Strona 1 z 1

Czasami gaśnie podczas jazdy ... Dziwny przypadek....

: sob mar 21, 2009 17:03
autor: Luke16
Coś się dzieje z golfem niedobrego.... Co jakiś czas musi mu coś odbić i podczas jazdy potrafi zgasnąć.... tak ni stąd ni z owąd... po prostu zły dzień... W ciągu miesiąca zdażyło się to może z 3 razy.... Gasną kontrolki.... trzeba wrócić kluczykiem.... zatrzymać się odczekać parę sekund i ponownie odpalić.... Co to może być??? Bo nie mam zielonego pojęcia???

: sob mar 21, 2009 17:07
autor: miś fazi
raczej kostka stacyjki na wykończeniu , jeśli gasną kontrolki

Re: Czasami gaśnie podczas jazdy ... Dziwny przypadek....

: sob mar 21, 2009 17:09
autor: PinkFloyd
Luke16 pisze:Coś się dzieje z golfem niedobrego.... Co jakiś czas musi mu coś odbić i podczas jazdy potrafi zgasnąć.... tak ni stąd ni z owąd... po prostu zły dzień... W ciągu miesiąca zdażyło się to może z 3 razy.... Gasną kontrolki.... trzeba wrócić kluczykiem.... zatrzymać się odczekać parę sekund i ponownie odpalić.... Co to może być??? Bo nie mam zielonego pojęcia???
Tak jak kolega pisał albo kostka stacyjki albo jezeli masz to fabryczny alarm w którym standardowo padaja styki

: sob mar 21, 2009 19:42
autor: Luke16
posiadam standardowy alarm... jak by go odłączyć... ??

: sob mar 21, 2009 21:11
autor: Piasek
Na wstępie witam szanowne grono miłośników "klekotów" do których i ja się zaliczam.
Temat widzę podobny to i ja dopnę się ze swoim - objawy niby te same, ale chyba nie do końca...
Auto - firmowy Caddy ALH, przebieg 306 tyś km
Od jakiegoś czasu zaczynają się z nim dziać niedobre rzeczy a mianowicie "zaduszanie" silnika podczas jazdy. Objawia się to w następujący sposób: auto leci sobie w trasie, odejmuję nogę z gazu (przez łukiem np aby wyhamować silnikiem) i szarpnie całym autem i gaśnie silnik - zupełnie jakbym go zadusił - co na pewno nie miało miejsca gdyż jechałem 100km/h i zdjąłem tylko nogę z gazu po czym samochód wyhamował do jakichś 70-ciu, 80-ciu km/h. Zapiszczała kontrolka od ciśnienia oleju. Stanąłem na poboczu - oglądam wszystko na spokojnie - żadnych śladów uszkodzeń podwozia czy kół, przez następne 10 min sprawdzam kilkukrotnie poziom oleju w silniku - ponad 3/4 skali - a więc jest... Zbaraniałem. Zdjąłem plastikową osłonę silnika z góry, odpiąłem osłonę paska rozrządu, odchylam - pasek na swoim miejscu Co? Próbuję odpalić... Za 3-cim kręceniem dopiero odpala i jakby nigdy nic pracuje jak zawsze... Nic nie rumoce, nic nie grechoce - silnik pracuje jak co dzień. Następnego dnia miałem powtórkę z historii tym razem dojeżdżając do świateł... Noga na sprzęgło i silnik tyd-tyd-tyd i zgasł. To samo co wcześniej - jakby go zadusił. I znowu ta sama procedura: 3 x kręcenie rozrusznikiem, za 4-tym odpala... Wróciłem do firmy, zostawiłem auto na wolnych obrotach i luzie przed drzwiami i słuchamy silnika - czy coś się czasem nie urwało i nie lata w silniku blokując ale gdzie tam - dla każdego ten silnik chodzi tak jak zawsze, żadnych niepokojących dźwięków... I nagle znowu to samo: tyd-tyd-tyd, zatelepało silnikiem do tego stopnia ze aż się zatrzęsła całą buda i zgasł... Zupełnie jakby go zadusił (np chcąc ruszyć z 5-tki)... Kuźwa no totalnie brak mi pomysłów co może być przyczyną takiego zachowania. Co ważne - zjawisku temu nie towarzyszą żadne metaliczne dźwięki sugerujące faktyczną fizyczną blokadę czy zakleszczenie któregoś z pracujących mechanizmów. Filtry odpadają - wszystkie nowe, paliwowy ma dopiero 15 tyś km... Paliwo wciąż i niezmiennie to samo - od 7 lat, podejrzewam tylko dwie rzeczy:
- wyjącą turbinę kwalifikującą się do regeneracji (ale nigdy nie ma kiedy), z tym że nie wiem czy turbina potrafi tak drastycznie zadławić silnik, silnik, który jednak wciąż ma "parę" i nie dostarcza żadnych efektów pirotechnicznych... no może lekko sobie przydymia na czarno jak mu się przyciśnie z za niskich obrotów
- sprzęgło, które od nowego też nie było jeszcze wymieniane, a wygląda na zużyte gdyż poszczególne biegi wchodzą opornie, byle niedokładne wysprzęglenie a już jest "zgrzyt" i pedał sprzęgła po wysprzęgleniu pozostaje dobre 5 cm niżej od pedału hamulca (a powinien być na równi)... Ale sprzęgło się nie ślizga - auto kiedy jest potrzeba to rwie do przodu bez żadnych uślizgów...
Czy ktoś z Was ma jakieś koncepcje na temat co to może być ??? Ktoś miał podobne zdarzenie ???

: sob mar 21, 2009 21:41
autor: PinkFloyd
Luke16 pisze:posiadam standardowy alarm... jak by go odłączyć... ??
Tu masz opisane http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?t= ... ight=alarm

: ndz mar 22, 2009 19:27
autor: Karcz3
Moj MK3 1.9 TDI dwa razy mi sie zdarzylo ze po przejechaniu 30 km a wiec napewno silnik rozgrzany/ gasze go po 10 minuach wracam odpalam i odpala poczym odrazu gasnie , druga proba odpala i gasnie i trzecie odpalai chodzi bez zarzutu. w ciagu roku zrobil mi to dwa razy nie gasnie co prawda podczas jazdy ale przy odpalaniu gasnie. wydaje mi sie zeto wina pompy paliwowej bo nic innego nie przyvhodzi mi do glowy, jak bedzie mi to czesciej robil bede musial znalesc przyczyne.

: pn mar 23, 2009 20:35
autor: ector
prawdopodobne przyczyny:
- zabrudzony smok w zbiorniku
- uszkodzona płytka sterująca dawką paliwa na pompie paliwowej [elektryka]

: pn mar 23, 2009 22:40
autor: Luke16
PinkFloyd, zrobione jak na razie golfina śmiga :D