Podejrzewałem łożyska alternatora, ze względu na to że po włączeniu świateł lub innych odbiorników prądu drgania i hałas nabierały na sile.
Mechanik stwierdził jednak że to nie napinacz, ani rolka napinacza, ani tym bardziej łożyska tylko wyrobiona jest ta tuleja w której poprowadzony jest napinacz...
Podobno część jest droga, a wymiana skomplikowana (demontowanie pompy wody, termostatu, grzebanie przy rozrządzie).
Na potwierdzenie dociskał od góry drewnianym kołkiem ten kawałek napinacza przed rolką i faktycznie drgania troche ustawały.
Sam również twierdził że ma tak w passacie i oprócz tego że hałasuje to nic złego się nie dzieje oraz kazał wozić zapasowy pasek, gdyż przy wysokich obrotach może go zerwać (już widzę siebie zmieniającego pasek w rowie

Powiedzcie mi czy ta część faktycznie może być odpowiedzialna, czy koleś po prostu nie wie co mówi?