[Mk3] No i Golfina padła :(
: pt paź 20, 2006 19:27
Ależ przygody dziś... Godzinę temu tuż przed ruchliwym rondem padł mi Golf. Objawy: przy włączaniu się do ruchu nagle stracił moc, a 50 m. dalej zgasł. Próby odpalenia nic nie dały, zepchnąłem go z ronda (strongmanem k****wa nie jestem ale cóż poradzić) i spróbowałem znowu odpalić. Odpalił ale zupełnie bez mocy, na niskich obrotach. Przejechałem 50 m i padł znowu tym razem na amen. Obstawiam pompę paliwa - słusznie?
Drugi numer - chciałem go sholować, przyjechał ojciec, po ciężkich poszukiwaniach ucha wpadliśmy że chyba trzeba zdjąć zaślepkę przy kierunkowskazie, wkręcam ucho i... zonk. Albo gwint był nieobecny, albo zasyfione jakąś mazią i efekt taki że pan laweciarz musiał go zawieźć do warsztatu. Pocieszcie mnie i powiedzcie że dobrze szukałem gniazda do wkręcenia ucha - pod zaślepką przy prawym kierunkowskazie? Bo jak nie to niezła lama jestem
Aż się boję co powiedzą mechanicy. Mam nadzieję że to nie rozrząd - czy takie mogą być objawy pękniętego paska? Pasek, dodam jeszcze był zmieniany 1000 km wcześniej.
Drugi numer - chciałem go sholować, przyjechał ojciec, po ciężkich poszukiwaniach ucha wpadliśmy że chyba trzeba zdjąć zaślepkę przy kierunkowskazie, wkręcam ucho i... zonk. Albo gwint był nieobecny, albo zasyfione jakąś mazią i efekt taki że pan laweciarz musiał go zawieźć do warsztatu. Pocieszcie mnie i powiedzcie że dobrze szukałem gniazda do wkręcenia ucha - pod zaślepką przy prawym kierunkowskazie? Bo jak nie to niezła lama jestem
Aż się boję co powiedzą mechanicy. Mam nadzieję że to nie rozrząd - czy takie mogą być objawy pękniętego paska? Pasek, dodam jeszcze był zmieniany 1000 km wcześniej.