Dokonałem dzisiaj porządnych oględzin autka, i dobrze nie jest
porobiłem parę zdjęć i proszę o opinie - czy da się to ogarnąć samemu? Czy już tylko blacharz i jakieś magiczne sztuczki?
Dysponuję garażem (w którym nie da się nic robić, ale jak będzie musiał wyschnąć to ma gdzie), dysponuję podstawowymi narzędziami (np szlifierki żadnej nie posiadam, ale jak się lepiej zakręcę to pewnie znajdę kogoś kto pożyczy), z czasem bywa różnie. O kasie nie wspominam - wiadomo, że jakbym spał na setkach to bym go po prostu wstawił do blacharza i nie zadawał głupich pytań
Niestety - samochód jeździ codziennie, więc 'schnięcie' w garażu przez kilka dni z rzędu odpada (no chyba że weekend - to jakoś zorganizuję)
Posiadam też byćmoże w razie czego wsparcie sąsiada który sam sobie ogarniał takie tematy na swoim mercedesie - choć dziś w windzie stwierdził, że ja mam tyle rdzy, że już tylko blacharz i reperaturki i spawania i Bóg wie co jeszcze
NIE POSIADAM doświadczenia w tej kwestii - zanim miałbym zacząć rysować golfa, mam w planie podjechać na złom i kupić dowolny element, z dowolnego samochodu, dowolnie zardzewiały - i poćwiczyć. Kiedyś byłem modelarzem więc zasada '3 razy przymierz, raz przyklej' moim zdaniem ma przełożenie na to co chcę uczynić mojemu goferkowi
Fotki poglądowe:
lewy tylni błotnik - nie wiem co pod plastikiem, nie zdejmowałem bo nie mam nowych spinek a z taką obrzydliwą rdzą na wierzchu jeździć nie chcę
lewy próg
prawy przedni błotnik - tutaj jest najgorzej - szukam po allegro elementu w kolorze ale póki co z mizernym skutkiem.
maska
lewy przedni błotnik
lewe tylne drzwi
raz jeszcze próg od strony kierowcy - część środkowa - tutaj pod słupkiem drzwi jest jakiś mega dramat....
i znów ten sam próg - część tylnia
klapa bagażnika
Da się? Może zadziała jakiś zestaw, że część ja - część (ta bardziej hardkorowa) - blacharz? Co proponujecie bracia golfiarze?
Stwierdzenie 'szkoda kasy inwestować' na forum którego tematyką w jakimś stopniu są modyfikacje starych samochodów brzmi dziwnie - przecież nie po to jeżdżę golfem MkII i nie po to ładuję w niego od 4 lat kasę, żeby mi się zwrócił...Golf połknął już całkiem sporo kasy, i wcale nie liczę na to, że kiedykolwiek mi się to zwróci. A blacharka, poza tymi 'kwiatkami' jest w przyzwoitym stanie, mechanicznie też daje rade, jest świeżo po wymianie parownika, pomp paliwa, całego wtrysku, przepustnicy, płynów i węży od chłodzenia a jutro jedzie na wymianę komputera zatem uwaga z oddawaniem go na złom jest conajmniej nietrafiona.
