Witam!
Dziś kolejny dzień utrapienia jakie przysparza mój pasek. Trochę historii. Niegdyś byłem posiadaczem golfika, autko sam sprowadzałem zanim jeszcze wyrobiłem sobie prawko. Niestety wkrótce po tym wyjechałem na wyspy i musiałem się go pozbyć. Do dziś wracają wspomnienia . A teraz zachciało mi sie super oszczędnego ekologicznego diesla.

A wiec do płęty. Po paru dniach od zakupu autko zaczęło szwankować, coś jak by turba nie było czuć. Nawet jakby cegłe postawić na gaz nie czuło by sie wogóle przyśpieszenia. Zwykle dzieje sie tak z rana na zimnym silniku. Wkrótce po tym zauważyłem ze autko zbyt obficie kopci, ale po nagrzaniu wszystkie objawy zanikały. Znalazłem mechanika na londynku i rzne do niego. Podpiął pod kompa i stwierdził, że to turbina sie zarzyna powoli- 30 funciaków. Przy okazji jakiś problem z ABS-em, skasował. No to pięknie, ale podkusiło mnie żeby jeszcze podjechać w inne miejsce. Tutaj werdykt padł na słynny zawór N75. Po wymianie jeździ wręcz idealnie, dokładnie tak samo jak i przed wymianą zaworu. Przy okazji pozmieniałem wszystkie filtry, olej. Teraz już nie 30, a 120 funcików. Przecież żadna robota nie hańbi

. Acha zapomniałem dodać, że podczas tego jak turbo nie załącza się wydaje dziwny dźwięk, jakby gwizdanie, ale takie przytłumione. Postanowiłem jeszcze raz zaufać mędrcom z londynka. Tutaj facet podpiął pod normalnego vaga. Efekt- czujnik ciśnienia. Jednocześnie dał mi do zrozumienia, że turbo tak chodzi, że o mało rur nie chce rozerwać i znów wracam do punktu wyjścia, z tym, że o 20 funtów lżejszy. Pech to pech, jak by tego było mało, "pasiak" tak zaczął kopcić na zimnym silniku że świata za nim nie widać. Zresztą na gorącym też, ale nie tak obficie. Kolor jaki wydobywa się z tłumnika to jasny siwy, a przy tym smrodek oleju. Przypomina mi się ten utwór Kancelarii "zabiorę Cie.." kiedy to się dzieje

, tylko ile jeszcze będę to wałkował? Czasami jak go zapalam to tak jak by nie na wszystkie gary palił. Wczoraj postanowiłem podtrzymać tourne i pojechałem do kolejnego mechanika. Znów wyskoczył błąd czujnika ciśnienia. Na biegu jałowym turbina szaleje, pokazywało 2500 tys na 1800 żądane przy depnięciu na gaz. Po zdjęciu odmy tam przed zaworem egr olej lecial ciurkiem. Z jego diagnozy wychodzi na to, że trzeba mymienić egr-a i wyczyścić cały obieg, aż do intercoolera, bo to powoduje, że tak kopci. To jest jakaś masakra Panowie. Przeczytałem juz chyba ze 100 kilo stron na internecie. Sam nie wiem.

za sprawdzenie zapłaciłem 40 dyszki. Nie uśmiecha mi się wydawać kolejnych 100 na wymiane EGR. Macie jakieś pomysły na tą usterkę? Prośba, jeśli macie wiedzę na ten temat, napiszcie
