wybieralem sie w dluga droge- wymienione zostaly wszystkie paski-rozrzadu z napinaczem, alternatora i od klimy.
Wszystko chodzilo dobrze(bylo tak jak przed wymiana).
Nadzszedl czas wyjazdu i ok 150 km od Warszawy zapalila sie kontrolka oleju-najpierw raz, po kilku kilometrach znow pozniej spokoj i zaczela migac stale- wiec sie zatrzymalem.
(do tego momentu dzialo sie: czuc bylo (przy wylaczonym nawiewie (cieplo) zapach jakby mirabelek(pewnie oleju) nie strasznie smierdzialo, ale bylo czuc-szczegolnie jak zwalnialem lub sie zatrzymywalem na swiatlach. No i jechalem do tego momentu do 120/130(katowicka) wiec predkosc ta byla utrzymywana a nie co jakis czas tyle. Z tego co zauwazylem na MFA temperatura wyswietlana wtedy to 108/110 stopni- nie za duzo????
Poczekalem jak silnik ostygnie i sprawdzilem poziom oleju- bylo ciutke za duzo(minimalnie).Zadnych oznak wyciekania spod korka, czegos zlego-nic!
Wiec ruszylem no i jakies 50 km znow to samo...
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
Znow sie zatrzymalem i ruszylem ale zaczalem jechac 80/90/100 km/h i raczej tego nie przekraczalem. MFA pokazywal wtedy od 98 do 102-max 104 stopni.
I do konca drogi byl juz prawie spokoj. (tzn odezwala sie ta kontrolka jeszcze ze dwa razy-przy predkosci miedzy 60 a 80 km/h ale w terenie gorzystym)
To samo bylo podczas powrotu- z tym ze cala droge jechalem do 100 km'h i mignela ze dwa razy.
Nie ma roznicy czy to gaz czy paliwo(choc jak jade 90 na gazie to temperatura na MFA jest wyzsza) jak przelacze na paliwo i zostane przy tej samej predkosci to jest nieco nizsza-ale to chyba normalne??
Auto zachowuje sie normalnie- nie widze/nie slysze obcych odglosow/smrodów itp.
Co to moze byc?
Glupio jechac 90-ką po autostradzie...
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
ps. nigdy wczesniej czegos takiego nie bylo