Forum.VWGolf.pl

Witajcie...

Otóż dzisiaj jadę sobie normalnie...wszystko działa to jednego felernego skrzyżowania...Ruszam spod świateł...2...3...gazuję a on nie chce jechać...wciskam gaz a obroty nie rosną...patrzę kontrolki się nie palą więc chyba nie zgasł...awaryjne...i wyłączyłem stacyjkę...odpalam i wszystko ok...
To już drugi raz z w ciągu miesiąca tym że pierwszy raz zapaliły się kontrolki...tak jakby zgasł a dzisiaj nie...
Co to może być?Gdzie szukać, co wymieniać najpierw??!!
Dzięki za pomoc.
Pozdrowienia
Piotr

przewody dobry ?
moim zdaniem brak iskry ale 4 swiece naraz raczej by nie padly wiec sprawdz przewody,moze są luźne ?

może cewka nie łapie masy jak wpadniesz w dziure to może akurat niemiała masy

kostka stacyjki mogła się zepsuć

Kostka pod stacyjką-koszt nieduży,a spokój.
No chyba,że brak prądu na świecy-cewka,kopułka.

[ Dodano: Nie Sty 01, 2006 10:11 ]
A może coś z przepustnicą \ kostka jak padnie to wyłącza silnik i koniec.
A Ty mówisz,że dajesz gazu a on nie reaguje,ale silnik pracuje.