Nierówne wolne obroty
: wt maja 18, 2010 23:17
Witam wszystkich.
Mam mk2 z silnikiem 1.8 benzyna 90 KM, oznaczenie GU, na gaźniku (pierwotnie Pierburg 2E2, w tej chwili Weber DCHD z Fiata 125p) z gazem (był mikser jednopalnikowy, potem dwupalnikowy Memphis na Pierburgu, potem mikser z poloneza/fiata dwupalnikowy na Weberze, a teraz jest blos).
Panowie, problem jest tego typu: nierówne wolne obroty, tak jakby silnik nie palił na któryś baniak, ale nie cały czas tylko nierównomiernie, coś w stylu wypadającego zapłonu. Z wydechu słychać też nierównomierne prychanie. Silnikiem rzuca bardzo, po prostu nierówno pracuje.
Do tej pory sprawdzane i podmieniane były następujące elementy z układu zapłonowego, co by wykluczyć uciekającą iskrę:
- kable zapłonowe
- kopułka
- palec rozdzielacza
- aparat zapłonowy
- cewka
- moduł zapłonowy
- świece zapłonowe
- regulacja zapłonu
Żeby wykluczyć problemy z zasilaniem w paliwo:
- był Pierburg 2E2
- był mikser do tego gaźnika
- potem założyłem gaźnik Weber (w tej chwili jest już chyba 3 taki gaźnik w tym aucie)
- był mikser z poloneza
- teraz jest blos
Lewe powietrze także było sprawdzane:
- uszczelniane nowymi uszczelkami, bądź silikonem (na różne sposoby) pod/nad/obok gaźnika
- wymieniony był kolektor ssący
- uszczelka pod kolektorem ssącym
- przerobiony dolot
- odłączane serwo, żeby wykluczyć dziurę w nim
Kompresja też była sprawdzana: jest po około 13 barów na każdym baniaku (+- niewielkie odchyłki). W międzyczasie wymieniana też była uszczelka pod głowicą. Wydech także był wymieniany praktycznie kompletny (chociaż to jakiegoś specjalnego znaczenia nie powinno mieć).
Regulacje też były na wszelkie sposoby: na słuch, na analizatorze. Problem jest identyczny i na gazie i na benzynie, wszystkie wymiany, podmianki wyżej wymienionych elementów kompletnie nic nie dają. Efekt jest cały czas ten sam.
Zagadką jest, że gdy rano silnik jest zimny i na zewnątrz jest dość chłodno, bądź mroźno silniczek pracuje równiutko, stabilnie. W miarę rozgrzewania prychanie narasta, zaczyna coraz bardziej rzucać silnikiem. Gdy się rozgrzeje całkiem, obroty muszą być ustawione na około 1100-1300 żeby jakoś w miarę pracował i nie gasł.
Z odpalaniem też nie ma żadnych problemów, z mocą też, jedzie chyba tak jak powinien.
Walczę z tym już bardzo długo, próbowałem usunąć wszelkie możliwe przyczyny które mi przychodziły do głowy. Niestety pomysły mi się skończyły a i włosów na głowie też już za wiele nie zostało.
Może ma ktoś jakiś sensowne wytłumaczenie na tą przypadłość i mi coś poradzi zanim wyłysieję, wyląduję w wariatkowie, bądź co gorsza w akcie desperacji potnę golfa i pójdzie na żyletki. Bo mam już tego serdecznie dość. Musi być jakaś przyczyna której nie mogę znaleźć i żaden magik nie chce mi nic poradzić.
Proszę serdecznie o pomoc. W tego co wymyśli o co tu chodzi wleję tyle piwa ile tylko dusza zapragnie.
Mam mk2 z silnikiem 1.8 benzyna 90 KM, oznaczenie GU, na gaźniku (pierwotnie Pierburg 2E2, w tej chwili Weber DCHD z Fiata 125p) z gazem (był mikser jednopalnikowy, potem dwupalnikowy Memphis na Pierburgu, potem mikser z poloneza/fiata dwupalnikowy na Weberze, a teraz jest blos).
Panowie, problem jest tego typu: nierówne wolne obroty, tak jakby silnik nie palił na któryś baniak, ale nie cały czas tylko nierównomiernie, coś w stylu wypadającego zapłonu. Z wydechu słychać też nierównomierne prychanie. Silnikiem rzuca bardzo, po prostu nierówno pracuje.
Do tej pory sprawdzane i podmieniane były następujące elementy z układu zapłonowego, co by wykluczyć uciekającą iskrę:
- kable zapłonowe
- kopułka
- palec rozdzielacza
- aparat zapłonowy
- cewka
- moduł zapłonowy
- świece zapłonowe
- regulacja zapłonu
Żeby wykluczyć problemy z zasilaniem w paliwo:
- był Pierburg 2E2
- był mikser do tego gaźnika
- potem założyłem gaźnik Weber (w tej chwili jest już chyba 3 taki gaźnik w tym aucie)
- był mikser z poloneza
- teraz jest blos
Lewe powietrze także było sprawdzane:
- uszczelniane nowymi uszczelkami, bądź silikonem (na różne sposoby) pod/nad/obok gaźnika
- wymieniony był kolektor ssący
- uszczelka pod kolektorem ssącym
- przerobiony dolot
- odłączane serwo, żeby wykluczyć dziurę w nim
Kompresja też była sprawdzana: jest po około 13 barów na każdym baniaku (+- niewielkie odchyłki). W międzyczasie wymieniana też była uszczelka pod głowicą. Wydech także był wymieniany praktycznie kompletny (chociaż to jakiegoś specjalnego znaczenia nie powinno mieć).
Regulacje też były na wszelkie sposoby: na słuch, na analizatorze. Problem jest identyczny i na gazie i na benzynie, wszystkie wymiany, podmianki wyżej wymienionych elementów kompletnie nic nie dają. Efekt jest cały czas ten sam.
Zagadką jest, że gdy rano silnik jest zimny i na zewnątrz jest dość chłodno, bądź mroźno silniczek pracuje równiutko, stabilnie. W miarę rozgrzewania prychanie narasta, zaczyna coraz bardziej rzucać silnikiem. Gdy się rozgrzeje całkiem, obroty muszą być ustawione na około 1100-1300 żeby jakoś w miarę pracował i nie gasł.
Z odpalaniem też nie ma żadnych problemów, z mocą też, jedzie chyba tak jak powinien.
Walczę z tym już bardzo długo, próbowałem usunąć wszelkie możliwe przyczyny które mi przychodziły do głowy. Niestety pomysły mi się skończyły a i włosów na głowie też już za wiele nie zostało.
Może ma ktoś jakiś sensowne wytłumaczenie na tą przypadłość i mi coś poradzi zanim wyłysieję, wyląduję w wariatkowie, bądź co gorsza w akcie desperacji potnę golfa i pójdzie na żyletki. Bo mam już tego serdecznie dość. Musi być jakaś przyczyna której nie mogę znaleźć i żaden magik nie chce mi nic poradzić.
Proszę serdecznie o pomoc. W tego co wymyśli o co tu chodzi wleję tyle piwa ile tylko dusza zapragnie.