Strona 1 z 1
[MK3] Problem z ukladem kierowniczym
: wt wrz 05, 2006 10:21
autor: neerG
Witam!
Od kilku dni zaledwie jezdze autkiem Golf 3 TD i jest to moje mozna powiedziec pierwsze auto ( wykluczajac Malucha )
Mam problem z ukladem kierowniczym przynajmniej tak mi sie wydaje, jak jade na prostej drodze, to kierownica delikatnie bije mi na lewo i prawo jakby cos stukalo i zastanawiam sie czego to moze byc wina.
Kolejna sprawa ktora mnie interesuje, to fakt ze silnik chodzi moim zdaniem troszke za glosno, ale jak doczytalem dieselki tak chyba maja i w sumie nie mam z jakim autem porownac.
No i interesuje mnie fakt, ze przy ruszaniu nie musze wogole wciskac pedalu gazu, chyba ze podjezdzam pod gorke i pojawia sie kolejne pytanie - czy fakt ze odrazu przy odpaleniu autko chodzi na 1000 obr/min to naturalne i normalne?
Z gory dziekuje za pomoc i POZDRAWIAM!
: wt wrz 05, 2006 10:28
autor: Chmielu
neerG pisze:jak jade na prostej drodze, to kierownica delikatnie bije mi na lewo i prawo jakby cos stukalo i zastanawiam sie czego to moze byc wina.
Jeżeli chodzi o układ kierowniczy to trzeba podjechać sprawdzić geometrię.
neerG pisze:silnik chodzi moim zdaniem troszke za glosno
Co do silnika to możesz mieć takie odczucia, że jest głośno bo to dieselek jest w końcu
neerG pisze:interesuje mnie fakt, ze przy ruszaniu nie musze wogole wciskac pedalu gazu, chyba ze podjezdzam pod gorke
Przy spokojnym ruszaniu nawet w małolitrażowych benzynkach mozna bez gazu ruszyć, a w dieslu z o wiele większym momentem nie jest to nic niezwykłego
neerG pisze:czy fakt ze odrazu przy odpaleniu autko chodzi na 1000 obr/min to naturalne i normalne?
Na zimnym silniku tak, komputer daje w każdym silniku większą dawkę przy rozruchu zimnego silnika.
Po rozgrzaniu powinno być około 800 obr/min.
: wt wrz 05, 2006 10:28
autor: rutek
co do bicia kierownicy to moze to byc zawieszenie. a raczej na pewno. ro sprawdzenia koncowki drazkow i tuleje metalowo-gumowe na wahaczach. obowiazkowo. jesli tego nie sprawdzales przy kupnie to zrob to jak najszybciej.
: wt wrz 05, 2006 10:38
autor: neerG
rutek pisze:co do bicia kierownicy to moze to byc zawieszenie. a raczej na pewno. ro sprawdzenia koncowki drazkow i tuleje metalowo-gumowe na wahaczach. obowiazkowo. jesli tego nie sprawdzales przy kupnie to zrob to jak najszybciej.
Od spodu przy przednich kolach mialem takie male poduszeczki, jedna byla dobrze zamontowana a druga byla luzna, odkrecilem srube, podlozylem 3 podkladki niemale i przykrecilem ( te poduszeczki gumowe sa srednicy moze 5-6 cm ) moze to jest powodem zlego dzialania?
: wt wrz 05, 2006 10:43
autor: Chmielu
neerG pisze:Od spodu przy przednich kolach mialem takie male poduszeczki, jedna byla dobrze zamontowana a druga byla luzna, odkrecilem srube, podlozylem 3 podkladki niemale i przykrecilem ( te poduszeczki gumowe sa srednicy moze 5-6 cm ) moze to jest powodem zlego dzialania?
Czy Ty chłopie chcesz się zabić
Jedź natychmiast do warsztatu niech Ci zrobią to zawieszenie, zanim zrobisz krzywdę sobie albo komuś
Skąd Ci taki pomysł wogóle do głowy przyszedł
Naprawdę śmigaj do warsztatu zanim źle się skończy to kombinowanie
: wt wrz 05, 2006 10:46
autor: rutek
to co robisz mam w zwyczaju nazywać malowniczo "rzeźbieniem w gównie" (przepraszam za wulgaryzm ale sami widzicie ze bez niego tekst sporo by stracil). jedź do fachowca i daj mu zrobić/osądzić porzadnie bo możesz to przypłacić utratą panowania nad samochodem przy 100 km/h. czy musze ci mowić jak to sie skonczy...??
widze ze nie tylko ja mam takie podejscie
: wt wrz 05, 2006 10:51
autor: neerG
W poblizu gdzie jestem nie mam warsztatu a mam zamiar jechac za 3 dni ok 200 km. Te podkladki wlozylem na polecenie mechanika starej daty i teraz dokladnie nie potrafie opisac w jakie miejsce i pojawia sie pytanie czy mam je usunac?
: wt wrz 05, 2006 10:57
autor: Chmielu
neerG pisze:W poblizu gdzie jestem nie mam warsztatu a mam zamiar jechac za 3 dni ok 200 km.
Samobójstwo z czymś takim....
Przeżegnaj się przed drogą...
neerG pisze:Te podkladki wlozylem na polecenie mechanika starej daty
To chyba robił tylko maluchy i duże fiaty....
Chociaż i tam coś takiego zakrawa o pomstę do nieba...
neerG pisze:pojawia sie pytanie czy mam je usunac?
