Strona 1 z 2

troche z innej beczki

: ndz kwie 23, 2006 13:01
autor: brajan5
witam
chciałbym ostrzec wszystkich z Warszawy i okolic przed nieuczciwym warsztatem samochodowym DANCAR w Piastowie pod Warszawą. Chciałem u nich zrobić kapitalke w moim Mk2. Po dość wysokiej wycenie remontu zrezygnowałem z ich usług i chciałem zabrać auto do innego warsztatu więc mój mk2 został porysowany, powgniatany, podejżewam że podmieniono niektóre dobre podzespoły na jakieś złomy, podliczyli mnie za niby parkowanie u nich po 50 zł za dobę i w ogóle robili mi niezłe kłopoty jak chciałem zabrać od nich autko.
Omijajcie ich z daleka
pozdrawiam

Re: troche z innej beczki

: ndz kwie 23, 2006 13:05
autor: fasterfast
brajan5 pisze:witam
chciałbym ostrzec wszystkich z Warszawy i okolic przed nieuczciwym warsztatem samochodowym DANCAR w Piastowie pod Warszawą. Chciałem u nich zrobić kapitalke w moim Mk2. Po dość wysokiej wycenie remontu zrezygnowałem z ich usług i chciałem zabrać auto do innego warsztatu więc mój mk2 został porysowany, powgniatany, podejżewam że podmieniono niektóre dobre podzespoły na jakieś złomy, podliczyli mnie za niby parkowanie u nich po 50 zł za dobę i w ogóle robili mi niezłe kłopoty jak chciałem zabrać od nich autko.
Omijajcie ich z daleka
pozdrawiam
ja na twoim miejscu zawiadomilbym rzecznika praw konsumenta oraz policje - koniec z nieuczciwymi szmaciarzami

: ndz kwie 23, 2006 13:19
autor: fibolek
Znajdź ekipę aby spalili ten przybytek.

: ndz kwie 23, 2006 13:27
autor: GSOWIEC
fasterfast pisze:ja na twoim miejscu zawiadomilbym rzecznika praw konsumenta oraz policje - koniec z nieuczciwymi szmaciarzami
dokładnie - znajdź świadka, który pomoże w zeznaniach na policji, że to oni uszkodzili autko, na kartce wypisz wszystkie uszkodzenia i złóż doniesienie...

: ndz kwie 23, 2006 13:31
autor: KamilW
Typowe zachowanie warsztatu samochodowego... moja znajoma oddala samochod do wymiany panewek i uszczelniaczy zaworowych oraz regulacje gaznika... po tygodniu od odebrania auta dzwoni do mnie i mowi zebym ja zholowal bo jej auto nie pali... wzialem go na warsztat i okazalo sie ze silnik tonie w oleju bo nie bylo uszczelki pod klawiatura tylko pokrywa zostala zalozona na silikonie montazowym, problem z cisnieniem rozwiazano podpinajac czujnik 1,8 pod mase, uszczelniacze nie wymienione, a regulacje gaznika przeprowadzono robiac z przewodow podcisnieniowych kolko i wkladajac je za gaznik zeby nie kluly w oczy... koszt 600 zl... zlozyla reklamacje a w warsztacie oskarzono mnie ze cytuje" po co ja lapy cislem do tego silnika jak sie nie znam"... panowie zmiekli troche jak podalem im trzy litery przed nazwiskiem i pochwalilem sie ze jestem rzeczoznawca PZM... :) w tym momencie jak usklyszeli o mozliwosci utraty licencji to zmiekla im rura... przeprowadzili naprawe jak przystalo na porzadny warsztat i nawet wymienili jej plyny gratis... :) tylko szkoda ze po mojej interwencji... jakby nie mozna bylo od razu...
Innym razem mechanik mi sie chwalil ze w aucie mojej cioci zespawal gladz cylindra bo wykryl mikropekniecie... ale to juz pozostawie bez komentarza... pozdro

: ndz kwie 23, 2006 13:37
autor: fasterfast
KamilW pisze:Typowe zachowanie warsztatu samochodowego... moja znajoma oddala samochod do wymiany panewek i uszczelniaczy zaworowych oraz regulacje gaznika... po tygodniu od odebrania auta dzwoni do mnie i mowi zebym ja zholowal bo jej auto nie pali... wzialem go na warsztat i okazalo sie ze silnik tonie w oleju bo nie bylo uszczelki pod klawiatura tylko pokrywa zostala zalozona na silikonie montazowym, problem z cisnieniem rozwiazano podpinajac czujnik 1,8 pod mase, uszczelniacze nie wymienione, a regulacje gaznika przeprowadzono robiac z przewodow podcisnieniowych kolko i wkladajac je za gaznik zeby nie kluly w oczy... koszt 600 zl... zlozyla reklamacje a w warsztacie oskarzono mnie ze cytuje" po co ja lapy cislem do tego silnika jak sie nie znam"... panowie zmiekli troche jak podalem im trzy litery przed nazwiskiem i pochwalilem sie ze jestem rzeczoznawca PZM... :) w tym momencie jak usklyszeli o mozliwosci utraty licencji to zmiekla im rura... przeprowadzili naprawe jak przystalo na porzadny warsztat i nawet wymienili jej plyny gratis... :) tylko szkoda ze po mojej interwencji... jakby nie mozna bylo od razu...
Innym razem mechanik mi sie chwalil ze w aucie mojej cioci zespawal gladz cylindra bo wykryl mikropekniecie... ale to juz pozostawie bez komentarza... pozdro
hehe te mikropekniecie to pewnie znalazl przy pomocy lasera w dlugopisie - takiego ze sklepu z zabawkami - k...wa ze za to nie ma kary!

