Piszę z własnego doświadczenia.
Golf 3 1.9 TDI rok 94 silnik 1Z. W zimie temp 90st na blacie po przejechaniu ok 16-18km, w duże mrozy powyżej -10 nawet po przejechaniu 20km,(jazda do 2000 obr na zimnym silniku, wskazówka temp. płynu drgnie po ok 6 km) termostat 100% sprawny (nawiewy wyłączone w celu szybszego rozgrzania silnika, wersja wyposażona w świece dogrzewające płyn chłodniczy)
Golf 3 1.9 TDI rok 97, silnik AHU. (wersja Match II, na rynek francuski, bez świec dogrzewających płyn) W zimie temp. 90st po przejechaniu dystansu jak powyżej. W duże mrozy tendencja do niedogrzania, np. silnik rozgrzany, temp na blacie 90st, podczas postoju auta (praca silnika na wolnych obrotach) i włączeniu max ogrzewania, temperatura płynu spada, termostat 100% sprawny, w silniku 1Z zresztą pamiętam też taki objaw występował. Powodem jest wysoka sprawność silnika (większość energii ze spalonego paliwa zamieniana jest na pracę, mniejsza część na ciepło)
Mercedes W124 200D, silnik 2.0 Diesel, wtrysk pośredni, mechaniczna pompa, 75KM. W zimie temp 80st po przejechaniu zaledwie 3km, ciepło z nawiewów praktycznie w 3 min po odpaleniu silnika, prawie 3 x szybciej niż w powyższych golfach (nie wiem jak to tam zostało rozwiązane). Niestety dynamika i spalanie na minus
Podsumowując trudno mi uwierzyć że niektórzy maja 90st w TDI (tym 90KM, na pompie VP) po przejechaniu ok 5km w zimie, chyba że nie żałują obrotów na zimnym (wtedy to możliwe), ale podczas spokojnej jazdy naprawdę ciężko o taki wynik.