Chęć modyfikacji i stałego ulepszania charakteryzuje chyba wszystkich golf maniaków.
Pewnego pięknego dnia znalazłem na allegro piękną czarną gałke w kształcie piłeczki golfowej z golfa mkI. Licytowałem, niestety na marne, ktoś przelicytował. Kilka dni później Goofi powiedział że ma 2, bo jedną wylicytował, a drugą kupił przez kup teraz. W ten sposób stałem się posiadaczem tejże gałeczki:

Ale nie od dzisiaj wiadomo, że nic tak nie cieszy jak dzieło własnych rąk. W domu już od jakiegoś czasu leżały 2 piłeczki golfowe (2,5 w decatlonie). Zgarnąłem jedną z nich. Zmieżyłem w golfiku średnice wewnętrzną gwintu (10mm), wziąłem wiertlo dziesiątke i wywierciłem



Sorry za słabą jakość zdjęć i za syf w samochodzie. Teraz zostało mi tylko pomalować drążek na czarno i założyć skórzany mieszek

Komentarze oczywiście mile widziane. Nawet te niepochlebne
