Strona 1 z 1
[mk2] Piszczący bęben hamulcowy
: czw sty 19, 2006 01:28
autor: dukem
Mam pytanie:
Co to moze byc- podczas jazdy tylny beben piszczy rytmicznie z predkoscia obrotow kol?Dodam ze jak podciagne reczny o 1 zabek to ucicha...
Wiem napewno ze linki od recznego sa juz wyciagniete i ze wypada je wymienic. Zastanawia mnie tylko co jest przyczyna:
- czy moga byc to same linki?
- czy np sprezyny szczek?
- moze szczeki?
Chcialbym mniej wiecej wiedziec zebym nie musial robic ogromnych zakupow i wymieniac czegos co jest dobre...
Wiadomo ze najprostszym rozwiazaniem jest wymiana wszystkiego ale szkoda mi kasy...
Pytania dodatkowe:
Duzo jest roboty z wymiana szczek?
I co jeszcze trzeba wymieniac przy zmianie szczek?chodzi o sprezyny, zawleczki itp.
Dzieki z gory za odpowiedz...
PS. Dla tych ktorzy mi poradza uzycie opcji szukaj- szukałem i znalazlem tylko problem pisku hamulca podczas puszczania pedalu...
: czw sty 19, 2006 02:36
autor: Bondas
wymienia sie tylko szczeki chyba ze cos jeszcze padla np cieknie sylinderek itp
i nie jest to trudne ale jesli sa progi to warto przetoczyc beben i odrazu zmienic tylne lozyska.
a co do piszczenia to moga konczyc sie szczeki, mogl dostac sie kamien albo odpadl kawalek korozji z bebna
a moze piszcza ci wlasnie lozyska - sprawc luz i czy nie stuka i czy kolo lekko sie obraca
pozdrawiam
: czw sty 19, 2006 06:21
autor: bodzio_j
Nie sądzę aby to było to ale miałem u siebie przypadek wręcz niemożliwy. Coś mocno chrobotało w bębnie, nie tylko podczas hamowania. Podjechałem do mechanika. Zdjął bęben i ..........wyleciało kilka rolek z łożyska. Pierwsza diagnoza - łożysko. Ale po wyczyszczeniu wszystkiego ze smaru okazało się, że łożysko jest w porządku i nie brakuje żadnego wałka.Po umyciu, wywaleniu jeszcze chyba 2 wałeczków, poskładaniu wszatko jest ok. Do tej pory ani mechanik ani ja nie wiemy skąd te wałeczki. Roboty nie ma dużo przy rozbierniu, a pewnie dowiesz się co jest nie tak.
: czw sty 19, 2006 12:01
autor: inek01
Podepne sie pod temat, bo u mnie jest cos podobnego. Piszczy z tylu przy delikatnym hamowaniu. Jezeli mocniej wcisne pedal to przestaje. Rozebralem bebny, a tu: szczeki ok, progow nie ma. Oczyscilem wiec wszystko i zlozylem do kupy. Bylo niby ok, ale nastepnego dnia rano to samo

Co jest ?
: czw sty 19, 2006 14:20
autor: czyś
Jak szczęki są stare (wolno się zużywają, więc całe lata tam siedzą) lub miernej jakości, to czasem piszczą z powodu wilgoci. W passacie mam takie popiskiwania, jak auto postoi dłużej na deszczu. Ale jak się trochę nagrzeją tylne hamulce, przestaje (szczęki są chyba od nowości, w tym roku zmienię).
Druga opcja, bardziej prawdopodobna - zbyt duży luz na tylnym łożysku, i to też muszę najpierw sprawdzić u siebie. Powierzchnie tarcia szczęk i klocków za bardzo odbiegają od jednej płaszczyzny, i jak są progi na bębnach to miejscami trą o nie lekko bokami okładziny. Dlatego jak mocniej się depnie, przestaje, bo szczęki mają nieco luzu na zamocowaniu i "na siłę" wskakują równo między progi. Jak już będziecie regulować, pamiętajcie, że MINIMALNY luz na łożysku musi być.
: czw sty 19, 2006 14:46
autor: inek01
Dzieki za rade

Sprawdze te lozyska, moze wlasnie o to chodzi.
: czw sty 19, 2006 15:09
autor: dukem
A moze i u mnie tez lozyska sa do niczego...i sie beben lekko przekrzywia jak samochod stoi calym ciezarem...bo o dziwo jak sie go podniesie i obruci kolo to juz nie skrzypi...
I chyba bez rozbierania bebnow ciezko bedzie stwierdzic co to jest naprawde...no nic...poki co nie mam jak sie za to zabrac bo jest zdecydowanie za zimno...
Dzieki za podsuniecie pomyslow gdzie jeszcze szukac...

: pt sty 20, 2006 02:05
autor: Tomasz Żaguń
Jak rytmicznie piszczy i rośnie w miarę prędkości to może być lużne łożysko i bęben lata a może też być bęben już na tyle zużyty że jest krzywy poprostu elipsa i do wymiany .Mógł być też kiedyś przegrzany to juz po nim
: pt sty 20, 2006 11:37
autor: dukem
Hmm...przegrzany raczej nie bo wczesniej tego nie bylo a ja nigdy nie obserwowalem zeby sie grzal...zuzyty tez nie bo zaczelo piszczec prawie z dnia na dzien...ja ostatnio stawiam na lozysko...
[ Dodano: Nie Lut 12, 2006 12:29 am ]
No i skonczylo sie wymiana kompletu wszystkiego co bylo mozliwe na tylnej osi- nie wiem co piszczalo (ciezko powiedziec) ale zawartosc bebnow praktycznie sie wysypala ze srodka...
Z jednej strony okladziny odpadly od szczek, z drugiej szczeki tez nie wygladaly dobrze, oba cylinderki ciekly, a bebny mialy przekroczone wymiary graniczne o 2mm (gdzie tolerancja jest chyba 1mm

)...ogolnie bylem w ciezkim szoku co tam sie dzialo...zostalo wymienione wszystko lacznie z bebnami i lozyskami, ale kosztowalo mnie to 500zl (z robocizna)...przynajmniej mam teraz porzadek...