Strona 1 z 2
pytanko odnosnie lutowania blaszek nastawnika
: wt paź 09, 2007 14:22
autor: froger
czesc mam pytanko czy jak przylutuje te blaszki to mozna jeszcze zalozyc zlaczke termokurczliwą na to zeby pewniej było?
: wt paź 09, 2007 14:34
autor: damcio151
froger pisze:czesc mam pytanko czy jak przylutuje te blaszki to mozna jeszcze zalozyc zlaczke termokurczliwą na to zeby pewniej było?
jasne , że tak
: wt paź 09, 2007 14:40
autor: froger
dzieki
: wt paź 09, 2007 14:43
autor: damcio151
froger, te blaszki izoluje i ścieska jeszcze ten nachodzący na nie plastik , ale z doświadczenia wiem , że jak blaszka się odlutuje to ten plastik nic nie da
: wt paź 09, 2007 14:44
autor: froger
no wlasnie mi sie odlutowała
: wt paź 09, 2007 14:49
autor: damcio151
froger pisze:no wlasnie mi sie odlutowała
przejdź te blaszki jakimś kwasem ....... sama kalafonia nic nie da , a bez kwasu cyna się nie trzyma dobrze tych blaszek
: wt paź 09, 2007 15:07
autor: Adamm
damcio151 pisze:froger pisze:no wlasnie mi sie odlutowała
przejdź te blaszki jakimś kwasem ....... sama kalafonia nic nie da , a bez kwasu cyna się nie trzyma dobrze tych blaszek
ja nie wiem jak wy lutujecie
ja zadnego kwasu nie uzywam i jeszcze zaden nastawnik nie wrocil hehe
tylko ze po lutowaniu lekko kazde polaczenie popycham w jedna i druga strone zeby sprawdzic czy nie odskoczy
poza tym mozna benzyna przemyc i bedzie odtluszczone
: wt paź 09, 2007 15:15
autor: damcio151
Adamm pisze:ja nie wiem jak wy lutujecie
ja zadnego kwasu nie uzywam
odtłuszczałem , nawet przejechałem papierem ściernym
i z ładnej cyny na blaszkach robi się plastelina
: wt paź 09, 2007 15:18
autor: Adamm
mi tam trzyma
: wt paź 09, 2007 15:19
autor: damcio151
Adamm pisze:mi tam trzyma
mi teraz też
: wt paź 09, 2007 19:06
autor: froger
przylutowane na zicher i zlaczki termokurczliwe zalozone platik fajnie ciasno naszedł mysle ze bedzie ok
: wt paź 09, 2007 20:45
autor: GRIZLI
kwasem !!!?????? LUDZIE, co wy tu za herezje wypisujecie? ZADNEGO kwasu przy elektronice i elektrotechnice? Rynny możecie sobie kwasem lutować ewentualnie a nie miedź. Podstawa to dobra lutownica o odpowiedniej mocy i ,,wygrzanie materiału". Kalafonia w tym przypadku jest wystarczająca aż nadto. Przegrzana cyna nie spaja odpowiedni elementow ale właśnie po to jest kalafonia, nie tylko do oczyszczania ale i do przeciwutleniania cyny. Blacha z blachą to kwas lub topnik. Miedźz blachą lub miedź z miedzią - ,,0" kwasu. Niepowodzenia przy zachowaniu takich założeń, to tylko brak wprawy i wiedzy o tym. Moc lutownicy zalezy od wielkości elementow lutowanych i ich zdolności absorbcji ciepła. Jesli lutujesz lutownicą transormatorową, zapomnij o wynalazkach z szybkowymiennymi grotami. Polecam starą 100-120W transormatorówkę, dobrze oczyszczone z utlenionej miedzi końcówki uzwojenia gdzie przykręcasz grot oraz nowy grot z drutu 1,5-2,5mm" max . Jeśli takiej nie posiadasz, kolbowa 120-150W też wystarczy. I podstawa - dobrej jakości cyna. Dla bardziej doświadczonych polecam spawarkę, prąd około 40-50A(najlepiej dokonać próby na innym materiale ale podobnym), elektrodę grafitową i..zgrzewanie:bigok:
: śr paź 10, 2007 10:11
autor: damcio151
GRIZLI pisze:kwasem !!!?????? LUDZIE, co wy tu za herezje wypisujecie? ZADNEGO kwasu przy elektronice i elektrotechnice? Rynny możecie sobie kwasem lutować ewentualnie a nie miedź.
a kto mówi , że blaszki są z miedzi
tu chodzi o dobre oczyszczenie !!!!
[ Dodano: Sro Paź 10, 2007 10:13 ]
poza tym używałem lutownicy transformatorowej , kolbowej , a nawet gazowej
: śr paź 10, 2007 11:09
autor: froger
ja zastosowalem lutowanie i dodatkowo rurki termokurczliwei fajnie dobrze przyległy tylko musi byc cienka rurka i ten plastik fajnie ciasno przegł i jest git