Strona 2 z 7

: ndz gru 24, 2006 21:47
autor: RomanK84
vagin pisze:a powolna jazda że trak powiem raczej jej nie wychamowuje tylko jeszcze ją buja lepiej...
Proszę o jakieś uzasadnienie tej tezy...

Chyba komuś się coś pomerdało ;)

Ja mam u siebie w TDI 1z wskaźnik ciśnienia doładowania i widzę, że przy delikatnej jeździe turbo nie pompuje nic do 2200 obr/min, przy ostrej już od 1800 obr ciśnienie rośnie... Pozatym TURBO słychać jeśli się kręci :jezor:

: pn gru 25, 2006 00:36
autor: vagin
RomanK84, uzasadnienia nie będzie, w moim mniemaniu uzasadnienie tej tery jest już napisane w moim poprzednim poście.

: pn gru 25, 2006 01:30
autor: vagin
turbina się nie obraca
kto ci takich kitów nawciskał? :bajer:

: pn gru 25, 2006 01:39
autor: jaszczur
tu jest zasada działania turbiny

: pn gru 25, 2006 04:50
autor: motonita2002
Temat się przewija co jakiś czas. Generalnie studzenie turbo jest zalecane po bardziej intensywnej eksploatacji aytka, czyli szybka jazda autostradą korzystanie z wyższych zakresów prędkości obrotowej silnika itp. Jeżeli jadę na krótkim dystansie to nie studzę turbiny, bo po co skoro i tak się płyn chłodzący nie nagrzeje do tych 90 stopni, a poza tym olej też nie osiągnie zbyt wysokiej temperatury :bajer: Jeżeli jadę szybciej i bardziej intensywnie to po przyjeździe do domku odczekuję ok 1 min. Jeżeli ktoś jest niecierpliwy, to proponuję urządzenie firmy EXUS, które służy do wyłączania aut z silniikiem diesla i z turbo do wyłączania po upływie 1 min;)
P.S. Auta rajdowe po OS-ach często "stygną" jeszcze przez dobre 30 minut po zakończeniu jazdy, to tak na marginesie:)

: pn gru 25, 2006 08:56
autor: vagin
nagrzeje do tych 90 stopni
żeby ona się jeszcze grzała do tych 90 stopni to by było jeszcze dobrze. przez turbo przeprływają spaliny o temperatuże żędu tysiąca i więcej stopniz wielkim ciśnieniem które buja ją do kilkunastu tysięcy obrotów. tak jak kolega tomcio666, ( wysłał mi bardzo miłą pmkę... ) stwierdził skoro turbo nie daje żadnego ciśnieniato się nie kręci, a jednak się kreci bo jak by sięnie kręciła to wskaźnik by wykazywał podciśnienie , a silnik nie mógł by spalin wydalić co zaowocowało by wydmuchaniem uszczelek pod kolektorem, totalnym brakiem mocy i b\ig kopcówą za autem... miałem styczności z zatartym turbem i naprawde jak się te owe turbo nie obraca ( nie kręci ) to drogi kolego tomcio666, silnik się zachowuje jak człowiek który się dusi... męczy się i to bardzo bo brak mu tlenu i nie może oddychać!
co do wychamowywania turba to fakt turbo jest studzone olejem w szczegulności, ta minuta pracującego w któej silnik pracuje na biegu jałowym służy nie tyle co ze studzeniu turba bo za wiele się ono i tak nie zestudzi, ale głównie służy temu by turbina się wychamowała maksymalnie i po zgaszeniu silnika pracowała jak najkrucej bez smarowania bo wiadomo im mniejsze obroty turba tym krucej będzie się kręcić i szkody brakiem smarowania będą mniejsze. Jest na ten temat wiele teorji co człowiek to inne zdanie które zawiera w sobie ksztę prawdy. Jedno co ważne by przestrzegać tych zasad, a turbina będzie wiernie służyć minimum 300kkm. w autach ciężarowych jak się dba o turbo to dożywa nawet i 1kkkm i więcej.

: pn gru 25, 2006 11:21
autor: souler
potwierdzam slowa vagina. praca na biegu jalowym sluzy nie tylko ostudzeniu, ale takze wyhamowaniu. na biegu jalowym turbina jak najbardziej sie obraca, przynajmniej powinna, jesli jest w stanie ok. to nie tylko moje zdanie, ale takze doktora z politechniki slaskiej, ktory zajmuje sie maszynami, takze gosc raczej wie co mowi.

jesli chodzi o gaszenie na nierozgrzanym silniku to tez czasem tak robie z tego wzgledu, ze olej, ktory chlodzi turbine ma temp taka sama lub mniejsza/wieksza niz woda, jednak wciaz ponizej temp pracy, dlatego wysnulem wniosek, ze turbawka jest jeszcze zimna. oczywiscie takie postepowanie nie jest najlepsze, ale nie szkodzi bardzo, z tego wzgledu, ze i tak dopoki silnik nie osiagnie u mnie min 70 stopni to nie wkrecam turbiny powyzej 0.3 bara, a bardzo rzadko zdarzy sie 0.5 bara.

: pn gru 25, 2006 12:20
autor: zaprzal
vagin pisze:temperatuże żędu tysiąca i więcej stopniz
troszke przesadziles z ta temperatura. Tak poza tym popieram tomcio666, IMHO turbo sie chlodzi na biegu jalowym, EGT spada itp

: wt gru 26, 2006 00:42
autor: DJ Tomekk
Gdy wracam do domu, to jakies 500m wczesniej wyrzucam na luz, dojezdzam, w miedzyczasie otwieram brame (musze wyjsc z samochodu), pozniej otwieram garaz...w sumie zajmuje mi to ze 3 minuty, a wiec wystarczajaco do wystudzenia i wyhamowania turbiny :hmm:

: wt gru 26, 2006 01:53
autor: To_mas
Ja zawsze jak juz dojezdzam do miejsca docelowego to nie deptam mu specjalnie zeby mi ise turbo uspokoiło :D i jede sobie spokojnie zgodnie z przepisami :PPP nie przemęczając silniczka:D:D A jak dojade i zaparkuje auto to wyłącze radio zgasze światła wezme portfel do reki otworze drzwi i wyłącze silnik :PPPP hehe takze nie czekając a robiąc inne rzeczy w tym czasie daje mu pare sekund na ochłodzenie i ustabilizowanie :D

: wt gru 26, 2006 02:16
autor: specWROC
To_mas pisze:Ja zawsze jak juz dojezdzam do miejsca docelowego to nie deptam mu specjalnie zeby mi ise turbo uspokoiło :D i jede sobie spokojnie zgodnie z przepisami :PPP nie przemęczając silniczka:D:D A jak dojade i zaparkuje auto to wyłącze radio zgasze światła wezme portfel do reki otworze drzwi i wyłącze silnik :PPPP hehe takze nie czekając a robiąc inne rzeczy w tym czasie daje mu pare sekund na ochłodzenie i ustabilizowanie :D
ja korzystam z tej samej zasady.. :kufel: :kufel:

: wt gru 26, 2006 02:23
autor: To_mas
specWROC, no bo gitte bo myślałem czasem ze jestem dziwny :PP hehe