Pozwolę sobie odkopać temacik (zresztą co się będę spinał, w końcu mój temat
![grin :grin:](./images/smilies/grin.gif)
)
Tak więc mam do zakomunikowania parę spraw, w zasadzie nic nowego, bo tego każdy się spodziewał, zresztą ja także miałem to na uwadze przy uturbianiu mojego silnika, że długo może on nie pociągnąć, tak więc przejdę do sedna sprawy
No więc kleknął dokładnie po 3 latach i 5 miesiącach
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Oczywiście nie ma co tu zakładać, że akurat tyle pociągnie taki silniczek, ale u mnie tyle to potrwało...
Oczywiście smaczku dodaje, fakt, że na zwykłym założeniu turbiny do silnika nie poprzestałem, jak to rasowy forumowicz ma w zanadrzu kilka myków
Jak wiadomo, z JP to w zasadzie pozostał tylko blok, bez nieszczęsnych jak to się teraz okazuje dysz natrysku oleju na denka tłoków
![chytry :chytry:](./images/smilies/chytry.gif)
, reszta to pompa wtryskowa, głowica, kolektory, wtryskiwacze od SBka, turbina od JR, Garrett T3.
Tak więc dodatkowo mody pompy wtryskowej (Pin w LDA zeszlifowany i wywalona podkładka dystansująca, GovMod, dawka zwiększona o 1/2 obrotu śrubą regulacyjną), wydech pseudo przelot (wywalony środkowy tłumik, końcowy jako tako wybebeszony), na turbince konkret ciśnienie rzędu 1,5-1,6bara
![helm :helm:](./images/smilies/helm.gif)
(na takim śmigałem przez ostatni rok), przez pewien czas miałem FMICa od Polo G40, ale dwa lata temu, przy wymianie uszczelki zdemontowałem go z myślą o włożeniu większego i na tym się skończyło, śmigałem bez niego...
Nie powiem, autko miało kopa, do setki schodziło poniżej 9s, licznikowo rozbujałem autko do 195km/h, sądzę, że 90-95KM miało spokojnie jak na takie osiągi... No ale jak to w życiu jest, szczęście się szybko kończy... Zaczęło się we wrześniu poprzedniego roku, poszła uszczelka, w dziwnym miejscu, bo przy głównym kanale którym spływa olej do misi, sączył się z tego miejsca olej, płynu chłodniczego nie wywalało, no nic, głowica poszła do planowania na wszelki wielki, nowa uszczelka no i było okey, ale w czerwcu tego roku znów awaria, silnik kulał na jeden, tłok, po zwaleniu głowicy okazało się, że jeden tłok pękł
![bajer :bajer:](./images/smilies/bajer.gif)
Tłok wymieniłem no i tydzień temu znów to samo, zwalam głowicę kolejny tłok pęknięty, do tego stopnia, że kompresja szła w blok
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
i najlepsze, że dopiero teraz zobaczyłem że tłoki w miejscu komór wstępnego spalania są wypalone, czyli te mityczne, forumowe dziurki w tłokach spowodowane wysoką dawką paliwa
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Oczywiście to nie wszystko, dodatkowo, na dwóch, skrajnych tłokach pokazał się luz na panewce... Jeden plus, że już wiem co było powodem głośnej pracy silnika
No i tak się skończyła moja moja przygoda z uturbianiem JPka, moim zdaniem było warto, bo fajnie mieć poczucie, że z 54KM JPka doszło się do ponad 90KM, autko fajnie się zbierało, frajda z jazdy była niezła
Plany
Oczywiście swap, dawca już jest, będzie to silnik 1.6TD 1V z 91', w stanie bardzo dobrym, po szwedzkim remoncie, kompresja idealna, pali na dotyk, oczywiście, z mojego silnika będzie przekładana pompa wtryskowa i turbosprężarka z racji że to Garrett T3 i to, że 3 lata temu była regenerowana i jest w idealnym stanie.
Na początek plan jest taki, aby przez jakiś czas pokulać się autkiem z nowym silnikiem na standardowym setupie i sprawdzić jak się spisuje, a po jakimś czasie, nie ma co, ale mody będą kontynuowane
Ps. Byłem zagorzałym zwolennikiem teorii, że dysze natrysku oleju na denka tłoków są zbędne jeśli się nie butuje silnika i jeździ z głową, ale zmieniam zdanie i bez dysz ani rusz, nie tędy droga, tłoki tak od siebie to nie pękają...
Tak więc zwracam honor użytkownikom, którzy tak mocno stali przy tym, że dysze muszą być i już...
Mam nadzieje, że utnie to wszelkie spekulacje na temat uturbiania JPka i osobom planującym taki manewr da to do myślenia...
Fotki:
(czerwone owale -->wypalone miejsca, czerwony prostokąt --> pęknięty tłok)
![Obrazek](http://images37.fotosik.pl/312/7603b81939dd36fam.jpg)