Przygoda mojego zycia,odmrozone palce i nerwy.
Moderatorzy: Michał_1977, italiano_83, G0 Karcio, Haki, Qto, marcin7x5, VIP
Przygoda mojego zycia,odmrozone palce i nerwy.
Siema.Mroz ok -15,odpalilem swoje 1.6 td zeby sie nagrzal,i zebym mogl szyby nagrzac od razu,ale pracowal jakies 10 minut i szyby jak byly zamarzniete tak byly zamarzniete,no mysle huk tam, odmrozilem recznie.No i se jade i po jakichs 15 kilometrach zczailem ze woda skoczyla na sto,no to ja na stacje benz po borygo,dolalem bo kontrolka sie swiecila.Odpalilem i jechalem ale woda jep znowu na sto a spod maski para i gotowanie na ekranie.
Pomyslalem ze za duza dawke moze mam bo sie bawilem w mody ostatnio pompy i zmniejszylem do pierwotnego stanu srubke.Wiatrak ani nie myslal sie krecic,sprawdzilem bezpieczniki wszystko gralo,zdjalem atrape chlodnicy i pojechalem jak ostygl,byl moment kiedy temp byla wysoka ale nie na sto nie gotowal sie,wiadomom bez atrapy.Ale juz w polowie drogi do bialego znowu sie zagotowala.Dziwne ze w ogole ogrzewanie nie chodzilo choc byl goracy silnik.Stalem w lesie,kilka kilosow przed krolowym mostem,mroz, palce se odmrozilem,nie mialem wyjscia musialem jechac bo bym zamarzl.No i cos sie stalo,Po zgasnieciu silnika i odpaleniu cos zaczelo skrzypiec taki jakby metaliczny dzwiek,wydaje mi sie ze chyba pompa wody bo po tych gotowaniach wywalilo mi sporo jej i moze chodzila na sucho.Aha i czy mozliwe ze jest jakis zawor upustowy od strony kierowcy w chlodnicy ktory upuszcza plyn gdy jest mocno nagrzany?Bo jak sie grzal na 100 to woda temtedy sru a jak ostygl to juz nie ciekla.Teraz nie wiem co to mogla byc za przyczyna,moze plyn chlodniczy byl zamarzniety i w pompie wody zamarzlo i lopatki poszly,ale mam przeciez borygo(mialem niedobor plynu).A moze termostat,albo czujnik temp na chlodnicy.Dodam ze dzien wczesniej bez tego mrozu jak robilem przejazdy z nowa dawka to sie nie grzal.Ma ktos jakis pomysl? Pozdro
Pomyslalem ze za duza dawke moze mam bo sie bawilem w mody ostatnio pompy i zmniejszylem do pierwotnego stanu srubke.Wiatrak ani nie myslal sie krecic,sprawdzilem bezpieczniki wszystko gralo,zdjalem atrape chlodnicy i pojechalem jak ostygl,byl moment kiedy temp byla wysoka ale nie na sto nie gotowal sie,wiadomom bez atrapy.Ale juz w polowie drogi do bialego znowu sie zagotowala.Dziwne ze w ogole ogrzewanie nie chodzilo choc byl goracy silnik.Stalem w lesie,kilka kilosow przed krolowym mostem,mroz, palce se odmrozilem,nie mialem wyjscia musialem jechac bo bym zamarzl.No i cos sie stalo,Po zgasnieciu silnika i odpaleniu cos zaczelo skrzypiec taki jakby metaliczny dzwiek,wydaje mi sie ze chyba pompa wody bo po tych gotowaniach wywalilo mi sporo jej i moze chodzila na sucho.Aha i czy mozliwe ze jest jakis zawor upustowy od strony kierowcy w chlodnicy ktory upuszcza plyn gdy jest mocno nagrzany?Bo jak sie grzal na 100 to woda temtedy sru a jak ostygl to juz nie ciekla.Teraz nie wiem co to mogla byc za przyczyna,moze plyn chlodniczy byl zamarzniety i w pompie wody zamarzlo i lopatki poszly,ale mam przeciez borygo(mialem niedobor plynu).A moze termostat,albo czujnik temp na chlodnicy.Dodam ze dzien wczesniej bez tego mrozu jak robilem przejazdy z nowa dawka to sie nie grzal.Ma ktos jakis pomysl? Pozdro
-
- Nowicjusz
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz lip 05, 2009 12:38
- Lokalizacja: jegłownik
- Kontakt:
Re: Przygoda mojego zycia,odmrozone palce i nerwy.
