Strona 1 z 1

pasek

: śr sty 05, 2005 17:57
autor: pawka26
witam.
mam taki problem.wymieniłem ostatnio pasek.na początku wszystko było ok.po około 2 tygodniach słychac piski, wycie.nawet jak nie jade na biegu słychac pisk.czy to moze byc wina alternatora? czasami mam tak ze odpale samochód przejade troszke i jak go zgasze i po chwili zapale to wcale nie jara.to juz drugi pasek w przeciągu kilku miesiecy.

Re: pasek

: śr sty 05, 2005 19:09
autor: Agamek12
pawka26 pisze:witam.
mam taki problem.wymieniłem ostatnio pasek.na początku wszystko było ok.po około 2 tygodniach słychac piski, wycie.nawet jak nie jade na biegu słychac pisk.czy to moze byc wina alternatora? czasami mam tak ze odpale samochód przejade troszke i jak go zgasze i po chwili zapale to wcale nie jara.to juz drugi pasek w przeciągu kilku miesiecy.
Mów jaśniej, co to znaczy: jak nie jadę nabiegu (pewnie na luzie?), wcale nie jara (nie palą się lampki, czy co?). Kup dobry, markowy pasek, napnij go tak, jak trzeba i zobacz, co będzie. Może pasek poprostu się wydłuża bo kupiłeś w supermarkecie?

Re: pasek

: śr sty 05, 2005 20:00
autor: Corvax
Agamek12 pisze: Może pasek poprostu się wydłuża bo kupiłeś w supermarkecie?
:bigok:

: śr sty 05, 2005 20:46
autor: czabu
Mialem tak samo... Mechanior mi wymienil pasek na Goodyera i po tygodniu zaczal pisczec... Dwa razy dociagalem i lipa... W nowy rok u kumpla na kanale chcialem go jeszcze raz dociagnac, ale okazalo sie ze nie ma czego dociagac... Wyrwane 3/4 zebow... Alternator i pompa wody nie maja oporow... Na gwalt pojechalismy szukac paska, ale jak na zlosc akurat do mojego nie bylo... Kupilem 10mm krotszy (tamten i tak byl prawie na koncu regulacji) jakis noname (na pewno nie Gates, ani Continental) i jak n razie jest dobrze...

: śr sty 05, 2005 21:01
autor: Michael G60
Jest jeszcze jeden sposób na piszczący pasek. Trzeba posmarować go kalafonią.

: śr sty 05, 2005 21:49
autor: czabu
Ja jeszcze slyszalem wersje ze swieczka... Sprawdzilem i nie polecam-wtedy dopiero sie dowiedzialem co to pisk... Dwa kilometry jechalem bez ladowania... :grin:

: śr sty 05, 2005 21:56
autor: Michael G60
Wosk to nie kalafonia.
Nie wiesz czym smaruje się narty żeby lepeij jechały????
Hehehe - woskiem!

: śr sty 05, 2005 21:59
autor: guli
No prawie każdy podręcznik mechanika podaje, że nowy pasek dociąga się po 10 km :)

: śr sty 05, 2005 22:24
autor: kwiatekm
Musisz go dobrze dociagnąć ale z głową bo chyba nie chcesz wymieniać później łozysk. Ale na początek kup jakiś markowy pasek. Ja mam Bosch i nie narzekam na niego. Wcześniej mialem Contitech.

: śr sty 05, 2005 22:25
autor: czabu
He He he... To niezle z tym woskiem... :grin:
A co do dociagniecia to niby tak, tylko ze jak byl zimny to piszczal, jak sie rozgrzal to przestawal... I co dziwniejsze na zimnym sie wyraznie uginal jakby byl luzny (ale bez przesady), a po rozgrzaniu byl sztywniejszy... Wiem, wiem - powinno byc na odwrot, ale u mnie tak to wygladalo... Moze jakis wadliwy??? I dociaganie nic nie pomagalo - balem sie ze lozyska wreszcie rozpirze...