Rzygnął chłodziwem
: wt kwie 06, 2010 10:24
witam, przy okazji składam wszystkim życzenia świąteczne choć może trochę spóźnione wracając z uczelni na święta (ok 200km) zdarzył mi się pewien incydent, mianowicie niedaleko przed domem gdy zatrzymałem się by wysadzić koleżankę, zgasiłem silnik aby za pomocą kluczyka dostać się do bagażnika, gdy byłem zajęty wyciąganiem "kilku najważniejszych" bagaży koleżanka stwierdziła, że mi chyba coś z auta cieknie, rzut oka, płyn chłodniczy (prestone i jego charakterystyczny kolor nie do pomylenia), płynu ubyło na oko 250-350ml, miejsce wycieku po użyciu latarki sprecyzowałem jako zbiorniczek wyrównawczy(nie wiem gdzie dokładnie, latarka naprawdę domaga się nowych baterii). Wypakowałem i pożegnałem niewiastę, zestresowany odpaliłem silnik, żadnego nowego wycieku, kontrolka od płynu w normie. Dojechałem do domu, zostawiłem auto i już samochodem matki ruszyliśmy na święta. Powrót wczoraj w nocy, nad ranem już golfiną odwiozłem mamę na pociąg, auto normalnie chodzi, kontrolka od płynu ani myśli się żarzyć, wracając pod dom stwierdziłem tylko, że na wolnych obrotach temperatura spada z "równej połowy" o jedną kreskę w dół, auto stoi pod domem, dopiero po 16 będę miał trochę czasu to ze znajomym zamierzam tam zajrzeć i postawić dokładniejszą diagnozę.
Dodam tylko, że jakieś dwa baki temu wymieniałem termostat, ale chyba się już zdążył odpowietrzyć, więc można wykluczyć jakiś stary bąbel powietrza, który opuszczając układ zabrał ze sobą trochę płynu? Może jakaś zwykła nieszczelność, ale pytanie czemu cały czas nie cieknie(poziomu nie sprawdzałem dokładnie ale kontrolka by mnie poinformowała)? W trasie trzymałem cały czas ok 100km/h więc spokojnie, auto nie było przegrzane więc wykluczyć można też raczej zagotowanie się płynu? Pozostaje chyba tylko opcja z rozwaloną uszczelką pod głowicą i skok ciśnienia przeniósł się na ukł chłodzenia wywalając płyn? Może komuś przydarzyło się coś podobnego lub trochę trafniej po samym opisie potrafi rozpoznać problem?
pozdrawiam
pikuleek
Dodam tylko, że jakieś dwa baki temu wymieniałem termostat, ale chyba się już zdążył odpowietrzyć, więc można wykluczyć jakiś stary bąbel powietrza, który opuszczając układ zabrał ze sobą trochę płynu? Może jakaś zwykła nieszczelność, ale pytanie czemu cały czas nie cieknie(poziomu nie sprawdzałem dokładnie ale kontrolka by mnie poinformowała)? W trasie trzymałem cały czas ok 100km/h więc spokojnie, auto nie było przegrzane więc wykluczyć można też raczej zagotowanie się płynu? Pozostaje chyba tylko opcja z rozwaloną uszczelką pod głowicą i skok ciśnienia przeniósł się na ukł chłodzenia wywalając płyn? Może komuś przydarzyło się coś podobnego lub trochę trafniej po samym opisie potrafi rozpoznać problem?
pozdrawiam
pikuleek