jak planujesz go potrzymać jeszcze kilka lat, i sprawuje sie dobrze, to nad kapitalka warto sie zastanowić... masz wtedy "nowy" silnik, który spokojnie przejedzie dodatkowe 200kkm bez problemów... jak planujesz go sprzedać... to nic nie rób
pozatym pojedz do mechanika... jak nie bierze za duzo, a nic mu sie nie dzieje, nie strzela w nim nic, nie stracil mocy - to moze wystarczy zrobic uszczelniacze zaworow i bedzie smigal dalej... jak masz automata, to silnik jest zazwyczaj mniej wysilony, i ma dluzsze przebiegi... wiec pewno tylko uszczelniacze do roboty.
a jak kapitalka - to bierz rachunki na wszystko, stan licznika przed remontem, takie tam - bedziesz mogł spokojnie wołać większą cenę przy sprzedaży, ze względu na silnik zrobiony i majacy te kilkadziesiat tys. km po remoncie. do tego jak go zalejesz jakims polsyntetykiem, bo po solidnym remoncie ma wyplukany nagar, to dodatkowy atut... w sumie jak nie planujesz sie go pozbywac, to nim jeszcze dluuugo pojezdzisz, predzej inne rzeczy w nim siada, rdza go zeżre... ale z silnikiem byś miał spokój, nic tylko olej lać, paski zmieniać... nie to co, np. u mnie, niby ma 216kkm, a teraz po zmianie oleju swiruje - najpierw mialem pol bagnetu, po 100km, po nocy w garazu jest na bagnecie minimum, dolalem pol litra, przejechalem 200km, po nocy jest na bagnecie max... i teraz mi powiedzcie o co chodzi, bo przecież olej sobie nie wyszedl, a potem wrocil... :>
oczywiscie istnieje opcja z przekladaniem silnika, ale... nigdy nie wiesz co kupisz. zalozysz, silnik niby ma papiery na 100kkm, a po 10kkm okaze sie, ze bierze wiecej niz obecny
a koszta też są konkretne... silnik swoje, przełożenie go - to też wydatek.
jedź do mechaniora, niech powie co sadzi o nim... jak to nie uszczelniacze, a bierze konkretnie, np. 1l na 1000km, to moze wez z jakiejs stacji wymiany oleju przepalony olej i nim rob dolewki
albo najtanszy olej typu 'tesco 20w40'
no i pamietaj, ze wg. specyfikacji VW silniki moga brać do 1.5l/1000km i jest to "okej" ;P heh...