Brak mocy, silnik przygasa i dławi się
: pt maja 01, 2009 23:35
Witam wszystkich zainteresowanych,
Prosiłbym o jakieś sugestie i porady odnośnie mojego problemu
Dotyczy on auta Audi a4 1.9 TDi z silniczkiem 1Z, '95 rocznik, skrzynia to automat
Przedstawię wersję skróconą i pełną, jakby ktoś nie lubił czytać/nie miał zbytnio czasu
Wersja krótka:
Wracając do domu spadł mi pasek od wspomagania i rozładował się akumulator, po czym samochód nagle zaczął przerywać. Przy okazji postanowiłem wymienić rozrząd.
Gdy poskładałem wszystko do kupy i miało być cacy okazało się że samochód nie ma w ogóle mocy. Pomyślałem że jednak rozrząd musiał mi się gdzieś minąć. Po kolejnym ustawienie na znaki, samochód chodził sobie na wolnych obrotach z godzinkę i było ok, jednak po dogrzaniu się do >80* nagle zaczął przerywać i przygasać, nie reagował na pedał gazu. Sprawdziłem wężyk od pompy paliwa i okazuje się że ciągnie masę powietrza prosto do pompy.
Wersja pełna:
No więc tak, 2 tygodnie temu jadąc do domu jakiś kilometr od domu, spadł mi pasek wielorowkowy od alternatora, pompy wspomagania, pompy wody i wiatraka, winny był napinacz owego paska, który był już nieźle wygięty. Nie trudząc się tym zbytnio, dojechałem do domu, jednak jakieś 200m od domu, rozładował się całkiem akumulator, kontrolki się świeciły, FIS przygasał, klima ledwo wiała itd, po czym samochód nagle zaczął przerywać, tak jakby brakowało mu paliwa.
Pomyślałem sobie że pewnie bez prądu pompa nie może się wysterować albo nie tłoczy paliwa i tamu tak się stało. Dojechałem i zostawiłem samochód, gdyż miałem wiele innych spraw którymi musiałem się zająć.
Parę dni temu rozkręciłem cały przód w celu wymiany napinacza i przy okazji zmiany rozrządu, filtra paliwa, świec żarowych.
Po wymianie i złożeniu autka w całość, odpaliłem go żeby pochodził sobie troszkę na wolnych, wydawało mi się że chodzi troszkę głośniej, ale nie słyszałem go dość dawno więc ciężko na 100% powiedzieć. Pomyślałem sobie że może minimalnie coś źle rozrząd ustawiłem albo coś, jednak byłem przekonany że jest ok.
Chwile później pojechałem z żoną do teściowej, ze względu że dawno nie jeździłem tym autem, wydawało mi się że jedzie się jakoś dziwniej, po pewnym czasie zauważyłem że samochód nie reaguje zbyt dobrze na pedał gazu, ale jechałem bardzo powoli w razie czego.
Jakieś 100m od celu, czyli na samym dole dość stromej górki, zablokowałem sobie bieg na '1' i dałem gaz, auto wyjechało troszkę pod górkę po czym stanęło, a za chwile ruszyło z piskiem opon.
W pierwszej chwili pomyślałem sobie że może to sprzęgło, ale później przemyślałem to i wykluczyłem gdyż obroty w ogóle nie wzrosły, a stanęły coś około 1000.
Wracając do domu, samochód jeżeli nie dałem mu za dużo gazu, jechał normalnie, jednak kiedy dałem więcej to nic, albo się krztusił.
Na następny dzień postanowiłem sprawdzić rozrząd, ale wszystko wyglądało ok, mimo to jeszcze raz, albo i 3 razy ustawiłem go na znaki tak jak ma być, za każdym razem dokładniej
Dzisiaj odpaliłem go i chodził całkiem dobrze, stał sobie na wolnych obrotach chyba z godzinkę i wszystko było ok (w tym czasie sprawdzałem sobie wszystko VAGiem), jednak kiedy silnik osiągnął temperaturę >80* silnik nagle zaczął się dławić i przygasać, dałem mu gazu chwile lepiej, zaraz gorzej, prawie gasł.
Zaczerpnąłem trochę wiedzy z forum i podejrzenia padły na nieszczelny układ paliwowy, zastąpiłem czarny wężyk doprowadzający paliwo do pompy prowizorycznym przeźroczystym wężykiem i po odpaleniu wszystko było cacy. Jednak kiedy silnik się troszkę podgrzał, zauważyłem jak przez wężyk przebiegło stado bąbelków, a za chwile coraz więcej. Wyłączyłem silnik, sprawdziłem filtr paliwa i po dociągałem opaski na wężykach. Po odpaleniu było ok, chwile chodził i co powiedzmy 30s widać było malutki bąbelek powietrza, silnik pracował ok, myślę sobie że chyba jest dobrze, jednak silnik popracował jeszcze chwile i znowu stado bąbli przeleciało przez wężyk i coraz więcej i więcej..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc tak, jak myślicie czy silnik dławi się i przygasa przez to powietrze w paliwie? (osobiście myślę że tak ale ciekawi mnie czy może być jeszcze jakiś powód)
Czy ten brak mocy, mógł być spowodowany tą nieszczelnością ??
Jutro powymieniam opaski bo stare są już 'przekręcone' i nie trzymają dość mocno i zobaczę co z tego będzie.
Prosiłbym o jakieś sugestie i porady odnośnie mojego problemu
Dotyczy on auta Audi a4 1.9 TDi z silniczkiem 1Z, '95 rocznik, skrzynia to automat
Przedstawię wersję skróconą i pełną, jakby ktoś nie lubił czytać/nie miał zbytnio czasu
Wersja krótka:
Wracając do domu spadł mi pasek od wspomagania i rozładował się akumulator, po czym samochód nagle zaczął przerywać. Przy okazji postanowiłem wymienić rozrząd.
Gdy poskładałem wszystko do kupy i miało być cacy okazało się że samochód nie ma w ogóle mocy. Pomyślałem że jednak rozrząd musiał mi się gdzieś minąć. Po kolejnym ustawienie na znaki, samochód chodził sobie na wolnych obrotach z godzinkę i było ok, jednak po dogrzaniu się do >80* nagle zaczął przerywać i przygasać, nie reagował na pedał gazu. Sprawdziłem wężyk od pompy paliwa i okazuje się że ciągnie masę powietrza prosto do pompy.
Wersja pełna:
No więc tak, 2 tygodnie temu jadąc do domu jakiś kilometr od domu, spadł mi pasek wielorowkowy od alternatora, pompy wspomagania, pompy wody i wiatraka, winny był napinacz owego paska, który był już nieźle wygięty. Nie trudząc się tym zbytnio, dojechałem do domu, jednak jakieś 200m od domu, rozładował się całkiem akumulator, kontrolki się świeciły, FIS przygasał, klima ledwo wiała itd, po czym samochód nagle zaczął przerywać, tak jakby brakowało mu paliwa.
Pomyślałem sobie że pewnie bez prądu pompa nie może się wysterować albo nie tłoczy paliwa i tamu tak się stało. Dojechałem i zostawiłem samochód, gdyż miałem wiele innych spraw którymi musiałem się zająć.
Parę dni temu rozkręciłem cały przód w celu wymiany napinacza i przy okazji zmiany rozrządu, filtra paliwa, świec żarowych.
Po wymianie i złożeniu autka w całość, odpaliłem go żeby pochodził sobie troszkę na wolnych, wydawało mi się że chodzi troszkę głośniej, ale nie słyszałem go dość dawno więc ciężko na 100% powiedzieć. Pomyślałem sobie że może minimalnie coś źle rozrząd ustawiłem albo coś, jednak byłem przekonany że jest ok.
Chwile później pojechałem z żoną do teściowej, ze względu że dawno nie jeździłem tym autem, wydawało mi się że jedzie się jakoś dziwniej, po pewnym czasie zauważyłem że samochód nie reaguje zbyt dobrze na pedał gazu, ale jechałem bardzo powoli w razie czego.
Jakieś 100m od celu, czyli na samym dole dość stromej górki, zablokowałem sobie bieg na '1' i dałem gaz, auto wyjechało troszkę pod górkę po czym stanęło, a za chwile ruszyło z piskiem opon.
W pierwszej chwili pomyślałem sobie że może to sprzęgło, ale później przemyślałem to i wykluczyłem gdyż obroty w ogóle nie wzrosły, a stanęły coś około 1000.
Wracając do domu, samochód jeżeli nie dałem mu za dużo gazu, jechał normalnie, jednak kiedy dałem więcej to nic, albo się krztusił.
Na następny dzień postanowiłem sprawdzić rozrząd, ale wszystko wyglądało ok, mimo to jeszcze raz, albo i 3 razy ustawiłem go na znaki tak jak ma być, za każdym razem dokładniej
Dzisiaj odpaliłem go i chodził całkiem dobrze, stał sobie na wolnych obrotach chyba z godzinkę i wszystko było ok (w tym czasie sprawdzałem sobie wszystko VAGiem), jednak kiedy silnik osiągnął temperaturę >80* silnik nagle zaczął się dławić i przygasać, dałem mu gazu chwile lepiej, zaraz gorzej, prawie gasł.
Zaczerpnąłem trochę wiedzy z forum i podejrzenia padły na nieszczelny układ paliwowy, zastąpiłem czarny wężyk doprowadzający paliwo do pompy prowizorycznym przeźroczystym wężykiem i po odpaleniu wszystko było cacy. Jednak kiedy silnik się troszkę podgrzał, zauważyłem jak przez wężyk przebiegło stado bąbelków, a za chwile coraz więcej. Wyłączyłem silnik, sprawdziłem filtr paliwa i po dociągałem opaski na wężykach. Po odpaleniu było ok, chwile chodził i co powiedzmy 30s widać było malutki bąbelek powietrza, silnik pracował ok, myślę sobie że chyba jest dobrze, jednak silnik popracował jeszcze chwile i znowu stado bąbli przeleciało przez wężyk i coraz więcej i więcej..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc tak, jak myślicie czy silnik dławi się i przygasa przez to powietrze w paliwie? (osobiście myślę że tak ale ciekawi mnie czy może być jeszcze jakiś powód)
Czy ten brak mocy, mógł być spowodowany tą nieszczelnością ??
Jutro powymieniam opaski bo stare są już 'przekręcone' i nie trzymają dość mocno i zobaczę co z tego będzie.