AJM i problem z mocą?
: śr lip 04, 2012 22:53
Witam wszystkich. Od niedawna jestem szczęśliwym posiadaczem MK4 a silniczkiem AJM. Jestem z tego auta bardzo zadowolony, ale jest coś, co nie daje mi spokoju.
Dodam tylko, że praktycznie od zawsze jeździłem benzynkami, więc może to tylko moje odczucie, ale przejdźmy w końcu do sedna...
Zauważyłem, że gdy depnę w podłogę na wyższym biegu, to auto jest słabe. Mówimy tu o 4 i w górę. Powiedzmy jadąc na 4 przy 1.5k obrotów deptam do końca - zaczyna przyspieszać raczej normalnie, turbina się rozkręca więc czuje jak wyrywa do przodu bardzo ładnie, ale osiągając ok 2.2k na obrotomierzu mam wrażenie, że brakuje mu mocy - tak jakby coś go przyhamowywało, jakby czegoś mu brakowało albo z czymś nie wyrabiał. Nie mam żadnych błędów, sprawdzałem jak śmiga i spokojnie doleciał do 200km/h.
Co ciekawe (może tylko sobie wmawiam), startując na 4 z 1.5k obrotów lekko wciskam pedał, żeby turbina zaczęła się dobrze rozkręcać i autko zaczęło wyrywać, a następnie powoli wraz ze wzrostem prędkości dociskając pedał coraz bardziej nie odczuwam takiego przyhamowywania. Kolega który jeździ 2.5TDI powiedział, że ma podobnie - lepiej mu idzie, jak lekko wciska pedał, a nie depta do podłogi.
W benzyniakach nie miałem czegoś takiego, ale to może po prostu w TDI tak właśnie jest. Jakieś pomysły? Dodam, że mechanikiem nie jestem, więc proszę mówić jak do człowieka
Z góry dzięki.
Dodam tylko, że praktycznie od zawsze jeździłem benzynkami, więc może to tylko moje odczucie, ale przejdźmy w końcu do sedna...
Zauważyłem, że gdy depnę w podłogę na wyższym biegu, to auto jest słabe. Mówimy tu o 4 i w górę. Powiedzmy jadąc na 4 przy 1.5k obrotów deptam do końca - zaczyna przyspieszać raczej normalnie, turbina się rozkręca więc czuje jak wyrywa do przodu bardzo ładnie, ale osiągając ok 2.2k na obrotomierzu mam wrażenie, że brakuje mu mocy - tak jakby coś go przyhamowywało, jakby czegoś mu brakowało albo z czymś nie wyrabiał. Nie mam żadnych błędów, sprawdzałem jak śmiga i spokojnie doleciał do 200km/h.
Co ciekawe (może tylko sobie wmawiam), startując na 4 z 1.5k obrotów lekko wciskam pedał, żeby turbina zaczęła się dobrze rozkręcać i autko zaczęło wyrywać, a następnie powoli wraz ze wzrostem prędkości dociskając pedał coraz bardziej nie odczuwam takiego przyhamowywania. Kolega który jeździ 2.5TDI powiedział, że ma podobnie - lepiej mu idzie, jak lekko wciska pedał, a nie depta do podłogi.
W benzyniakach nie miałem czegoś takiego, ale to może po prostu w TDI tak właśnie jest. Jakieś pomysły? Dodam, że mechanikiem nie jestem, więc proszę mówić jak do człowieka
Z góry dzięki.