Dzisiaj otworzylem maske i cos mi zalecialo ropa... Patrze: przewody paliwowe ok, wiec sprawdzam wtryski... Bingo... Na czwartym cylindrze wtrysk jest taki... zapocony ropa... Cieknie gdzies pomiedzy wtryskiem, a ktoryms z przewodow don prowadzacych... Chyba. Teraz pytanie - czy to kwalifikuje wtrysk do wymiany, czy niekoniecznie? Tylko blagam, niech to nie bedzie to, bo wtedy trzeba bedzie dla bezpieczenstwa wszystkie wtryski wymienic (mocno kopci przy wyzszych obrotach, przy przegazowkach doslownie sciana czarnego dymu...), a mnie poki co nie stac na wywalenie 600 zl na komplet oryginalnych wtryskow...

A, jeszcze jedno - samochod jedzie normalnie, nie ma zadnych objawow pracy na 3 cylindrach, z odpaleniem brak problemow, nie wibruje, pracuje rowno... Tylko smierdzi pod maska ropa i poci sie wtrysk...
I co z ta cholera zrobic?
Pozdro.