żyto pisze:Siema.Mroz ok -15,odpalilem swoje 1.6 td zeby sie nagrzal,i zebym mogl szyby nagrzac od razu,ale pracowal jakies 10 minut i szyby jak byly zamarzniete tak byly zamarzniete,no mysle huk tam, odmrozilem recznie.No i se jade i po jakichs 15 kilometrach zczailem ze woda skoczyla na sto,no to ja na stacje benz po borygo,dolalem bo kontrolka sie swiecila.Odpalilem i jechalem ale woda jep znowu na sto a spod maski para i gotowanie na ekranie.
Pomyslalem ze za duza dawke moze mam bo sie bawilem w mody ostatnio pompy i zmniejszylem do pierwotnego stanu srubke.Wiatrak ani nie myslal sie krecic,sprawdzilem bezpieczniki wszystko gralo,zdjalem atrape chlodnicy i pojechalem jak ostygl,byl moment kiedy temp byla wysoka ale nie na sto nie gotowal sie,wiadomom bez atrapy.Ale juz w polowie drogi do bialego znowu sie zagotowala.Dziwne ze w ogole ogrzewanie nie chodzilo choc byl goracy silnik.Stalem w lesie,kilka kilosow przed krolowym mostem,mroz, palce se odmrozilem,nie mialem wyjscia musialem jechac bo bym zamarzl.No i cos sie stalo,Po zgasnieciu silnika i odpaleniu cos zaczelo skrzypiec taki jakby metaliczny dzwiek,wydaje mi sie ze chyba pompa wody bo po tych gotowaniach wywalilo mi sporo jej i moze chodzila na sucho.Aha i czy mozliwe ze jest jakis zawor upustowy od strony kierowcy w chlodnicy ktory upuszcza plyn gdy jest mocno nagrzany?Bo jak sie grzal na 100 to woda temtedy sru a jak ostygl to juz nie ciekla.Teraz nie wiem co to mogla byc za przyczyna,moze plyn chlodniczy byl zamarzniety i w pompie wody zamarzlo i lopatki poszly,ale mam przeciez borygo(mialem niedobor plynu).A moze termostat,albo czujnik temp na chlodnicy.Dodam ze dzien wczesniej bez tego mrozu jak robilem przejazdy z nowa dawka to sie nie grzal.Ma ktos jakis pomysl? Pozdro
miałem podobną sytuacje u siebie mi rozwaliło wtedy pompę wody tzn rozleciał sie wirnik w pompie kolego sprubuj zdiąc przewody te co ida do nagrzewnicy i na chwile odpal samochód zobaczysz czy pompa pcha wodę w ten sposób sprawdzisz czy to pompa wody czy trzeba szukac dalej
Ostatnio zmieniony wt gru 22, 2009 15:18 przez myster_ing, łącznie zmieniany 1 raz.
żyto, nie chcę cię straszyć, ale pewnie będzie pupa zbita.
To że nie działa ogrzewanie to znaczy, że najprawdopodobniej w nagrzewnicy jest powietrze, a czemu tak jest? Masz gdzieś dziurę w układzie i płyn ucieka. Prawdopodobnie, strzelił gumowy wąż, tym bardziej że piszesz, że płyn mógł zamarznąć. Niestety nie przejełeś się tym w porę i mogłeś załatwić głowicę (przegrzanie, lanie płynu na rozgrzany silnik), uszczelkę pod głowicą (przegrzanie), no i pompę wody.
Wymień pompę, zlokalizuj wyciek i próbuj odpalić, może nic więcej nie będzie się działo, najwyżej w niedalekiej przyszłości wymienisz plastikowy króciec przy głowicy, bo ma zwyczaj pękać przy przegrzaniu.
To że nie działa ogrzewanie to znaczy, że najprawdopodobniej w nagrzewnicy jest powietrze, a czemu tak jest? Masz gdzieś dziurę w układzie i płyn ucieka. Prawdopodobnie, strzelił gumowy wąż, tym bardziej że piszesz, że płyn mógł zamarznąć. Niestety nie przejełeś się tym w porę i mogłeś załatwić głowicę (przegrzanie, lanie płynu na rozgrzany silnik), uszczelkę pod głowicą (przegrzanie), no i pompę wody.
Wymień pompę, zlokalizuj wyciek i próbuj odpalić, może nic więcej nie będzie się działo, najwyżej w niedalekiej przyszłości wymienisz plastikowy króciec przy głowicy, bo ma zwyczaj pękać przy przegrzaniu.