Jeżeli je wyjmiesz to będzie jeszcze gorzej pewnie niż teraz, ale taki sposób "naprawy" to jest coś tragicznego poprostu... Ja bym sie bał wogóle 5 metrów przejechać tym samochodem... Jak mechanik mógł doradzić coś takiego to w pale mi sie nie mieści...
Chyba robić mu sie nie chciało i "na odwal się" Ci poradził...
Moja rada - jedź do jakiegoś warsztatu i zrób to pożądnie bo się zabijesz tym samochodem. Z takim rozwiązaniem ten samochód nie powinien wogóle na drogę wyjeżdżać, a co dopiero trasa 200 km....
: wt wrz 05, 2006 11:19
autor: neerG
JEstem na wiosce gdzie nie ma mechanika.
Osoba ktora przed kilkunastoma lat byla mechanikiem tak mi doradzila i sadzilem ze wie co robi, stad nie nasadzajcie sie na mnie, bo to nie moj pomysl, zeby cos zmieniac.
Teraz jedynie pisze do was, zebyscie mi doradzili co mam zrobic, czy zlikwidowac te podkladki i sprawdzic jak jedzie, bo odnosze wrazenie ze jak je zamontowali, to sie pozmienialo.
Swoja droga postaram sie dokladnie opisac o jakie tulejki chodzi, miedzy dwoma kolami przednimi sa dwie gumowe tulejki wygladaja jak pontony ratunkowe, srednicy okolo 4-6 cm przykrecane sa nakretka chyba 13-14 tak mi sie wydaje.
Wiem ze najlepszym rozwiazaniem bylo by podjechanie do mechanika ale takiej mozliwosci teraz nie mam.
Jezeli posiadacie informacje ktore moga mi pomoc, to prosze o ich podanie.
Na samochodach sie nie znam, nie jestem odpowiedzialny za to co sie stalo dlatego prosze mi tez nie pociskac, gdyz nie stanowi to glownego problemu
: wt wrz 05, 2006 11:33
autor: Chmielu
neerG słuchaj - nikt przecierz tutaj pretensji do Ciebie nie ma .
Wiadomo, że jak się pytasz to znaczy, że nie wiesz.
My wcale Cię nie atakujemy tylko staramy się uświadomić jak niebezpieczny dla życia Twojego i ludzi z Tobą podrużujących jest ten patent karygodny.
Jeżeli chodzi o te podkładki to pewnie jak je wyjmiesz będzie jeszcze gorzej - co nie znaczy, że z nimi jest dobrze. Wiesz, zawieszenie i układ kierowniczy jest jakoś zestrojone, i stosując takie patenty można tylko narozrabiać nieźle...
Wiesz - skoro mieszkasz w wiosce (co nie ma w zasadzie żadnego znaczenia) to może ten Twój mechanik robił traktory a nie samochody. Może faktycznie w pojeździe poruszającym się 40 km/h można się bawić w ten sposób, ale samochód porusza się z trochę większymi prędkościami.
Nie odbieraj proszę tego jako najazd na Ciebie bo tak nie jest.
Uświadom sobie tylko że to jest poprostu niebezpieczne i tyle.
Jeżeli musisz koniecznie to jedź, ja bym się nie odważył, tylko o szaleństwach to raczej zapomnij...
A tak nawiasem mówiąc to napisałeś że za 2 dni jedziesz - to nie możesz dzisiaj albo jutro podjechać gdzieś do warsztatu
Przecież gdzieś w okolicy musi jakiś być.
: wt wrz 05, 2006 11:33
autor: rutek
moze spytam sie brutalnie: czy jak ktos ma zawal to jedziesz do lekaza czy leczysz sam?
owszem podlozenie podkladek jest rozwiazaniem przejsciowym i tylko w celu dojazdu do warsztatu. pod warunkiem ze nie jedziesz wiecej jak 30 km/h. ten samochod to nie maluch ktorego reperuje sie majzlem i mlotkiem.
a tego mechanika sprzed kilkunastu laty to wyslij na emeryture z taka wiedza. koles chyba tylko ursusy remontowal.
a lokalizacja na wsi cie niestety nie usprawiedliwia. zadna filozofia jest kupic auto. problemem jest je utrzymac. i nie bede traktowal takich samorobek poblazliwie bo kto wie czy sie na drodze nie spotkamy i czy przypadkiem wtedy ci podkladak nie strzeli.
nie chce ci robic przykrosci ale z takim podejsciem to masz szanse co najwyzej na hulajnoge.
: wt wrz 05, 2006 11:38
autor: dziechu
To co opisujesz wyglada na mocowanie stabilizatora (drazka skretnego) do wahaczy. Czesto robi sie w tym miejscu luz, jednak nie powinno to miec wplywu na bicie kierownicy na prostej i jakies stuki. Problemy z ukladem kierowniczym powinien zdiagnozowac dobry warsztat - i naprawic. Nie pytaj wiec czy cos odkrecic, przykrecic itd... Wszyscy ci pisza - jedz do dobrego warsztatu, w przeciwnym wypadku bierzesz odpowiedzialnosc sam za siebie i nikt nie bedzie ci doradzal jak sie zabic. Jezeli nie masz teraz mozliwosci podjechac do mechanika, to zostaw auto i jedz autobusem. Pamietaj ze mozesz zabic nie tylko siebie, ale i innych.