2,5td - spadek mocy i twarda praca silnika zpompą VE37
: czw lut 10, 2011 21:51
Witam kolegów! Jestem tu nowy i chciałem poprosić Was o pomoc, bo na naszym (citroenowym) forum niestety nikt nie ma właściwych doświadczeń.
Chodzi o dość stary (1998r) silnik diesla z komorą wstępną, 2,5 dm3, zasilany pompą Bosch VP36 (u VW będzie to pompa VE37).
Silnik chodził rewelacyjnie (nigdy też nie zawiódł), palił "na dotyk" przy mrozach i przy upale, aż tydzień temu nie chciał wcale odpalić. Jakoś udało mi się napompować paliwo gumową gruszką (francuski wynalazek), silnik zapalił ale przejechałem raptem 300-500m. Stawiałem na przewód paliwowy i nie pomyliłem się, ale zanim go wymieniłem musiałem jeszcze ze dwa razy odpalić auto przy pół-zapowietrzonej instalacji paliwowej. Po wymianie wężyka silnik zapalił natychmiast, ale już pracował bardzo brzydko: wprawdzie równo ale b. twardo i głośno, zgoła inaczej jak wcześniej. Podczas jazdy odczuwam silne drgania na nadwoziu, znacznie głośniejszą, twarda pracę silnika, słabe przyśpieszanie no i delikatne dymienie (przedtem nie dymił w ogóle).
Zrobiłem diagnostykę silnika (niestety, XM nie doczekał się obd2) ale diagnosta niczego złego nie mógł stwierdzić, poza jakimś "błędem przejściowym - nieprawidłowa dawka rozruchowa". Próbował korygować tę dawkę ale silnik nadal zapalał b. twardo i trzasł budą, jakby miał mocno wyprzedzony kąt wtrysku. Nawet dobre rozgrzanie silnika generalnie nie poprawia jego pracy, zachowuje się jakby był silnikiem z traktora z lat 70-tych. Z pewnym wyjątkiem: Gdy uruchamiam ciepły (ale nie goracy, po ok 2 godz.) silnik zapala miękko, po czym przez ok 10 min. (ok. 1-2 km jazdy miejskiej) zachowuje sie tak, jakby mu nic nie było - buda się nie trzęsie, silnik jest cichy i żwawy. Niestety radość nie trwa długo, za chwile wracają opisywane objawy...
Być może winna jest pompa wtryskowa i zdaję sobie sprawę, że będę musiał ponieść pewne koszty (raczej spore, równe połowie wartości auta)ale równie dobrze przyczyna może leżeć gdzie indziej. Pompiarz chętnie przyjmie zlecenie ale boje się sytuacji, w której silnik nadal nie będzie dobrze pracował, a on powie mi: "no przecież oczyściłem i/lub naprawiłem (wyregulowałem) pompę, teraz trzeba szukać gdzie indziej..."
pozdr. Wojtek,
Wrocław
Chodzi o dość stary (1998r) silnik diesla z komorą wstępną, 2,5 dm3, zasilany pompą Bosch VP36 (u VW będzie to pompa VE37).
Silnik chodził rewelacyjnie (nigdy też nie zawiódł), palił "na dotyk" przy mrozach i przy upale, aż tydzień temu nie chciał wcale odpalić. Jakoś udało mi się napompować paliwo gumową gruszką (francuski wynalazek), silnik zapalił ale przejechałem raptem 300-500m. Stawiałem na przewód paliwowy i nie pomyliłem się, ale zanim go wymieniłem musiałem jeszcze ze dwa razy odpalić auto przy pół-zapowietrzonej instalacji paliwowej. Po wymianie wężyka silnik zapalił natychmiast, ale już pracował bardzo brzydko: wprawdzie równo ale b. twardo i głośno, zgoła inaczej jak wcześniej. Podczas jazdy odczuwam silne drgania na nadwoziu, znacznie głośniejszą, twarda pracę silnika, słabe przyśpieszanie no i delikatne dymienie (przedtem nie dymił w ogóle).
Zrobiłem diagnostykę silnika (niestety, XM nie doczekał się obd2) ale diagnosta niczego złego nie mógł stwierdzić, poza jakimś "błędem przejściowym - nieprawidłowa dawka rozruchowa". Próbował korygować tę dawkę ale silnik nadal zapalał b. twardo i trzasł budą, jakby miał mocno wyprzedzony kąt wtrysku. Nawet dobre rozgrzanie silnika generalnie nie poprawia jego pracy, zachowuje się jakby był silnikiem z traktora z lat 70-tych. Z pewnym wyjątkiem: Gdy uruchamiam ciepły (ale nie goracy, po ok 2 godz.) silnik zapala miękko, po czym przez ok 10 min. (ok. 1-2 km jazdy miejskiej) zachowuje sie tak, jakby mu nic nie było - buda się nie trzęsie, silnik jest cichy i żwawy. Niestety radość nie trwa długo, za chwile wracają opisywane objawy...
Być może winna jest pompa wtryskowa i zdaję sobie sprawę, że będę musiał ponieść pewne koszty (raczej spore, równe połowie wartości auta)ale równie dobrze przyczyna może leżeć gdzie indziej. Pompiarz chętnie przyjmie zlecenie ale boje się sytuacji, w której silnik nadal nie będzie dobrze pracował, a on powie mi: "no przecież oczyściłem i/lub naprawiłem (wyregulowałem) pompę, teraz trzeba szukać gdzie indziej..."
pozdr. Wojtek,
Wrocław