Zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc.
Opiszę przypadek samochodu mojego taty.
Golf IV 98 rok 1,9tdi ALH
Jadąc sobie drogą zdecydował się wyprzedzić auto jadące przed nim. W momencie wykonywania manewru coś strzeliło, poajwiła się ogromna chmura czarnego jak smoła dymu a obroty podskoczyły w granice 4-5 tys obrotów. Po kilku przyduszeniach gazu wróciły do normy po czym samochód zgasł i już nie daje się uruchomić. Po otwarciu maski zobaczył pęknięty-rozerwany przewód od klapy gaszącej (chyba tak fachowo się nazywa ta gruszka z dźwignią przy zaworze EGR) Wymieniliśmy przewód ale nadal bez zmian, samochód nie odpala. Otwierałem ten zawór ręcznie ale to nic nie daje. Normalnie kręci ale nie zapala.
Dodam że ojczulek nigdy nie gniótł więcej niż 80 dyszek i 2 tys obrotów (starszy stateczny człowiek), nie to co ja

Załączam zdjęcie poglądowe przewodu (zapożyczone z sieci)
Zgrałem również logi z Vaga
Wynik poniżej
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Pozdrawiam