[mk3] Lewa prowadnica - nie kończąca się historia
: ndz lip 09, 2006 18:54
*** EDITED ***
Zapraszam 4 posty niżej, opisuję, oraz podaję cene naprawy.
Witam wszystkich,
w sobotę podczas zamykania szyberdachu (stał długo otwarty do połowy, na słońcu) ładnie strzeliło, huknęło i lewa prowadnica poszła standardowo się....
Niby standard, bo chyba każdy właściciel MK3 z szyberdachem musi to przejść. Ale teraz opiszę swój problem od początku. Kupiłem samochód już z zepsutym szyberdachem. Postanowiłem przejechać się na szrot i kupić "nowy". I kupiłem sprawny, za jedyne 300zł. Przywiozłem do garażu i chcę zobaczyć jak działa. No i co? Pod ampulem poszła mi znowu lewa prowadnica (300zł poszło .....)
Wkurzyłem się i postanowiłem zespawać. I zespawałem. Pochodziło pół roku i stało się to co opisałem powyżej.
Nie widzi mi się wydawanie teraz kolejnych 300 zł, a boje się, że już nie zespawam.
Co teraz robić? Szyber był pół roku temu gruntownie oczyszczony i teraz bez prowadnicy szybka mi lata
Zapraszam 4 posty niżej, opisuję, oraz podaję cene naprawy.
Witam wszystkich,
w sobotę podczas zamykania szyberdachu (stał długo otwarty do połowy, na słońcu) ładnie strzeliło, huknęło i lewa prowadnica poszła standardowo się....
Niby standard, bo chyba każdy właściciel MK3 z szyberdachem musi to przejść. Ale teraz opiszę swój problem od początku. Kupiłem samochód już z zepsutym szyberdachem. Postanowiłem przejechać się na szrot i kupić "nowy". I kupiłem sprawny, za jedyne 300zł. Przywiozłem do garażu i chcę zobaczyć jak działa. No i co? Pod ampulem poszła mi znowu lewa prowadnica (300zł poszło .....)
Wkurzyłem się i postanowiłem zespawać. I zespawałem. Pochodziło pół roku i stało się to co opisałem powyżej.
Nie widzi mi się wydawanie teraz kolejnych 300 zł, a boje się, że już nie zespawam.
Co teraz robić? Szyber był pół roku temu gruntownie oczyszczony i teraz bez prowadnicy szybka mi lata