: ndz kwie 23, 2006 13:44
autor: Simek
Co z tą Polską ? Nawet naprawy samochodów trzeba w sądzie rozgrywać. Szczere wyrazy współczucia. Mam nadzieje, że się uporasz z tym problemem.

: ndz kwie 23, 2006 13:55
autor: brajan5
no właśnie, co z tą Polską?
policja odpada, bo koleś ma syna w Stołecznej więc wszystko umożą jak najszybciej tym bardziej że nie znajdę świadków,
Spalić ********* mogę ten grajdołek, ale też mnie znajdą bo synalek w stołecznej i kółko sie zamyka
Ale mam znajomą w inspekcji pracy i bhp wiec chyba pójdę w tym kierunku.
Dzieki chłopaki za posty, pozdrawiam

...nie przeklinaj :chytry: /*Kiler*/

: ndz kwie 23, 2006 14:00
autor: Buniek85
spalic ten warsztat pozostaje

: ndz kwie 23, 2006 14:02
autor: cosmaty1986
A może mały pożar w warsztacie w nocy załatwi sprawe :bigok:

: ndz kwie 23, 2006 14:38
autor: kupszczelisty
KamilW, na Twoim miejscu bym im załatwił zamknięcie tej budy, szmacieze dalej tak będą robić, to są polscy fachowcy

: ndz kwie 23, 2006 14:43
autor: KamilW
kupszczelisty pisze:KamilW, na Twoim miejscu bym im załatwił zamknięcie tej budy
nie mam serca :) mam nadzieje ze dostali solidna nauczke.... ale poki nie zmieni sie nam w polsce mentalnosc to zamkniecie jednego zakladu nic nie zmieni ...

: ndz kwie 23, 2006 15:20
autor: kupszczelisty
od czegos trzeba zacżąć, dać przykład innym

: ndz kwie 23, 2006 15:47
autor: maryjan112
A może masz kogoś znajomego w skarbówce. Np. moja matula pracuje w izbie i mimo, że napuszczenie policji skarbowej jest w rzeczywistości problematyczne to kilka razy w drobniejszych zatargach ze sklepikarzami po haśle skarbówka dziwnie miękli. Szczególnie jak miałem na nich haka.
Np. jubiler nie chciał mi powiększyć obrączki ślubnej 3 miesiące po weselu(mimo, że wcześniej mówił, że to żaden problem). Gdy je zamawiałem to wpłacałem zaliczke, przy odbiorze dopłaciłem reszte a on zabrał potwierdzenie zaliczki ale paragon wystawił tylko na kwotę którą dopłaciłem w dniu odbioru. Gdy mu o tym później wspomniałem to zrobił się jakiś grzeczniejszy i bardziej skłonny do darmowego powiększenia.

Podejrzewam, że na tą "opłatę parkingową" kwitka nie wystawili a i nie wiem czy wogóle warsztat może taką usługą się zajmować.
Ja bym na h...ju stanął, żeby gnoja nauczyć kultury.

Wariant bardziej ekstremalny.
Przyjść grzecznie do pana i powiedzieć, że swoje straty oceniasz na tyle i tyle (kwota rzeczywista a nie jakaś z kosmosu). Poprosić o sianko. Pewnie Cie pogoni to grzecznie wyjdź. Napewno masz ze dwóch kolesi bez karku (jak nie to znajomi moga mieć kogoś dużego co za jakieś 200 zeta ździeli kogoś porządnie w łeb). Na drugi dzień wysłać ich do warsztatu (najlepiej w godzinach zamknięcia) i bez żadnego gadania chłopaki wymalują mu w pape (tak z chlebkiem) i grzecznie wychodzą. Nazajutrz przychodzisz do niego grzecznie sam i kulturalnie pytasz o sianko. Jeśli gościu nie jest bandytą powinien zapłacić.
Należy pamiętaj tylko aby gdzieś czekał jakiś znajomy (wrazie jak by gość próbował się odgyźć niech dzwoni normalnie na policje.
Osobiście nigdy nie musiałem tak postąpić ale wiem, że metoda choć trochu bezwzględna nie jednego rozumu nauczyła.

pozdrawiam