące wydech do turbiny (jednej pozbyliśmy się będąc pod autem) i zsuwamy wydech ze szpilek
Pozbywamy się wężyka zasilającego turbinę olejem. Tu może być nam potrzebny wspomniany w wykazie narzędzi stary płaski klucz 17. Wężyk do turbiny przykręcony jest za pośrednictwem nypla. Jeżeli przy próbie odkręcenia nakrętki wężyka ruszy także nypel to ryzykujemy uszkodzenie wężyka i dodatkowe koszty związane z jego wymianą. dlatego dobrze jest tenże nypel przyblokować tak, aby nie miał szansy się obrócić. Można to zrobić grubszym śrubokrętem, kawałkiem płaskownika albo oszlifowanym na bokach kluczem 17.
Na drugim końcu wężyka jest oczko trzymane przez śrubę na wysokości filtra oleju (klucz 17)
Dodatkowo wężyk jest przytrzymywany w dwóch miejscach:
-do bloku, na wysokości pompy paliwowo-podciśnieniowej (klucz 10)
-do specjalnego wspornika wychodzącego z kolektora wydechowego (klucz 10 i 12 jeżeli chcemy się pozbyć całego wspornika)
Aby wyjąć wężyk należy najpierw delikatnie odsunąć go od bloku w kierunku akumulatora (koniec z oczkiem) a następnie ostrożnie wysunąć w kierunku przestrzeni nad turbiną.
Ostatnią czynnością jest odkręcenie samej turbiny (8 nakrętek, klucz 12) i wycofanie jej z komory silnika.
Degeneratka i regeneratka na wspólnej focie
Montaż w odwrotnej kolejności z kilkoma dodatkowymi uwagami:
-ze starej turbiny musimy zdemontować spływ i przełożyć go do nowej. Jeżeli nie chciał wyjść razem z turbo z powodu odkręcającego się nypla to przed montażem nowej turbiny należy go wykręcić razem z tym nyplem i odkręcić jedno od drugiego.
Sprawdzamy i czyścimy otwór w bloku:
Wkręcamy wyczyszczony nypel z powrotem (w razie potrzeby wymieniamy podkładkę na nową)
Wyczyszczony spływ przykręcamy do nowego turbo na nową uszczelkę (żadnych silikonów!!!)
Tak przygotowaną turbinę możemy montować do głowicy
Następnie podpinamy od spodu spływ, podciśnienie i wspornik gorącej muszli. W razie jego braku jak w tym aucie, można dorobić z kawałka płaskownika albo wyskrobać z "podręcznego złomowca" (akurat miałem taki w szpargałach). Przewody podciśnień też warto dać nowe.
-drugim elementem jaki musimy odzyskać ze starego turbo to nypel zasilania olejem
Mając turbo zamontowane do głowicy należy "podlać" je świeżym olejem przed wkręceniem tego nypla tak, żeby przy pierwszym rozruchu turbina nie ruszyła bez smarowania
Nypel dokręcamy tak żeby można było wprowadzić nasze sprytne narzędzie - to tak na wypadek konieczności kolejnych prac wymagających usunięcia dopływu oleju
-kolejną istotną sprawą jest odpowietrzenie wężyka doprowadzającego olej do turbo. Oczywiście sprawnie działająca pompa oleju przepchnie nowy olej samodzielnie ale zanim to się stanie to nasza nowa suszarka niepotrzebnie dostaje po tyłku pracując na sucho. A zatem - na jeden koniec podpinamy kawałkiem wężyka olejarkę, strzykawkę czy inną umytą butelkę po ketchupie ze szpiczastym końcem
Pod koniec z oczkiem podkładamy szmatę lub niewielki pojemniczek i tłoczymy świeży olej tak długo aż nie wyjdzie z drugiej strony. W ten sposób nie tylko usuwamy powietrze z przewodu ale i resztki starego oleju.
-mając zdjęty kolektor ssący (tak, w końcu mi się to udało) dobrze jest go wyczyścić ile śrubokręt i drutszczotka sięgnie. Oczywiście nie robimy tego na zamontowanym kolektorze bo istnieje ryzyko że oderwany kawał takiej smoły pójdzie nam w głowicę i do garów.
-i wreszcie, przed montażem EGR można rozważyć zrobienie na złość ekologom i dorobić lub kupić blaszkę do wsadzenia między EGR a rurkę łączącą go z kolektorem wydechowym.
Samo ściągnięcie turbo, z robieniem fotek i przerwą na kawę - niecałe 3h. Ile montaż nie liczyłem bo po drodze była przerwa na szamę, wizyta w sklepie po nowe śruby do kolektora no i walka z samym kolektorem żeby zlazł i dał się wyczyścić z kilograma nalotu ale całość udało się do wieczora zamknąć (z jazdą testową włącznie) także dniówka dla niewprawionej osoby powinna być dość.