Strona 1 z 3

Turbinka do wymiany? Na taką?

: śr cze 03, 2009 11:28
autor: figurel
Jestem na etapie diagnozowania swojej turbinki:
- zapieczone kierownice, tak w połowie skoku sztangi. Jeździć się da, turbinka pompuje do 1,2 (dobrze to dla wtrysków z ASV) ale czasami złapie notlaufa.
- zaczął brać olej, litr na 10 tys, olej w dolocie jest. Właśnie wpiąłem odmę do butelki, pojeżdżę trochę, wysuszę dolot (albo i nie), zobaczę z czego więcej cieknie, z odmy czy z turbinki. ( może uszczelniacze?)
- chciałbym odpiąć rurę dolotu do turbinki, jakiego rzędu luzy na ośce są dopuszczalne?

Mam na uwadze taką turbinkę od ASZ, niedrogo, 700 zł. i gość zapewnia, że jest w bardzo dobrym stanie:

Obrazek

Niestety turbinka jest koło Zielonej Góry, za daleko by sprawdzić organoleptyczne.
Kupić tę turbinkę? Ryzyko zawsze jest niestety. Czy konieczna jest zmiana programu? Można jakiś czas na seryjnym programie jeździć z moimi wtryskami z ASV? Program może, kiedyś....

: śr cze 03, 2009 15:21
autor: To_mas
figurel pisze:jakiego rzędu luzy na ośce są dopuszczalne?
lekkie poprzeczne, nie wzdłużne :)

: śr cze 03, 2009 20:11
autor: DANIEL LHR
twoj sterownik poradzi sobie z ta turbina bez problemu o ile geometria nie jest zapieczona .
Jesli chodzi o wtryski , to jesli nie ma dymienia to tez mozna jezdzic ewentualnie zmniiejszyc troche dawke.
Ja w swojej octavce alh podmienilem wtryski na asv i troche poddymiala na postoju jak dodawalo sie gazu , Wydaje sie ze winny mogl byc dolot bo w 60% byl zapchany nagarem, Jak zloze ja do kupy to zobaczymy czy pomoglo czyszczednie. Dodam ze to angol zprzebiegiem 500 tys km wiec troche sadzy sie nazbieralo

: wt cze 16, 2009 19:21
autor: figurel
To_mas pisze:lekkie poprzeczne, nie wzdłużne :)
Wygląda na to, że turbinka jest w dobrym stanie, luzy ma ale minimalne, ledwo wyczuwalne. Oleju zapewne nie puszcza; było go trochę w dolocie ale to zapewne od odmy, ale odma już w butelce :) Jest trochę schodów z wymontowaniem turbinki, niektóre śrubki są wyjątkowo upierdliwe. Obecnie turbinka moczy się:

Obrazek

Przy okazji wyszło, że turbinka ma taki numer:

Obrazek

Doczytałem się, że taka turbinka była montowana w AUY, AJM. Czyżby to znaczyło, że już kiedyś była wymieniana? Oprócz tego że kierownice zapieczone, to stan wirnika i minimalne luzy świadczyłyby, że przed nią jeszcze sporo kilometrów :)

Obrazek

Oczywiście kolektor ssący również oczyszczony będzie, EGR już czyściutki... bo dawno zaślepiony.

: wt cze 16, 2009 19:37
autor: Bronco
figurel pisze:
To_mas pisze:lekkie poprzeczne, nie wzdłużne :)
Wygląda na to, że turbinka jest w dobrym stanie, luzy ma ale minimalne, ledwo wyczuwalne. Oleju zapewne nie puszcza; było go trochę w dolocie ale to zapewne od odmy, ale odma już w butelce :) Jest trochę schodów z wymontowaniem turbinki, niektóre śrubki są wyjątkowo upierdliwe. Obecnie turbinka moczy się:

Obrazek
:gora: Czy to w wiadrze, to jest to trochę oleju co było w dolocie...?
:bajer:

: wt cze 16, 2009 22:16
autor: Sztomel
Bronco pisze:Czy to w wiadrze, to jest to trochę oleju co było w dolocie...?
chyba żartujesz, pewnie nigdy nie widziałeś jaki kolor ma olej w dieslu tuż po jego wymianie.
figurel , kupiłeś turbo nie od ASZ tylko słabszą niestety.

