Strona 2 z 2

Drdania na dużym kole pasowym"tylko na wolnych obrotach"

: wt kwie 19, 2011 23:56
autor: Michał_1977
arwam pisze:a potem po roku lub póltora robisz to ponownie i jeździsz z duszą na ramieniu czy aby po wyjeździe z domu do niego wrócisz na kołach czy na lawecie.
pamiętaj że 1.6 to nie 1.9 gdzie masz z racji większego skoku tłoka znacznie większe drgania na wale i na rozrządzie.
Chcesz mi powiedzieć,że w przypadku zniekształcenia czoła wału,tylko wymiana wchodzi w grę? Pier...nie kotka za pomocą młotka......
Generalnie chodzi o to,aby wyrównać ów powierzchnię,żeby małe i duże koła nie miały bicia.Później to już tylko wymiana małego koła,śruby i jest jak z fabryki.
Poza tym,czytam uważnie i wiem,że chodzi o silnik 1,9TD,a nie 1,6TD :bajer:
Fajnie jest napisać-wymień sobie,ale postaw się w roli autora.Skąd wiesz ile ma czasu na to i ile ma gotówki.
Skoro jest skuteczne lekarstwo na tą bolączkę,to dlaczego kolega ma nie skorzystać? :bajer:

Drdania na dużym kole pasowym"tylko na wolnych obrotach"

: śr kwie 20, 2011 02:30
autor: t0mal
Racja - czoło wału nie jest jakoś specjalnie utwardzane, poza tym należy pamiętać o dużym kole pasowym bo od niego się wszystko zaczyna.

Drdania na dużym kole pasowym"tylko na wolnych obrotach"

: śr kwie 20, 2011 22:13
autor: arwam
punxbrygade pisze: gwarantuje ci że wyniesie cie sporo mniej kasy niż jeżdzenie z reką na sercu....
taaaak
wystarczy policzyć koszty samych leków uspokajających używanych na codzień podczas podróż y i tych zażytych po awarii :jaja: :bum:

Drdania na dużym kole pasowym"tylko na wolnych obrotach"

: wt paź 18, 2011 10:14
autor: webster__
Michał_1977 pisze:Generalnie chodzi o to,aby wyrównać ów powierzchnię,żeby małe i duże koła nie miały bicia.Później to już tylko wymiana małego koła,śruby i jest jak z fabryki.
niekoniecznie bo ja frezowalem czolo.. wytrzymalo moze z 3000tys km i od razu uprzedze wasze wypowiedzi ze zle to zostalo wykonane czy cos, bylo dobrze wykonane bo sam frezowalem i widzialem efekt, wiec frezowanie, nowe kolo, nowa śruba cos da ale najwazniejsze jest miejsce w wale na klin.. przerabialem problem juz naprawde kilka krotnie,i to tylko w moim aucie, czasami ze skutkami tragicznymi czasami mialem fart, az do wczoraj kiedy ZNOW sie urwal, i troche sie ciesze bo tak jak pisze
arwam pisze:wystarczy policzyć koszty samych leków uspokajających używanych na codzień podczas podróż y i tych zażytych po awarii :jaja: :bum:
zawsze balem sie o ten jeb*** klin