Strona 1 z 1

koło

: śr lut 17, 2010 13:50
autor: woju494
Mam otóż taki problem. Wpadłem golfem w poślizg i udeżyłem prawym przednim kołem w krawężnik. Po kolizji Prawe przednie koło było pochylone względem pionu i skręcone w prawo gdy lewe stało prosto. Skutkiem było niemiłośierne ściąganie golfa w prawo. BYłem przed wczoraj u mechanika i powiedział mi, że amortyzator prawy jest krzywy i pękła sprężyna. Dodam jeszcze, że żekomo drążek nie ucierpiał. Wymienili mi dwa amory i sprężyny razem z tymi gumowymi duperelami i ustawili zbieżność. Wczoraj wruciłem do domku i czyłem jakby go tak tyci tyci ściągało w prawo. Dzisiaj spojżałem i zauważyłem że nadal prawe koło jest lekko skręcone w prawo i nie dokońca jestem pewien czy stoi w pionie. Efekt roboty taki, że gdy wjade w większy śnieg lub większą dziurę kierownice mi poprostu wyrywa i nie moge jej utrzymać prosto. Moje pytanko brzmi co mogli "fachowcy" spartolić i co może być przyczyną dal krzywości i wyrywania fajery? :panna:

: śr lut 17, 2010 14:44
autor: Michał_1977
woju494 pisze:ustawili zbieżność.
Raczej nie ustawili lub źle to zrobili.Innego wytłumaczenia nie widzę...no chyba,że doszli do granicy regulacji,bo jeszcze jest coś co zostało uszkodzone i trzeba wymienić.
Zmierz odległości między kołem a błotnikiem na wysokości osi z jednej i drugiej strony i porównaj,może wahacz ugięty...
Tulejki wahacza też do przeglądu :bajer: ...

: śr lut 17, 2010 14:49
autor: Qto
Zbieżność na pewno do poprawki.
woju494 pisze:żekomo drążek nie ucierpiał
mi przy dużo słabszym strzale się skrzywił...bym go oblukał dobrze

: śr lut 17, 2010 15:27
autor: woju494
możliwe że cuś jeszcze padło... Ale mówiłem im, że auto jest po kolizji... to co?? te gamonie go nie sprawdzili dokładnie tylko na oko a nuż się uda...?? co za pajace;//

a mi przez telefon mówili że zbieżność na bank dobrze i tylko może coś jeszcze krzywe... to wychodzi na to że nie sprawdzili go całego tylko poszli na łatwizne :grrr:

trudno... pomieże dzisiaj te odstępy i podjade jutro na stacje diagnostyczną, może "ony" pomogą... a poprzednich fachowców już raczej nie odwiedze... :foch: