Mój stary poczciwy poldek na Lucasach też tak miał - nowe klocki i zonk! Kontrolka.
Problemem były właśnie przewody od czujników - b. cieniutkie i delikatne, nawet peszel im nie pomagał (wykańczały je np. kamienie latające spod kół, zimą śnieg i lód, przełamywały się z przepracowania).
Wyciąłem oryginalne kable u góry przy nadwoziu (tam, gdzie już się nie ruszają przy *#cenzura#* zawieszenia), wlutowałem solidny dwużyłowy przewód w podwójnej izolacji i ten przewód plastikowymi opaskami zaciskowymi do kabli (mozna i izolacją - wersja ASO FSO
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
) poprzypinałem co 3-5 cm do przewodu hamulcowego (nie dociągać zbyt mocno tych opasek), i kable od czujników przy samych klockach przy wymianie dodatkowo wkładałem w otulinę z rurki termokurczliwej i lutowałem ze zrobioną przez siebie "wiązką zastępczą". Ważną rzeczą było dość gęste zamocowanie przewodu do przewodu hamulcowego elastycznego, żeby ładnie pracował, dokładne zaizolowanie złącz (rurki termo się sprawdziły) i takie umocowanie ustrojstwa, żeby nigdzie wiązka nie pracowała na przełamanie (zwł. zamocowanie wykonanych złącz - poprzypinanie opaskami j.w.).
Problem nie wrócił nigdy, jeździłem 4 lata. Tyle, że przy wymianie klocków potrzebna była lutownica
Ps. czasem problem robią kostki którymi są łączone kable od czujników z wiązką w samochodzie. Niby hermetyczne, ale g.... albo obrywają się przy nich przewody. Lepiej odciąć jeśli się da i dobrze zlutować i zaizolować.
Porady z innej bajki (Poldas), ale było to dokładnie to samo. Do klocków w VW przecież CAN nie idzie.
DO admina: cenzura idzie za daleko. W/w gwiazdki: przy r u c h a c h - no jak mam napisać że się zawiecha porusza, żeby ludzie nie pomyśleli, że bluzgałem na forum i adin mnie wyciął? ![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)