Na innym forum gdzie jestem zarejestrowany, jeden z bywalców, gdy pytałem o naprawę zapieczonej kierownicy spalin napisał mi tak:
"Rozruszaj najpierw sam sztangę przy turbinie (jest ona pod taką metalowa puszka na turbinie). Potem po rozruszaniu przegoń auto na 2 i 3 biegu do około 4300rpm i puszczaj gaz całkiem po osiągnięciu tych obrotów. Zrób tak kilkakrotnie. Turbiny z kierownicami nie lubią PSJ (*#cenzura#* styl jazdy), tzn. jazdy na niskich obrotach silnika, auto trzeba przeganiać ze dwa razy w tygodniu chociaż, bo inaczej kierownice w turbinie zawalają się sadzą i dzieją się cuda z brakiem mocy i przechodzeniem w tryb awaryjny."
Co sądzicie o tym?
PS. Używając opcji "szukaj" nie mogę za badzo znaleźć tej
sztangi tzn. tego jak ona wygląda. Gdyby ktoś miał takową fotkę to ja bardzo chętnie na nią popatrzę, a jutro z samego rana ją rozruszam. I jeszcze jedno, samo to rozruszanie z tego co czytałem musi być bardzo delikatne, ponieważ można uszkodzić turbinkę, czy tak ?
Coś znalazłem, czy to jest ta sztanga ?