[MK3] GT 1992r
: sob wrz 09, 2006 00:21
Siemanko
W najbliższym czasie zamierzam oddać poczciwego Golfiego (rocznik 1992)w ręce fachowca. z najpilnieszych rzeczy chcę zrobić linke ręcznego, zwalczyć początki korozji na łączeniu blach przedniego błotnika (przy kielichu) oraz sprawdzić stan zabezpieczenia podwozia (konserwację robiłem 2 lata temu).
Do tego zauważyłem ślady rdzy (na pierwszy rzut oka niewielkie) na progach na samym styku z ich plastikowymi nakładkami.
Znajomi polecili mi pewnego mechanika (specjalizuje się w blacharce). Byłem już u gościa obgadać co i jak. Facet gadał na prawdę całkiem nie głupio tylko zmartwił mnie jednym spostrzeżeniem.
Nawet nie zaglądając pod spód stwiedził, że progi na bank będą się kwalifikować do wymiany (mimo, że podwozie nawet przed konserwacją było całkiem zdrowe)!!!
Mówi że te plastikowe nakładki to dziadostwo i przez nie auto zaczyna gnić na progach. Twierdził, że jest tak nie na 100 ale nawet na 200%.
Trochę mnie podłamał a konkretnej diagnozy dowiem się dopiero za dwa tygodnie (bo dopiero wtedy mam mu odstawić bryczke).
Sam nie chcem demontować nakładek progowych bo i tak nie jestem w stanie określić stanu blachy pod nimi.
Co o tym sądzicie? Jest to możliwe aby nieuszkodzony ocynk szlag trafił?
Ktoś już to przerabiał?
Z góry dziękuję za każdą opinie.
Aha. Golfi stoi niestety cały czas pod chmórką.
Pozdrawiam
Mariusz
W najbliższym czasie zamierzam oddać poczciwego Golfiego (rocznik 1992)w ręce fachowca. z najpilnieszych rzeczy chcę zrobić linke ręcznego, zwalczyć początki korozji na łączeniu blach przedniego błotnika (przy kielichu) oraz sprawdzić stan zabezpieczenia podwozia (konserwację robiłem 2 lata temu).
Do tego zauważyłem ślady rdzy (na pierwszy rzut oka niewielkie) na progach na samym styku z ich plastikowymi nakładkami.
Znajomi polecili mi pewnego mechanika (specjalizuje się w blacharce). Byłem już u gościa obgadać co i jak. Facet gadał na prawdę całkiem nie głupio tylko zmartwił mnie jednym spostrzeżeniem.
Nawet nie zaglądając pod spód stwiedził, że progi na bank będą się kwalifikować do wymiany (mimo, że podwozie nawet przed konserwacją było całkiem zdrowe)!!!
Mówi że te plastikowe nakładki to dziadostwo i przez nie auto zaczyna gnić na progach. Twierdził, że jest tak nie na 100 ale nawet na 200%.
Trochę mnie podłamał a konkretnej diagnozy dowiem się dopiero za dwa tygodnie (bo dopiero wtedy mam mu odstawić bryczke).
Sam nie chcem demontować nakładek progowych bo i tak nie jestem w stanie określić stanu blachy pod nimi.
Co o tym sądzicie? Jest to możliwe aby nieuszkodzony ocynk szlag trafił?
Ktoś już to przerabiał?
Z góry dziękuję za każdą opinie.
Aha. Golfi stoi niestety cały czas pod chmórką.
Pozdrawiam
Mariusz