od dwoch dnia mam dziwny problem, mianowicie przez pierwsze 5-10 min po odpaleniu auta np rano lub jakims postoju wogole nie mam turbo


chcialem dzis jakiegos loga zrobic, nie zdazylem bo jak tylko stanalem przed dluga prosta silniczek sie "naprawil". wymienilem ost pare peknietych wezykow bo nie mialem wogole podcisnienia na gruszce wiec kierownice zostawaly max otwarte, teraz jest taki sam efekt tylko ze po paru minutach jazdy jest ok.
czy jest mozliwe zeby jakas np mala nieszczelnosc na wezach powodowala zbyt mała wartosc podcisnienia przez pierwsze km? to chyba prosto spr zaraz po starcie zrzucajac wezyk z gruchy


pozdr
przy okazji pytanie 2
dzis przyszedl czas na 1 odpalenie kontrolne T4, silnik zawisl w budzie, ruszyc nie ruszyl bo brakło pradu w aku, na razie zreszta i tak na PLAKU silnik chodzi



