[mk2 1.6 benzyniak] płynu z chłodnicy ubywa jak benzyny
: pn paź 23, 2006 16:11
... no może troszkę mniej.
ale po mojej ostatniej jeździe 80km do olsztyna i potem za dwa dni do pracy (100km) okazało się, że płynu w chłodnicy brak i to w dużej ilości (około l1-2litry)
na co dzien jeźdzę do pracy 20km i jakoś płyn trzyma (w zasadzie dolewałem wody) ostatnio właśnie ten litr-dwa pettrigo, bo zaczęło mi autko mrozić w nocy (na szczęście teraz ocieplenie)
za bardzo nie widzę wycieku, a po opiniach na forum żadnych specyfików wolę nie wlewać.
tak samo zdażyło mi się ze dwa miesiące temu, po powrocie z olsztyna musiałem dolać ponad litr wody.
obawiam się, że dolewając wody do ciągłego wycieku w zimę może mi tą wodę nieźle zmrozić i coś wysadzić (?) a na dolewkę płynu szkoda trochę kasy.
jak się za to można samemu zabrać, bo na mechanika do 10-go nie mam ani kasy ani czasu.
pozdr.
ale po mojej ostatniej jeździe 80km do olsztyna i potem za dwa dni do pracy (100km) okazało się, że płynu w chłodnicy brak i to w dużej ilości (około l1-2litry)
na co dzien jeźdzę do pracy 20km i jakoś płyn trzyma (w zasadzie dolewałem wody) ostatnio właśnie ten litr-dwa pettrigo, bo zaczęło mi autko mrozić w nocy (na szczęście teraz ocieplenie)
za bardzo nie widzę wycieku, a po opiniach na forum żadnych specyfików wolę nie wlewać.
tak samo zdażyło mi się ze dwa miesiące temu, po powrocie z olsztyna musiałem dolać ponad litr wody.
obawiam się, że dolewając wody do ciągłego wycieku w zimę może mi tą wodę nieźle zmrozić i coś wysadzić (?) a na dolewkę płynu szkoda trochę kasy.
jak się za to można samemu zabrać, bo na mechanika do 10-go nie mam ani kasy ani czasu.
pozdr.