: wt cze 16, 2009 22:38
autor: figurel
Bronco pisze: Czy to w wiadrze, to jest to trochę oleju co było w dolocie...?
:bajer:
Hihi, to co w wiadrze, to ropka coby syf w turbince się rozpuścił. Jutro bedę rozpoławiał i czyścił.
Sztomel pisze: figurel , kupiłeś turbo nie od ASZ tylko słabszą niestety.
Nie kupiłem szanowny kolego, najpierw chciałem się dobrze przyjrzeć tej którą mam. To co na fotkach to jest turbinka, którą z autka wytargałem. Jak się okazuje nie jest to oryginał z ALH, mój poprzednik musiał ją już wymienić. Nie będę nowej (używanej, regenerowanej) kupował, sądzę, że ta co jest po wyczyszczeniu polata jeszcze trochę. Bo wygląda naprawdę całkiem, całkiem.

Po trzech godzinach moczenia kierowniczki już zaczynają się ruszać, a stały jak zamurowane, w pozycji na max.

: wt cze 16, 2009 22:48
autor: Sztomel
figurel pisze:Nie kupiłem szanowny kolego, najpierw chciałem się dobrze przyjrzeć tej którą mam. To co na fotkach to jest turbinka, którą z autka wytargałem.
a to spoko, w VP nigdy nie było turbin na szybkozłączkach więc pomyślałem, że to nowy zakup.

: wt cze 16, 2009 23:03
autor: figurel
Sztomel, widzę, że Ciebie ta zabrudzona ropka zmyliła, przez nią dużo srebrnego widać, tak jakby do szybkozłączki. Jest to dokładnie taka ja nasze oryginały, jeno nieco wydajniejsza:
Obrazek

: śr cze 17, 2009 01:23
autor: fleshu
Jak część gorąca nie będzie chciała odejść > to palniczek do ręki i grzejemy. Pamiętaj tylko o pierścienu > żeby tak samo poskładać.

: śr cze 17, 2009 19:13
autor: figurel
fleshu pisze:Jak część gorąca nie będzie chciała odejść > to palniczek do ręki i grzejemy.
Już 24 godz. moczenia w ropie i nic, nie chce się rozpołowić. Podgrzewałem dzisiaj palnikiem do lutowania rur miedzianych ale dalej bez efektu, chyba za niska temperatura, ani drgnie. Jutro spróbuję palnikiem acetylenowo-tlenowym. Jak koledzy ma to grzanie wyglądać? Grzać do "czerwoności" muszlę gorącą? Po nagrzaniu pukać czy czekać aż ostygnie? Grzać po obwodzie miejsce styku obu części?
Muszę rozpołowić, kierowniczki całkiem ładnie już chodzą ale jednak czuć delikatne zacięcia. Wkładać bez wyczyszczenia, tylko po płukaniu, to zmarnowana robota a sporo jej już włozyłem.

: śr cze 17, 2009 19:22
autor: fleshu
Ja pojechałem "na lutlampę". Powoli nagrzewasz prawie na samym łączeniu. Następnie dosyć delikatnie, młoteczkiem popukałem w śruby części zimnej > efekt > zlazło po 5 min. Wcześniej robiłem 2 podejścia - ogólnie 48 godzin moczenia, psikania wd40 i innym dziadostwem> bez dobrego palnika nie chciało zejść.

: śr cze 17, 2009 22:38
autor: odzim
kolego wez turbine w rece i trzymaj za strone zimna druga osoba bierze mlotek (normalny) i opukuje strone goraca po zewnetrznej stronie na okolo z czuciem musi sie rozejsc ostroznie jak zacznie wychodzic zeby nie upadla jak sie rozpołowi , rozpolawialem juz z 20 turbin i z kazda nie wiecej mi schodzilo niz 5 minut , pamietaj turbo w górze zeby mialo bezwladnosc

: śr cze 17, 2009 22:46
autor: Bronco
fleshu pisze:Ja pojechałem "na lutlampę". Powoli nagrzewasz prawie na samym łączeniu. Następnie dosyć delikatnie, młoteczkiem popukałem w śruby części zimnej > efekt > zlazło po 5 min. Wcześniej robiłem 2 podejścia - ogólnie 48 godzin moczenia, psikania wd40 i innym dziadostwem> bez dobrego palnika nie chciało zejść.

:gora: Znajomy zrobił coś takiego: odciął wężyk, który idzie na gruchę turbiny, zaślepił tę część wężyka, która idzie na N75, tą do do turbiny pozostawił otwartą. Mówi że teraz ma taki trochę lepszy SDI. Nie ma zamiaru czyścić ani wymieniać turbiny. Nie musi wkręcać silnika na obroty i mniej mu pali.
Waszym zdaniem jakie to może mieć skutki , poza tym że auto jest krowiaste?