Nie mialem wczesniej TDI i myslalem ze po prostu on tak ma , lecz mechanik u ktorego bylem robic kilka rzeczy po zakupie powiedzial ze jakis przewod wychodzacy od turbiny jest zaslepiony i sobie luzno wisi a powinien gdzies isc...
Wsiadlem do jego Bory z tym samym silnikiem i sie poczulem jak w odrzutowcu porownujac mojego Golfa...
Czy ktos sie orientuje co to moze byc ? Mowil tez cos o jakis czujnikach czy cos takiego i w sobote bedzie to chyba robil.
Turbine słychac lecz nie czuc ze dostaje takiego jakby kopa od jakies tam granicy obrotow a jak jest zaladowany to praktycznie przy 90 na piatce wogole sie nie zbiera.
Z Gory dzieki za pomoc
