Strona 1 z 1

Trwałość powłoki po lakierowaniu ...

: sob lis 21, 2009 17:46
autor: koziol24
Niedługo odbieram MK5 2005 po lakierowaniu. Stan techniczny i wnętrze super. Jakaś siermięga nim jeździła i był oskrobany z każdej możliwej strony, tu przyhaczony, tam zarysowany. Żadnych "mocniejszych" przygód. Wyszło na to, że praktycznie cały w okół został pomalowany i teraz nasuwa się moje pytanie. Jak wygląda obecna technologia lakierowania i trwałość powłok? Czy lepiej sprzedać samochód świeżo po lakierowaniu póki dobrze wygląda czy można nim spokojnie śmigać?
Boje się, że to już nie będzie co fabryka dała i po 6-12 mc przyjdą pierwsze przykre efekty "robocizny". Jakie macie doświadczenia? Temat

: sob lis 21, 2009 17:48
autor: SFHKK
Zawsze jest różnica w lakierze po lakierowaniu. Jest w niektórych miejscach jakby nierówny, ale to jest prawie nigdy niewidoczne, trzeba patrzeć pod pewnym kątem, z bardzo bliska itd.

: sob lis 21, 2009 17:51
autor: Paweł Marek
tak się uogólnić nieda, bo wszystko zależy od lakiernika i od materiałów, sprzętu jakich używa. Generalnie jeśli nie było nigdzie głębokiej korozji która będzie wyłazić to nie widzę problemu, malowanie starczy na wiele lat, Natomiast jeśli pojawiły się już ogniska głębokiej krystaliczej korozji to licz się z tym że bąble w tych miejscach wyjdą po 2-3 latach

: sob lis 21, 2009 17:57
autor: koziol24
nie, nie było korozji...

: sob lis 21, 2009 18:28
autor: wolny83
koziol24 pisze:nie, nie było korozji...


:D to nie masz sie czym martwic

: sob lis 21, 2009 21:14
autor: grzesiek-314
a jak te elementy byly mocno podrapane? lakiernik nakladal szpachle czy nie? w jakich warunkach to robil? wiecej szczegolow bo efekt lakierowania zalezy od miliona czynnikow

: sob lis 21, 2009 21:41
autor: Jarowo
koziol24, sorki że się wetnę . Jakim lakierem było malowane auto? Pytam ponieważ nie wiem od kiedy VW używa lakierów wodnych w nowych pojazdach a to może mieć znaczenie.
koziol24 pisze:Boje się, że to już nie będzie co fabryka dała i po 6-12 mc przyjdą pierwsze przykre efekty "robocizny". Jakie macie doświadczenia?
Nie ma sie co bać, bo to pewne że coś nie coś się ujawni, jak zresztą wszystkim
I jeszcze jedno. Jak długo lakiernik trzymał auto, bo im krócej tym potencjalnie gorzej, ponieważ chemia nie lubi pośpiechu i po pośpiechu niespodzianki są na 100%.

: sob lis 21, 2009 21:50
autor: wojtas46
Jeżeli to robił koleś który się na tym zna to 0 problemów . Nowe lakiery nie są jakieś super dodre . Nieraz chalupnik zrobi lepiej jak fabryka

: ndz lis 22, 2009 13:13
autor: lmb4020
ogolnie tak jak wiekszosc juz napisala wszystko zalezy od fachowca( praktyki, umiejestnosci) , materialow, warunkow

1 auto mialem zrobione w ASO ( kabina , lakiery z wyzszej polki Spies Hecker itp.) i zabardzo nie bylem zadowolony, kolor byl ok, nic nie odpadalo odpryskiwalo ale lakier byl miekki strasznie sie rysowal po jakims czasie zeby mialo to wyglad musialem co mycie uzywac preparatow woskujaco nablyszczajacych polerki itp.

2 auto caly bok polakierowany 2 lata temu lakiernik z kilkunastoletnim doswiadczeniem, warsztat-garaz materialy Sikkens do tej pory jest super lakier swieci sie jak psu jajca i od malowania nie bylo zadnego wosku, pasty czy innych wynalazkow tylko myjna bezdotykowa

3 auto-srebro/metalik 2 elementy zrobione w sumie z 2-3 miechy temu nieznany mi lakiernik garazowy materialy z Novola ale narazie wszystko jest ok

ogolnie z punktu widzenia uzytkownika powiem tobie ze jesli auto robil tobie lakiernik o wyrobionej renomie jakis polecony czy znajomy to bym jezdzil ja tam nie mam nic do lakierowanych aut sam takie uzytkuje juz trzecie ale tak jak ty poprostu widzialem co bralem ( przerysowane, lekkie wgiecie itp. a nie konkretne dzwony ) i takiego auta nie balbym sie kupic


dodam od siebie ze po lakierowaniu staraj sie unikac zabrudzenia i mycia z 2-3 tygodnie zeby sie to fest utwardzilo a pozniej omijaj szerokim lukiem myjnie automatyczne!

: ndz lis 22, 2009 13:26
autor: edzio
koziol24 pisze:Jakaś siermięga nim jeździła i był oskrobany z każdej możliwej strony, tu przyhaczony, tam zarysowany.
nie rozumiem dlaczego kogoś nazywasz siermięgą?może to jemu podrapali i poobijali auto na parkingu na przykład inne siermięgi .

: pn lis 23, 2009 10:56
autor: koziol24
edzio pisze:
koziol24 pisze:Jakaś siermięga nim jeździła i był oskrobany z każdej możliwej strony, tu przyhaczony, tam zarysowany.
nie rozumiem dlaczego kogoś nazywasz siermięgą?może to jemu podrapali i poobijali auto na parkingu na przykład inne siermięgi .
Przód, bok lewy, prawy, skaza na dachu, zahaczony próg (od strony podwozia), naderwany zderzak. OK, niech będzie... poprzedni właściciel jeździł w otoczeniu siermięg :bajer:

Znam podobny przykład "pecha" .... Moja koleżanka od 10 lat co roku ma stłuczkę. Ja rozumiem, że 7/10 nie z jej winy ale jak z nią się przejechałem jako pasażer to dziwie się, że nie miała więcej incydentów :blush: I to przy max. 5.000 km rocznie :okej: