[MK1 Cabrio, 2H] Zalewa sie... benzyną :(
: czw lut 02, 2006 23:43
Witam wszystkich.
Mam golfa MK1 Cabrio
Kilka dni temu wsiadłem do mojego autka po pracy, odpaliłem normalnie i pojechałem do domu. Mieszkam niedaleko więc jedyne co dziwnego zaobserwowałem to to że auto jakoś dziwnie ciągneło pod górke... jak by czasem palił na 2-3 gary, był słaby.
Ale dojechałem, odstawiłem samochód (niestety tym razem pod chmurką).
Następnego dnia jak chciałem go odpalić to niemogłem. Czasem cośtam jakby chciał juz zaskoczyć, ale niestety:(
Wykręciłem świece i okazało sie że jest zalany, pozatym od pewnego czasu świeczki miałem takie troszke czarne, a nie tak ładnie wypalone jak zawsze. (ale to nie olej, Silnik ok, komprecha 12 na każdym garze.).
Zaczełem znów kręcić i niestety, nie moge odpalić, ciągle sie zalewa.
Jak odkręciłem swieczki i zakręciłem to wywalało przez dziury 0.5m słup bogatej mieszanki, normalnie sama benzyna.
Cały zapłon mam brand new (świeczki, kable, kopułka, paluch).
No i teraz mam zagwostke, nie wiem co mogło strzelić...
Jakiś czujnik? ECU? Co to może być?
Listwy wtryskowej raczej nie podejrzewam bo leje równo z wszystkich garów, a raczej 4wtryski na raz by nie poszły
Co o tym myślicie, co to może być.
Znacie może jakiegoś mechaniora w Trójmieście gdzie można sie pod kompa podpiąć i dowiedzieć sie co to moze być.
Podejrzewam jakąś elektronike.
Z góry dzieki i pozdro
Mam golfa MK1 Cabrio
Kilka dni temu wsiadłem do mojego autka po pracy, odpaliłem normalnie i pojechałem do domu. Mieszkam niedaleko więc jedyne co dziwnego zaobserwowałem to to że auto jakoś dziwnie ciągneło pod górke... jak by czasem palił na 2-3 gary, był słaby.
Ale dojechałem, odstawiłem samochód (niestety tym razem pod chmurką).
Następnego dnia jak chciałem go odpalić to niemogłem. Czasem cośtam jakby chciał juz zaskoczyć, ale niestety:(
Wykręciłem świece i okazało sie że jest zalany, pozatym od pewnego czasu świeczki miałem takie troszke czarne, a nie tak ładnie wypalone jak zawsze. (ale to nie olej, Silnik ok, komprecha 12 na każdym garze.).
Zaczełem znów kręcić i niestety, nie moge odpalić, ciągle sie zalewa.
Jak odkręciłem swieczki i zakręciłem to wywalało przez dziury 0.5m słup bogatej mieszanki, normalnie sama benzyna.
Cały zapłon mam brand new (świeczki, kable, kopułka, paluch).

No i teraz mam zagwostke, nie wiem co mogło strzelić...
Jakiś czujnik? ECU? Co to może być?
Listwy wtryskowej raczej nie podejrzewam bo leje równo z wszystkich garów, a raczej 4wtryski na raz by nie poszły

Co o tym myślicie, co to może być.
Znacie może jakiegoś mechaniora w Trójmieście gdzie można sie pod kompa podpiąć i dowiedzieć sie co to moze być.
Podejrzewam jakąś elektronike.
Z góry dzieki i pozdro
