Forum.VWGolf.pl

Witam,
Problem który kiedyś już miałem (z 4 miesiace temu) i ustał.
Jadąc dziś do pracy 50 km zauważyłem ze temperatura na wskaźniku wzrosła trohe bardziej niż pion, prawie dosiegala kolejnej kreski (normalnie nie dosięga nawet pionu). Dojechałem do pracy zatrzymałem się i z maski zaczął lecieć dymek, szybko zgasilem, podniosłem mache i całe okolice zbiorniczka wody zalane, a w nim susza (1,5 litra musiałem dolać). Wracając z pracy odpaliłem bez problemu, zaczekalem aż się nagrzeje w miedzy czasie kontrolując stan wody na otwartym korku i znowu wywalilo, posciskalem przewody od chłodnicy by się bardziej odpowietrzyl, dolalem wody i znowu wywalilo,otworzył się termostat, wiatrak się włączył i pocoagnelo z 200 ml dolalem to i zakrecilem korek. Postalem trochę by widzieć co się dzieje i było jiz ok. Ruszyłem to wylecialo kupę pary wodnej i na wydechu tez jest sporo. Pojechałem dalej czyli już do domu to jest już "ok" w sensie że stan jest na zgrzewie, a nie wiem ile było... Temperarura była taka jak zawsze, nagrzewnica działa.
Pomocy!
Obstawialem uszczelkę pod głowica ale to by sensu nie miało skoro raz jest ok a raz nie.
Jest to Jetta A2 1.6PN z LPG. Na liczniku 260tys km ale ktoś już tam był bo przekłamuje o 10kmh.

Auto juz nie dymi, ale wywala wodę przez zbiornczek po zgaszeniu, a gdy odkrece korek na rozgrzanym silniku (oczywiście powoli) to gdy odkrece poziom wody się podnosi i tez ja wywala. Czy to wina silnika czy jakaś pierdoła? Help!

Przez to ze wywala nie mogę sprawdzić ile wody ubywa, ale po przejechaniu 50 km autostrada to na następny dzień musze dolać od 300-700ml wody czyli dość sporo.

Dodam też ze gdy postoje w korku chwile wskazówka od temperatury podnosi się ponad pion, a gdy jadę jest lekko na lewo. Dioda od temperatury się jeszcze nie zaswiecila ani razu.

Auto ma normalna moc i na benzynie i na gazie, chociaż tu i tu czasami obroty faluja na zimnym i na ciepłym.

Prawdopodobnie masz tylko zapowietrzony układ chłodzenia, ale lepiej sprawdzić termostat oraz czujniki temperatury (może któryś nie domaga i zbyt późno daje sygnał do włączenia wentylatora).

Jak go odpowietrzyc, i jak sprawdzić te czujniki, w sensie jakie mają być na nich wartości?

Warto pewnie też dodać że wszystkie węże są gorące, nagrzewnica aż grzeje "ogniem".

od włączenia wentylatora chłodnicy jest inny czujnik, znajduje się on na chłodnicy, chyba od strony kierowcy, gdzieś na dole, będziesz widział przewody, skoro węże wszystkie orbią się gorące to termostat puszcza, odpowietrzyć to się teoretycznie powinien sam, ale możesz zrobić tak, na zimnym silniku odkręć korek, dolej płynu tak by było max, nagrzewnicę daj na grzanie, odpal auto i niech silnik się zagrzewa aż puści termostat na duży obieg i niech tak sobie chodzi, powiedzmy do 4-rech załączeń wentylatora, wody nie powinno wywalić, a jak wywali, to albo są gdzieś kanały wodne zapchane, albo uszczelka, oleju Ci nie przybywa?

Oleju nie przybywa, wręcz odwrotnie ubywa na 700km z 1/4 bagnetu. Wszystkie węże są gorące. Po odkreceniu korka zanim wyrzuci płyn nie widać bąbelków.

Jutro spróbuję jeszcze raz odpowietrzyc, bo zalewam wodę zakrecam korek i jade, potem gasze go wywala wodę, kończę w pracę, dolewam wodę zakrecam korek i jade. Może warto to spróbować, chociaż i tak już pozamiatane bo kupiłem drugi silnik... I chyba wolał bym by to była uszczelka, bynajmniej nie będę żałował wydanej kasy. Jak by co to sprzedam go, bo ma tylko 100 tkm najechane.

No to uszczelka może być właśnie. Masz plamy oleju w wodzie?

Nie. Kaszy na korkach tez nie. Wszystko tak jak powinno być.

kolego a sprawdzałeś czy korek masz sprawny??może podmień na inny ,sprawdz czy jest na nim w ogóle oring

wody to w ogóle nie powinno wywalać, ja tam mogę normalnie odkręcić, tylko syk ciśnienia słychać i heja na pocieszenie powiem ci, że znajomek w hondzie miał w takim miejscu uszczelkę przepaloną, że ciśnienie w układ mu pompowało, i jak jeździł normalnie 50km/h to był luz a jak wskoczył na trasę, pobutował trochę, zjazd w miasto to od razu miał gejzer . Trzeba było się wstrzymać z kupnem silnika, chyba, że jakiś fajny się trafił za małe pieniądze a twój w stanie agonalnym jest

Uszczleka na korku była podwinieta, zalozylem jak ma być i pojechałem. Dałem mu lekko w palnik by zobaczyć czy coś się wydarzy, ale oprócz delikatnych wzrostów temp. nic się nie działo. Parkujac pod domem znowu wyrzocilo wodę, nawet nie zdarzylem go zgasić, tym razem trochę więcej niż zwykle. Ok 1.5 l.
Korek wrazie czego idzie do mnie powoli poczta.

Silnik kupiłem za małe pieniądze, z przebiegiem 100tys km... Czyli tyle co nic. Jest zalany olejem. Ale gdy przyjdzie to go zgrubsza przesmaruje by odrazu po zapaleniu nie poszedł w kosmos.

Nie wiem czy mój jest zajechany czy nie, nie mam jak porównać, zbiera się szybko, 170 na gazie jedzie, nie robił problemu aż so teraz, jedno czego nie robi to kapcia na 15" bbs nie pali, albo ja nie umiem

kolego, po pierwsze kup tani płyn i zalej płyn do układu (z nowym korkiem) jak zalejesz wodę możesz mieć to samo. Tez kiedyś myślałem, ze mam uszkodzony silnik (korek zepsuty) i lałem wodę , zawsze ten sam efekt (już nowy korek) gejzer. Dopiero jak wylałem całą wodę zalałem płyn i dałem nowy korek wszystko wróciło do normy.
woda inaczej się rozpręża i szybciej zamienia w parę wodną która podnosi mocno ciśnienie w układzie, dodatkowo odparowuje w kanałach przy cylindrach ponieważ nie może odebrać ciepła ponieważ zamienia się w parę.
Nowy płyn , nowy korek i będzie ok. Miejmy nadzieje:)

Problem już rozwiązałem i zapomniałem się pochwalić swoją głupotą ;D
Dopiero jak przyszedł korek to zauważyłem gdzie tkwił problem, a mianowicie w oringu na korku, w źle miejsce go zalozylem i dlatego taki efekt. Puki co smigam na wodzie, ale na dniach wleci płyn bo zima tuż tuż a potem zapomnę ;D
Dziękuję wszystkim.