Rano mam problem z odpaleniem autka, muszę kręcić 10s zanim zaskoczy a jak zaskoczy to chodzi z 3-4s nierówno i dymi na niebeisko przez 2 minuty. Myślałem że to świece żarowe , wymieniłem wszystkie bo jak sie okazało były 3 spalone, ale nie było wogóle poprawy. Na forum przeczytałem że pewnie czujnik temperatury cieczy siadł, kazali mi odłączyć czujnik i próbować zapalić, tak zrobiłem i okazało się że pali praktycznie na dotyk jak czujnik wyłączę, a jak włącze po chwili i próbuję kręcić to znowu problem. Kolejno wymieniłem czujnik bo myślałem że to jego wina, po wymianie czujnika dalej nic to nie dało. Następnie wymieniłem przekaźnik świec żarowych bo to już ostatnia rzecz jaka mogła się skopać moim zdaniem i okazało się że to nie to. W międzyczasie byłem u mechanika starego takiego co ledwo lapka umie włączyć i podłączyłem VAGa, kąt wtrysku też jest ok tak jak mirass ustawił. Po wyłączniu czujnika idzie prąd do świec żarowych bo sprawdzałem, a jak jest włączony to nie idzie wogóle.
Nie wiem już co to może być Dlaczego jak odłącze ten cholerny czujnik to pali a jak go odłacze to nie chce? Jeżeli przekaźnik jest ok,świece ok, kąt wtrysku ok to co się dzieje?
Dodam że rozgrzany pali od ręki i auto nie straciło mocy, jeździ jak jeździło tylko niedługo go pewnie nie odpale. Na VAGu nie ma żadnych błędów
Nie mogę zlokalizować usterki - problem z uruchomieniem auta
Moderatorzy: Michał_1977, italiano_83, G0 Karcio, Haki, Qto, marcin7x5, VIP
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 194 gości