...A temat był o ekonomicznej jeździe....
Wiadomo, żeby nie przyspieszać gwałtownie, nie jeździć za szybko, jeździć na możliwie wysokich biegach ( niskie obroty). Ogólnie mało gazu.
Zużycie paliwa rośnie w trzeciej potędze do prędkości i nikt nic nie poradzi.
Ale co wtedy zostaje z przyjemności jazdy?? Ja tam czasem lubię przewietrzyć cylindry i tyle. Trzeba sprawdzać, czy się ta wskazówka od obrotka kładzie na czerwonym polu czy nie
A temperatury? No w zimie więcej spali, w lato trochę mniej, ale na tę temp. wpływu nie mamy.Czy dogrzany silnik, czy nie? No jak ktoś ma do pracy 2 kilometry, to nie będzie grzał silnika, by mieć optymalne parametry do jazdy, bo to się nie opłaca.
PS.Kiedyś na laborkach hamowaliśmy silnik SB, który rozgrzewał sie i stabilizował przez 3h bez obciążenia. Przykręciliśmy mu śrubkę troche, a profesor, który zna ten silnik mówi " jest dobrze - wytrzyma", no to go jeszcze trochę - no zagrzał się tak, że mu się uszczelnienia wytapiały, a prof. " wytrzyma" i .... fajnie się zatarł. Prof. chciał go jeszcze zapalić, bo myślal, że się tylko przydusił od obciążenia. Trochę mnie tym zdziwił, bo ja mu nie dawałem szans, o czym się przekonali po rozebraniu. A silnik był dogrzany, chłodzenie katalogowe, zadbany, smarowany itd.
Nie jestem leniwy. Mam zawyżone wymagania motywacyjne.