Forum.VWGolf.pl

wicekdw, prawdopodobnie dystans miedzy walkiem a fala wypadl ze swojego miejsca i przez to walek przesunal sie bardziej, proba odpalenia w takiej sytuacji konczy sie zgonem pompy poniewaz walek jest wtedy wbijany w sekcje wysokiego cisnienia i ukreca walek,
mozesz zdjac nastawnik i zobaczyc czy walek jest caly czy w kawalkach


ostatnio tez zmienialem ta uszczelke klientowi ale zdejmowalem do tego pompe, czasowo niewiele wiecej roboty a za to pewnosc ze sie nie rozsypie pompa

wicekdw pisze:Co tam się mogło spieprzyć? Czy próbować jeszcze odpalać?

Oby Adamm sie mylił ,bo czekają cie wydatek Ja myśle że pusta pompa nie moze zassać paliwa ,pompka gruszka wpięta w wężyk zasilajacy w paliwo ,parę miechnięć powinno załatwic sprawę . Bo jak rozwaliło się coś w środku pompy to kiepsko Ale nie martw sie jakby cos to mam cała pompę na zbyciu

munior, 99% ze cos padlo bo jak zdejmujesz sekcje wys cis to wszystkie bebechy ie rozjezdzaja niestety

Adamm pisze:munior, 99% ze cos padlo bo jak zdejmujesz sekcje wys cis to wszystkie bebechy ie rozjezdzaja niestety

Wiem Adamm, właśnie wczoraj jedną rozbierałem ,tyle że na stole i w pozycji pionowej ,tak nic sie nie wysypuje niekontrolowanie .Musiałem rozebrać bo mi sie pierścień deko przycinał ,przeszlifowanie wałka na tokarce bardzo drobnym papierkiem załatwiło sprawę

munior, no wlasnie o tym mowie, na stole w imadle ma sie wtedy dojscie do wszystkiego

No to se zepsułem.. :/ ale cóż, nauka musi kosztować. Spróbuję jeszcze przelać pompę tą gruszką. Jak się bebechy połamały to trochę gorzej. Tak jeszcze myślę, czy przez zbyt mocne wysunięcie nie mógł się nastawnik zbyt mocno wychylić i spieprzyć się przy dokręcaniu głowicy?

wicekdw, mogl nastawnik wypasc z pierscienia, najaszybsze sprawdzenie to zdjecie nastawnika z pompy

Z pierścienia nie wypadł... akurat to widziałem przez 2mm szczelinę jak miałem wysuniętą głowicę.

wicekdw, to przyznam ze masz niezle oczy

No serio widziałem, bo sobie zerknąłem jak już mi głowica ciężko wchodziła spowrotem to popuściłem jeszcze raz, przyświeciłem latarką i dostrzegłem że ośka nastawnika znajduje się nad tym pierścieniem na ośce głowicy i wygląda na połączoną. Więc to raczej było ok. Ale coś gdzieś strzelało przy dokręcaniu jakby krawędzią gdzieś zaczepiało ale w końcu pstryk i poszło. Nie dokręcałem przecież tego jakąś ogromną siłą bo tam śrubki są cienkie, M6 chyba.

ale jak zakreciles silnikiem to mogles tam zrobic niezla masakre tak jak pisalem zdejmij nastawnik bedzie widac

Adamm pisze:le jak zakreciles silnikiem to mogles tam zrobic niezla masakre tak jak pisalem zdejmij nastawnik bedzie widac

Dokładnie, luknięcie po zdjęciu nastawnika ,wszystko wyjaśni ,bo tak możemy sobie gdybać w nieskończoność

Jeszcze jedna obserwacja.Pod elektrozaworem jest taki mały otwór pionowy w dół lecz nie jest on całkiem drożny bo na jego dnie widać gładki metal( chyba jest jakis obracający sie element głowicy pompy)Czy przy próbie odpalenia albo przepychania auta na biegu powinno byc widać, że ta część się obraca i ewentulanie czy pojawiają sie w niej otwory prowadzące głębiej?Rzecz w tym ,że wygląda na to ze nic sie tam nie obraca a jak wlewałem paliwo przez wykręcony elektrozawór to w ogole nie chciało wpływać do pompy.

wicekdw, zdejmij nastawnik i tyle w temacie, najszybciej i najpewniej sprawdzisz co jest