- Semian
- Gadatliwa bestia
- Posty: 887
- Rejestracja: pn gru 06, 2004 18:58
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Kontakt:
kolego mialem podobna sytuacje silnik goracy, a zimne powietrze leci z nawiewow , weze gorace ,wczesniej patrzalem do zbiorniczka , lekka kasza mi sie zrobila ale stwierdzilem ze dam rade jechac, ogolnie bylo tak ze jak wskazowka wyszala mi prawie za skale od temp to silnik zgasl , pozniej ledwo co odpalilem i doturlalem sie z 1 km do domu, po godzinie odpalilem auto chodzilo normalnie , wymienilem termostat, zalalem plynem, nie bylo oleju w plynie , zadnych objawow przegrzania , wentylator sie zalaczal , ale na drugi dzien jak jechalem w dluzsza trase to dziwnie mi silnik zaczal pracowac jakby paliwa brakowalo albo jakby sie zacieral;/ kolega stwierdzil ze moze filtr paliwa do wymiany bo bym wymieniany kilka lat temu;/ co o tym sadzicie
Ostatnio zmieniony wt gru 22, 2009 17:43 przez Semian, łącznie zmieniany 1 raz.
projekt jetta coupe 2
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?p=3286710#3286710
http://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?p=3286710#3286710
-
- Forum Master
- Posty: 1279
- Rejestracja: pn mar 05, 2007 11:06
- Lokalizacja: Pisz/Białystok
-
- Nowicjusz
- Posty: 45
- Rejestracja: pn gru 10, 2007 23:25
- Lokalizacja: ruciane nida
ciag dalszy
A wiec wracajac do tematu.Auto dzis odpalilem(caly czas od tamtego zdarzenia stal w garazu,nic nie dotykalem) odpalil od strzala puscil malego baczka,potem zero dymu,szarego ,czarnego,brązowego czy cos tam.Czysta praca,bez bekania i tym podobnych dziwnych dzwiekow.Na gaz reaguje bez opoznien,natychmiastowo.W okolicy glowicy sucho,wiec raczej wykluczam mozliwosc ze uszczelka jest do wymiany.Pomyslalem zeby zalac wody i sie przejechac,tylko w razie czego jak ta wode potem spuscic?
A jaki to ma zwiazek?Mozesz objasnic?t0mal pisze:Paliwo Ci zamarzło
Lece do garage,jak cos to piszcie bede niedlugo.
Ostatnio zmieniony ndz lut 21, 2010 15:36 przez żyto, łącznie zmieniany 1 raz.
Bez komentarza. A chodzil grubo ponad 5 minut i nic sie nie dzialo.Zadnych jaj
[ Dodano: 22 Lut 2010 12:27 ]
Sluchajta,silniczek lux nic sie nie dzieje ale kurde czemu nie chodzi mi wiatrak?Grzebalem troche w bezpiecznikach i sie zczailem jak spojrzalem ponownie na wiatrak ze zmienila sie pozycja lopatek.. wiec mysle ze gdzes jest problem z elektryka chyba,bo widac sie ruszyl.A tak wogle to przy jakiej pozycji na zegarku od temp powinien sie wlaczyc?Chodzi mi o skale przy jakiej ma zaczac chlodzic...
[ Dodano: 22 Lut 2010 12:27 ]
Sluchajta,silniczek lux nic sie nie dzieje ale kurde czemu nie chodzi mi wiatrak?Grzebalem troche w bezpiecznikach i sie zczailem jak spojrzalem ponownie na wiatrak ze zmienila sie pozycja lopatek.. wiec mysle ze gdzes jest problem z elektryka chyba,bo widac sie ruszyl.A tak wogle to przy jakiej pozycji na zegarku od temp powinien sie wlaczyc?Chodzi mi o skale przy jakiej ma zaczac chlodzic...
Wypnij wtyczkę z chłodnicy, z lewej strony na dole, zewrzyj środkowy styk i skrajny, następnie oba skrajne, wentylator powinien się włączyć, pracując raz z większą raz z mniejszą prędkością. Jeśli się włączy to masz do wymiany czujnik w chłodnicy do którego była wpięta wtyczka, jeśli się nie włączy masz spalony silnik, albo problem w kablach.
Ostatnio zmieniony wt lut 23, 2010 00:28 przez t0mal, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 164 gości