Witam
Dzisiaj zdegustowany wszedłem do garażu wsiadłem do środka przekręciłem kluczyk i samochód jak nie palił tak zapalić nie chciał. Coś mi zaświtało w głowie o świeczkach. Maska do góry miernik, włączyłem zapłon i mierze....i
![ass :ass:](./images/smilies/ass.gif)
-miernik pokazuje zero. Pomyślałem że chiński badziew to może popsuty. Więc poszedłem po swój miernik krokodylek na świece, na minus akumultora włączyłem pamięć i do środka włączyć zapłon. Niestety chińszczyzna się mylić nie chciała, było zero. Krok następny: znowu miernik tablica w dół wypięty przewód świec kluczyk ON i pomiar na wyjściu tablicy-napięcie jest, no i ostatnia deska ratunku rezystancja przewodu i tu moim oczom ukazało się: OL czyli ∞ więcej złudzeń nie miałem- przewód. Aż wstyd mi się przyznać bo nie zrobiłem tego od jakiś 12 lat-
ZIMNY LUT. Gdy przenosiłem bezpiecznik świec żarowych musiałem połączyć kable, była 3 nad ranem a o 7 miałem wyjeżdżać na uczelnie i to się zemściło, lut się po prostu rozpadł. Tak więc: lutownica rurki cyna kalafonia i do boju. Po wszystkim zakręciłem przewód na świece jeszcze raz miernik i moim oczom ukazało się jakieś 10V
![grin :grin:](./images/smilies/grin.gif)
kontrolka zgasła strzał i auto chodzi
![okej :okej:](./images/smilies/okej.gif)
byłem tak w..... że nie macie pojęcia, ale zarazem szczęśliwy że to nie układ wtryskowy. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo skoro już zacząłem grzebanine w kablach pod maską tak ją skończyłem na TIP-TOP ale to już pokaże w następnym temacie.(środek złoże za tydzień
Tak więc problem uznaje za rozwiązany i wszystkim dziękuje za fatygę i chęć niesienia pomocy.
Pozdrawiam
finch