Golf 1.9 TDI problem po wlaniu paliwa z niewiadomego pochod
: sob maja 28, 2011 15:28
Witam Panowie.... Golf 1.9 TDI 1Z
Ostatnio kupiłem od znajomego ropy tak po "znajomości" spuszcza ja z autobusu. Wlałem tą ropę (błąąąd ) i tu sie zaczął koszmar...
Samochód był rozgrzany i w baku było trochę noramlnej ropy (z CPN) także nie czułem różnicy pojechałem nad jeziorko spedziłem tam trochę czasu- samochód ostygł. I juz miał ciężko zapalić (przekręcił pare razy) dodam że mam golfa 2 lata i nawet w zimę pali od strzała zawsze!! Na drugi dzień wsiadam do samochodu próbuję odpalić a tu nic... kręci kreci i nic po kilku dłuuuugich próbach tylko lekko sie odezwał załapał jakby na 2 gary i gasł po 10 sekundach (kopcił na biało). Myślałem że sie zapowietrzył więc wraz z kolegą postanowiliśmy go odpalić na zaciąg i zapalił po jakimś czasie co prawda nie chodził tak jak należy ale nie gasł. Dopiero jak się dobrze rozgrzał było wszystko ok i odpalał od strzała. Postanowiłem spuscić tą badziewną rope przez otówr od pompki paliwa w bagazniku... Spuściłem tyle ile sie dało ropy i nalałem normalnej. Oczywyście po ostygnięciu samochód nie chciał zapalić mało tego znowu się zapowietrzył... Znowu odpalanie na zapych i znowu zapalił z bólem mimo że juz na normalnym paliwie. Postanowiłem zrobic ze 20 km zeby się rozgrzał i zaciągnął normalnej ropy. Dojechałem do domu postawiłem i poczekałem aż ostygnie... Próbuję odpalic i co?? I znowu nie odpala. W przewodach jest paliwo bez pęcherzyków powietrza. Tragedia jakaś.
Wiem że to moja wina i moja głupota bo jak sie leje syf to potem sie tak ma... Ale teraz to moge sobie tylko tak mówić... Dzisiaj moze zaciągne go do mechanika o ile tan bedzie miał czas. Ale pisze tego posta z ciekawości co Wy Panowie o tym myślicie? Czy to mozliwe że tamta ropa była z wodą i ta woda ciągle jest w układzie? Czy moze wtryski się zapchały? Jeśli ktoś by miał jakiś pomysł albo radę to z góry dziękuje.
Ostatnio kupiłem od znajomego ropy tak po "znajomości" spuszcza ja z autobusu. Wlałem tą ropę (błąąąd ) i tu sie zaczął koszmar...
Samochód był rozgrzany i w baku było trochę noramlnej ropy (z CPN) także nie czułem różnicy pojechałem nad jeziorko spedziłem tam trochę czasu- samochód ostygł. I juz miał ciężko zapalić (przekręcił pare razy) dodam że mam golfa 2 lata i nawet w zimę pali od strzała zawsze!! Na drugi dzień wsiadam do samochodu próbuję odpalić a tu nic... kręci kreci i nic po kilku dłuuuugich próbach tylko lekko sie odezwał załapał jakby na 2 gary i gasł po 10 sekundach (kopcił na biało). Myślałem że sie zapowietrzył więc wraz z kolegą postanowiliśmy go odpalić na zaciąg i zapalił po jakimś czasie co prawda nie chodził tak jak należy ale nie gasł. Dopiero jak się dobrze rozgrzał było wszystko ok i odpalał od strzała. Postanowiłem spuscić tą badziewną rope przez otówr od pompki paliwa w bagazniku... Spuściłem tyle ile sie dało ropy i nalałem normalnej. Oczywyście po ostygnięciu samochód nie chciał zapalić mało tego znowu się zapowietrzył... Znowu odpalanie na zapych i znowu zapalił z bólem mimo że juz na normalnym paliwie. Postanowiłem zrobic ze 20 km zeby się rozgrzał i zaciągnął normalnej ropy. Dojechałem do domu postawiłem i poczekałem aż ostygnie... Próbuję odpalic i co?? I znowu nie odpala. W przewodach jest paliwo bez pęcherzyków powietrza. Tragedia jakaś.
Wiem że to moja wina i moja głupota bo jak sie leje syf to potem sie tak ma... Ale teraz to moge sobie tylko tak mówić... Dzisiaj moze zaciągne go do mechanika o ile tan bedzie miał czas. Ale pisze tego posta z ciekawości co Wy Panowie o tym myślicie? Czy to mozliwe że tamta ropa była z wodą i ta woda ciągle jest w układzie? Czy moze wtryski się zapchały? Jeśli ktoś by miał jakiś pomysł albo radę to z góry dziękuje.