Regulacja przez korektor odbywa się tak, że zależy od kąta położenia tylnej belki względem nadwozia. Jest tam sprężyna łącząca chwyt na tylnej belce i dźwignię korektora.
Jeżeli było obniżane zawieszenie, a nie zostało skorygowane działanie korektora, możliwe że korektor prawie że "odcina" tył auta. Mam przed sobą schemat ustrojstwa w serwisówce passata, to praktycznie powinno być to samo.
Wygląda mi na to, że jeżeli przed obniżeniem byo ok, to obniżenie auta zluzowało naciąg sprężyny korektora. Jeżeli jest on za mały, będzie za niskie ciśnienie z tyłu - trzeba naciągnąć sprężynę (zluzować nakrętkę mocowania osi sprężyny na belce i najprawdopodobniej przesunąć oś sprężyny na wsporniku przy belce odrobinę do dołu (w każdym razie rowek na śrubę leci po skosie - dolna część powinna być w stronę tyłu auta).
Uwaga: zbyt duży naciąg będzie powodował blokowanie kół z tyłu, teraz tego może nie odczujesz (chyba że na mokrej drodze i na kiepskich w tych warunkach oponach), ale zimą auto przy bardziej intensywnym hamowaniu jest nie do opanowania, wyjeżdża tyłem na boki - pierwsze hamują koła tylne (sprawdzone

). Myślę, że to może być kwestia regulacji w zakresie 1-2 mm maximum, już lepiej mniej niż za bardzo.
Prawidłowo powinno to być zrobione tak, że wpina się manometry w obwód hamulca przedniego i tylnego i reguluje korektor tak, żeby uzyskać właściwą różnicę ciśnień w obwodzie kół tylnych i przednich. (np. w passacie dla ciśnienia z przodu 5 MPa tył powinien mieć 3-3.6 MPa, przód 10 MPa - to tył 5.1-5.7 MPa, niestety nie mam danych dla golfa) I tak to powinno być na dobrą sprawę zrobione.